GP Australii na Phillip Island - spór o termin trwa
„Jak większość fanów sportów motorowych wie, kaprysy pogodowe nie dają żadnej gwarancji na dobry lub zły dzień do ścigania się na Phillip Island”
Pod koniec ubiegłego sezonu, zaraz po zakończeniu wyścigów o GP Australii rozgrywanych na torze Phillip Island, członkowie Komisji Bezpieczeństwa Zawodników wnieśli postulat o zmianę terminu rozgrywania rundy. Powodem były warunki atmosferyczne, przez które wyścig został przełożony oraz zagrożone jest bezpieczeństwo kierowców. Jako, że sytuacja nie zdarzyła się wyłącznie w jednym sezonie, prezes Dorny Sports – Carmelo Ezpeleta przedstawił zarządcy toru Phillip Island ultimatum. Wiedząc, że za późno na zmiany dotyczące sezonu 2011, dotyczy ono następnego roku. Runda miałaby odbyć się w 2012 na początku sezonu, a konkretnie w marcu. W przeciwnym razie, tor nie dostanie homologacji FIM ze względu na bezpieczeństwo zawodników, a MotoGP po prostu zrezygnuje z wizyty w Australii.
Zarządca toru Phillip Island, Andrew Westacott przypomina jednak, iż według kontraktu, Motocyklowe Grand Prix będą odbywały się na tym obiekcie do roku 2016 we wrześniu lub w październiku.
Andrew Westacott:
„Dorna wystosowała w naszym kierunku prośbę o przemyślenie sprawy, a dyskusje wciąż trwają. Jednak dla nas najlepszą opcją i czasem jest rozegranie tej rundy właśnie we wrześniu lub w październiku. Jak większość fanów sportów motorowych wie, kaprysy pogodowe nie dają żadnej gwarancji na dobry lub zły dzień do ścigania się na Phillip Island.”
Wyścigi World Superbike rozgrywają się w Australii jednak na przełomie lutego i marca, a w tym czasie kiepska pogoda po prostu się nie zdarza. To właśnie dlatego argument „kaprysów pogodowych” raczej nie powinien być uznany, a Dornie Sports zależy na przesunięciu rundy na marzec.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze