Mistrz Świata pisze dla Ścigacza - Felieton Nicky'ego Haydena
,,Jest mi przykro!" Obrona mistrzowskiego tytułu nie idzie w tym sezonie zgodnie z planem ubiegłorocznego Mistrza Świata klasy MotoGP, Amerykanina Nicky'ego Haydena. Mimo wizyt na podium w Holandii i Niemczech, „Kentucky Kid" wakacyjną przerwę spędził zawiedziony swoim startem w Grand Prix Stanów Zjednoczonych, który zakończył się dla niego już praktycznie na pierwszym zakręcie po kolizji z rodakiem Johnem Hopkinsem. Zderzenie z „Hopperem" nie było jednak największym zmartwieniem zawodnika ekipy Repsol Honda. Oto specjalny felieton mistrza, napisany dla czytelników portalu Ścigacz.pl: „Po Red Bull US GP spędziłem tydzień na Florydzie w domu mojego trenera, Aldona Bakera. Jego drugim podopiecznym jest legenda supercrossu, Ricky Carmichael. Trenowaliśmy razem przez siedem dni a potem wróciłem do domu i po prostu odpoczywałem. Spędzam tyle czasu w Europie, że ostatnią rzeczą jaką chcę robić po powrocie do Kentucky, jest wyjazd na wakacje. Na Lagunie mieliśmy bardzo dużo problemów z oponami. Cały weekend był tak naprawdę koszmarem dla wszystkich zawodników korzystających z ogumienia Michelin, a podczas wyścigu żaden z nas nie miał szans na podium. To było bardzo przykre, nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich amerykańskich fanów. Oni kochają wyścigi i wyciętą walkę. Wiele osób zastanawia się dlaczego tak popularne są w USA wyścigi NASCAR. Po prostu lubimy oglądać zawodników walczących bardzo zaciekle. Po Red Bull US GP musiałem wyjaśniać ludziom: „Wyścigi MotoGP zazwyczaj nie są tak nudne jak ten na Laguna Seca". Rossi zazwyczaj nie dojeżdża do mety trzydzieści sekund za zwycięzcą itd. Jest mi przykro, że tak to wszystko wyglądało. Nie chcę wyjść na beksę i marudę ale tegoroczny przepis dotyczący wyboru 31 opon przed weekendem bardzo negatywnie wpływa na wyścigi. Przez ostatnich kilka lat wyścigi były bardzo zacięte, a o zwycięstwa walczyło do samej mety wielu zawodników na różnych motocyklach i oponach. Dzięki temu popularność MotoGP bardzo wzrosła. Pamiętacie ubiegłoroczne wyścigi o Grand Prix Włoch czy Niemiec? Były niesamowite! W tym roku już dwa razy ścigaliśmy się na torach, na których położono nowy asfalt [Sachsenring i Lagunsa Seca - Mick] i wybór ogumienia był loterią. Wyścigi nie były pasjonujące i obawiam się, że tak samo może być na Misano. Przed wyścigiem na Laguna Seca myślałem, że mogę powalczyć o dobre miejsce, ale teraz wiem, że nie miałem szans w niedzielę, szczerze. Nie mam nic przeciwko nowym przepisom i rywalizacji producentów opon ale ludzie nie po to przychodzą na wyścigi aby oglądać Rossiego i Pedrosę, dwie wielkiej gwiazdy MotoGP, jadących pół okrążenia za liderem. Jak myślicie, ile osób w Hiszpanii wyłączyło telewizory po pierwszych czterech okrążeniach Red Bull US GP? Lubię dobre ściganie i nie podoba mi się to, że opony determinują losy wyścigów. Nie jestem zbyt dumny z faktu, iż muszę się przyznać, że trafny dobór opon był główną przyczyną dla której znalazłem się na podium podczas Grand Prix Niemiec, ale tak właśnie było. Kilka razy skorzystał na tym Bridgestone a kilka razy Michelin, ale nie o to przecież chodzi. Musimy usiąść i poważnie o porozmawiać, poszukać odpowiedniego rozwiązania. Może zwiększenie alokacji z 31 do np. 50 opon na weekend pomogłoby. Zgadzam się ze stwierdzeniem, iż to, że Michelin mógł w przeszłości przygotować nowe opony w piątek wieczorem i dostarczyć je na dowolny europejski tor podczas weekendu Grand Prix nie było uczciwe. Bridgestone to japońska firma, dlatego nie mieli takiej możliwości. Wiem, że trudno było im w takich warunkach z nami rywalizować, ale ja osobiście nie korzystałem w tej możliwości tak często jak moglibyście przypuszczać. Zrobiliśmy to może trzy, może cztery razy w ubiegłym sezonie, choć wiem, że inni zawodnicy robili to o wiele częściej. Wiele osób pyta mnie o mojego brata, który wystartował z dziką kartą w Red Bull US GP i zameldował się na mecie jako pierwszy z Amerykanów. Zaraz po wyścigu udał się do Japonii, gdzie testował dla Kawasaki model ZX-10R w specyfikacji Superbike. Roger Lee ściga się w Mistrzostwach USA Superbike i Supersport, a jego sezon kończy się w ten sam weekend w który odbędzie się Grand Prix Portugalii. Wiem, że rozmawia z Kawasaki na temat możliwości kilku startów z dziką kartą w MotoGP jeszcze w tym roku. Rog nie był zadowolony ze swojej postawy w kwalifikacji oraz z faktu, że Alex Barros wyprzedził go na ostatnim zakręcie, więc bardzo chce się zrewanżować." | |
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeNiesamowity artykuł!! Pełen podziw i szacunek ;))gratulacje!
OdpowiedzFantastyczny artykol! Mimo ze bardzo dlugi to sie przyjemnie czytalo do samego konca. BRAWO MICK!
OdpowiedzByłem na GP Czech, zobaczyłem i jestem szczęśliwy, widoku, a przede wszystkim odgłosu sprzętów nie da się niczym zastąpić, bilety bez problemu- sobota niedziela 900 Kc, oficjalny program 150 Kc, ...
OdpowiedzPeBe - w takim razie z pewnością spodoba Ci się na Sachsenringu. Z każdej trybuny widać bardzo dużą część toru, zawodnicy są jakby "bliżej" kibiców, a i telebimy są ogromne i dokładnie widać pozycje, czasy itd. (sam sprawdzałem, bo wiele razy kręciłem się po całym torze podczas porannych treningów :-). GP Czech jest bardziej szalone, ale właśnie podczas GP Niemiec kontakt z MotoGP wydawał mi się zawsze o wiele bardziej bliski, choć tor jest wolny i w niektórych miejscach nie widać tego "pazura" maszyna MotoGP. Mugello... to już temat na osobny artykuł, ale byłem tam nie raz i mogę powiedzieć tylko jedno: jedź! Nie żałuj urlopu, czasu i pieniędzy bo wrócić z Toskanii z wrażeniami, które zapamiętasz do końca życia. Tor jest przepiękny, atmosfera niesamowita, wyścigi zacięte, kibice fanatyczni, a okoliczne miasta i miasteczka wyglądają jak z bajki (koniecznie trzeba zaliczyć zwiedzanie Florencji już po zawodach). Go! :-). Co to hoteli i pensjonatów. W okolicach każdego toru Grand Prix jest ich pełno, jednak większość - nawet w Czechach, strasznie podbija ceny z okazji wyścigu i trzeba dobrze szukać. Ja w Czechach zatrzymuję się zawsze w prywatnym domu w malutkiej miejscowości tuż obok toru - jest w niej jeden sklep i jedna restauracja ale trzy świetne hotele i dwa pola namiotowe :-). Trzeba dobrze szukać :-).
OdpowiedzJa byłam w 2005, 2006 i w tym roku na Sachsenringu w Niemczech ;) Dodatkowo zaliczyłam też GP Czech. Róznica między tymi dwoma wyścigami jest ogromna. W Brnie SUPER atmosfera itd... w Niemczech się tego nie czuło. Co do cen gadżetów - niestety, oficjalnych taniej nie kupisz, więc sie nie złość, że takie drogie. Też miałam bilet na wszystkie sektory i wg mnie najlepiej było na trybunie C :) CO do telebimów - zależy gdzie siedziałeś, bo ja na C bez problemu dwa widziałam i czasy i wszystko. Taniej byłoby Ci kupić bilety w przedsprzedaży u Grandysów ;) Ja kupowałam u nich to za bilet na A+B+C+D+E+F+G na piątek, sobotę i niedzielę płaciłam 55euro :) Jeżeli chodzi o nocleg, to dość wybredny byłeś. Ja byłam na polu namiotowym Camp Start i było spoko, porównując do tego co działo się w Niemczech. Z pola na tor miałeś 1km. Płaciło się 160kc za auto za dobe, 160kc za namiot i bodaj 80kc za osobę dorosłą za dobę.Chociaż jeżeli porównując to wyszło Ci to samo, ale byłeś bliżej toru. Ja z mamą spałam w aucie (mamy Sharana) to za dobe wyszło nam 290kc ;) bo za dziecko płaci się 50kc (ale do 15-tego roku życia). Ogólnie niezapomniane wrażenia, 1000 zdjęć i radość, że się tam było. Za rok Holandia i Niemcy! :) :D
OdpowiedzToż to szok! Wywiady, opisy poprostu massssa, wielki podziw dla Ciebie Mick, za tak wspaniałą relacje! Jeszcze raz gratulacje i czekamy na kolejną :)
OdpowiedzNo kurcze...jest mi niezmiernie głupio jak patrze na to co mam przed soba i przypominam sobie wszystko co widziałem i czesto pisałem sam wcześniej. relacja MEGA i to niekoniecznie chodzi o rozmiar ...
OdpowiedzNie trzeba nawet komentowac,artykuł mowi sam za siebie...Poprostu MEGA.Tego nie ma w zadnej polskiej gazecie i w niewielu europejskich...Bravo Mick. Ps.Czekam na taka sama relacje z MMP:)
Odpowiedz