GP Hiszpanii - Zapowiedź
Prosto z japońskiego toru Motegi karuzela motocyklowej Grand Prix udaje do Hiszpanii. Trzecia runda MotoGP, Grand Prix na torze Jerez de la Frontera, już w ten weekend.
MotoGP wreszcie wraca do Europy i to od razu na jeden z najlepszych torów na starym kontynencie. Obiekt z Jerez de la Frontera to faworyt zawodników i kibiców, nie tylko z powodu ciekawej konfiguracji zakrętów, ale także niewiarygodnej atmosfery panującej w Andaluzji podczas wyścigowego weekendu.
Miasto zostanie dosłownie sparaliżowane, co ciekawe przy ogólnej aprobacie mieszkańców, przez dziesiątki tysięcy motocyklistów, okoliczna autostrada całkowicie zakorkowana, a wzgórza wokół toru wypełnione po brzegi kibicami z całego świata. Grand Prix Hiszpanii to jedne z kilku zmagań w sezonie, które naprawdę warto przynajmniej raz w życiu zobaczyć na własne oczy i poczuć niesamowitą atmosferę słynącego z pysznej cherry regionu.
Mnóstwo danych
Zawodnicy MotoGP minionej zimy zaliczyli dwanaście dni testowych. To niewiele, ale aż cztery dni jazd odbyły się właśnie na torze w Jerez, dlatego ekipy królewskiej klasy powinny być bardzo dobrze przygotowane do weekendu.
Pierwsze, dwudniowe testy w Jerez odbyły się jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. W ich trakcie Valentino Rossi i Dani Pedrosa byli aż o sekundę szybsi od reszty stawki. Pod koniec marca, podczas drugich testów, tak zwanego Grand Prix Zero, górą był już Casey Stoner, który pojechał dużo szybciej od Rossiego.
Warto zaznaczyć, iż Stoner nie testował w Hiszpanii w listopadzie z powodu operacji nadgarstka. Pedrosa był tu z kolei nieobecny w marcu, z powodu kontuzji. Listopadowe testy opuścili także Capirossi, Vermeulen i Melandri, który wówczas jeździli w Australii, ale cała trójka była tutaj szybka w marcu.
Mając do swojej dyspozycji mnóstwo danych, a te są bardzo cenne, bowiem w Jerez wymieniono po ubiegłorocznych zmaganiach asfalt, ekipy powinny być w stanie bardzo dobrze przygotować się do weekendu.
Pedrosa kontra Lorenzo?
Rok temu najszybszy w kwalifikacjach był niedzielny zwycięzca z Motegi, Jorge Lorenzo, ale w samym wyścigu bezkonkurencyjny okazał się nieco niespodziewanie Dani Pedrosa. Podobnie jak w sezonie 2008, tym razem Hiszpan także rozpoczyna rywalizacje z poważną kontuzją, ale w Japonii zaskoczył kończąc wyścig na podium mimo poważnych problemów przednią oponą.
Podium Pedrosy na Motegi nie spodziewał się chyba nikt. O ile jeszcze przed weekendem w Japonii mało kto postawiłby na zwycięstwo Daniego w Jerez, dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej. Zawodnik zespołu Respol Honda cały czas jest daleki od idealnej formy, ale wszystko wskazuje na to, że jest w stanie przejechać szybki wyścig od startu do mety.
W Katarze Dani spadł co prawda z szóstej na jedenastą pozycję w połowie dystansu, a w Japonii nie był w stanie poradzić sobie z Valentino Rossim i dogonić Jorge Lorenzo, ale okazuje się, że nie z powodu kontuzji, a problemów z przednią oponą.
Honda cały czas nie dogaduje się najlepiej z ogumieniem Bridgestone. Tylna opona nie rozgrzewa się wystarczająco, a tył zużywa się zbyt szybko. Pedrosa i Dovizioso otrzymali ostatnio do dyspozycji nowe podwozie, a właściwie stare, bo to z sezonu 2008, ale poprawiło ono sytuację tylko nieznacznie.
Co prawda w Japonii Pedrosa był szybki od startu do mety, ale przednia opona zużyła się tak mocno, że na finiszu zaczęła się dosłownie rozpadać i musiała trafić do centrum badawczego Bridgestone na specjalne „badania". Choć Pedrosa nie testował w Jerez w marcu, w listopadzie był bardzo szybki i jeśli nie będzie miał problemów z ogumieniem, może zaskoczyć i znów wygrać.
Nie dopuści do tego zapewne Jorge Lorenzo, który rok temu startował w Jerez z pole position, ale w samym wyścigu był dopiero trzeci. Także podczas testów Hiszpan sporo stracił do Pedrosy, Stonera i Rossiego, ale jeśli tylko pogoda pozwoli mu w pełni wykorzystać twardą mieszankę opon, znów będzie szybki. Jedno jest pewne. Czeka nas kolejny zacięty pojedynek faworytów publiczności. Oby tylko Król Hiszpanii znów nie musiał godzić ich na podium.
Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, iż kontrakt Lorenzo z Yamahą, tak jak Pedrosy z HRC, kończy się w tym roku, a Honda już prowadzi z nim negocjacje. Cierpliwość traci także sponsor fabrycznego zespołu HRC, petrochemiczny gigant Repsol. Pedrosa jest pod presją i musi w ten weekend dać z siebie wszystko przed własnymi kibicami.
Pierwsze podium dla Stonera?
Caseyowi Stonerowi i Ducati nigdy nie szło w Jerez najlepiej. Co prawda Loris Capirossi na Desmosedici triumfował tutaj w 2006 roku, ale Australijczyk ani razu nie stanął tutaj na podium w królewskiej klasie, a rok temu zaliczył fatalny wyścig.
Sytuacja zmieniła się jednak o sto osiemdziesiąt stopni podczas zimowych testów. GP9 z podwoziem z włókna węglowego idealnie radzi sobie na krętej, hiszpańskiej trasie, co pozwoliło Stonerowi na zdystansowanie rywali podczas walki o BMW serii 1 w trakcie Grand Prix Zero.
W Japonii Australijczyk co prawda nie stanął na podium, w dużej mierze z powodów problemów z przednim hamulcem oraz ograniczonego czasu na testowanie ustawień na suchym torze, ale setup jego Ducati jest na Jerez przygotowany idealnie. Uważajcie na czerwoną maszynę w numerem 27 w ten weekend. Oby tylko nie czekała nas powtórka z Kataru.
Rossi pod presją
Valentino Rossi w kontrowersyjny sposób triumfował na torze w Jerez w 2005 roku, wypychając Sete Gibernau na pobocze w ostatnim zakręcie wyścigu. Od tego czasu Włoch radził sobie jednak w Andaluzji ze zmiennym szczęściem.
Już rok później to Rossi wyleciał z toru w pierwszym zakręcie po storpedowaniu przez Toniego Eliasa. W sezonie 2007 „Doktor" był co prawda bezkonkurencyjny, ale rok temu nie mógł nic poradzić na świetne tempo Daniego Pedrosy. Jak będzie tym razem?
Dwa pierwsze wyścigi sezonu 30'latek kończył na drugiej pozycji, najpierw za plecami Stonera, a następnie za Lorenzo, dlatego w Jerez będzie mu zależało na zwycięstwie. Jeśli przegra po raz trzeci z rzędu, tym razem na przykład z Pedrosą, rywale z pewnością poczują się pewniej.
Grand Prix Hiszpanii na kanale SportKlub
Podobnie jak podczas dwóch pierwszych rund, SportKlub także i tym razem pokaże wszystkie piątkowe treningi, sobotnie kwalifikacje i niedzielne wyścigi. Wszystko na żywo z jednym wyjątkiem. Sobotnia kwalifikacjach klasy 250ccm zostanie wyemitowana z drobnym opóźnieniem o godzinie 17:30.
Jest tak z powodu „kolizji" godzin relacji z meczem Bundesligi. Na szczęście niemieccy piłkarze kończą rywalizację już w maju i przez resztę sezonu nie będzie dochodziło do podobnych sytuacji.
Piątek
13:00 - trening 125ccm (na żywo)
14:00 - trening MotoGP (na żywo)
15:00 - trening 250ccm (na żywo)
Sobota
13:00 - kwalifikacja 125ccm (na żywo)
14:00 - kwalifikacja MotoGP (na żywo)
17:30 - kwalifikacja 250ccm (powtórka)
18:30 - kwalifikacja MotoGP (powtórka)
22:00 - kwalifikacja 125ccm (powtórka)
22:45 - kwalifikacja 250ccm (powtórka)
Niedziela
08:00 - kwalifikacja 125ccm (powtórka)
08:45 - kwalifikacja 250ccm (powtórka)
09:45 - kwalifikacja MotoGP (powtórka)
10:45 - wyścig 125ccm (na żywo)
12:15 - wyścig 250ccm (na żywo)
14:00 - wyścig MotoGP (na żywo)
19:00 - wyścig MotoGP (powtórka, SportKlub+)
22:00 - wyścig MotoGP (powtórka)
23:30 - wyścig 125ccm (powtórka)
00:30 - wyścig 250ccm (powtórka)
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze