Fiat Yamaha testuje nowy silnik
Trzydniowe testy w Malezji były dla zawodników zespołu Fiat Yamaha pierwszą w tym roku okazją do zapoznania się z zupełnie nowym motocyklem.
YZR-M1 w pełnej specyfikacji 2008 testowali na Sepang tylko dwaj zawodnicy fabryczni, Włoch Valentino Rossi i debiutujący w królewskiej klasie Hiszpan Jorge Lorenzo. Maszyna, której dosiedli zaopatrzona była nie tylko w zupełnie nowy pakiet elektroniczny, ale także silnik z pneumatycznym rozrządem.
Aby zredukować różnicę mocy pomiędzy M1 a Ducati Desmosedici GP7, Yamaha już w minionym sezonie udostępniła Rossiemu prototypowy silnik. Włoch najpierw przetestował go podczas testów po Grand Prix Czech w Brnie, a później wystartował w Grand Prix San Marino i Walencji. Oba wyścigi Doktor zakończył przedwcześnie - właśnie z powodu awarii pneumatycznego systemu.
W pogoni za dodatkową mocą japońscy inżynierzy przez całą zimę udoskonalali nową jednostkę napędową, która ostatecznie powróciła niedawno na tor właśnie podczas testów na Sepang.
Pierwszego dnia jazd w Malezji Rossi i Lorenzo wykręcili odpowiednio szósty i dziewiąty czas. Dzień później było już o wiele lepiej, gdyż obaj poprawili swoje wyniki o sekundę i uplasowali się w pierwszej czwórce.
Trzeci i ostatni dzień oznaczał testy ogumienia kwalifikacyjnej i symulacje wyścigowe. Zespół Fiat Yamaha przyznaje, iż czas symulacji Rossiego był lepszy niż jego wynik uzyskany w ubiegłorocznej Grand Prix Malezji, choć Włoch na jednym z okrążeń musiał zwolnić z powodu zmęczenia wywołanego potwornym upałem. Czy aby na pewno było to zmęczenie, a nie problemy z pneumatycznym rozrządem? Póki co, ekipa twardo trzyma się swojego zdania.
Symulacja Lorenzo była już mniej udana. Hiszpan upadł w jej trakcie na siedemnastym okrążeniu, jednak był w stanie powrócić na tor i przetestować opony kwalifikacyjne Michelin, na których uzyskał trzeci czas dnia i całego testu, ustępując jedynie Nicky'emu Haydenowi i Caseyowi Stonerowi. Rossi, który po raz pierwszy testował ogumienie kwalifikacyjne Bridgestone, wywalczył na nim szósty czas.
„Nowe rozwiązania nie wpłynęły na poprawę czasów okrążeń, ale teraz motocyklem jeździ mi się bardziej komfortowo z uwagi na poprawioną elektronikę." - wyjaśniał Rossi, który doszedł już do siebie po listopadowej kontuzji ręki. „Dzięki silnikowi wykorzystującemu rozrząd pneumatyczny jestem co prawda szybszy na prostych, ale podczas kolejnych testów będziemy musieli bacznie przyglądać się jego niezawodności, aby nie dać zaskoczyć się podczas Grand Prix. W Malezji testowałem także ogumienie kwalifikacyjne Bridgestone, cały zespół musi jeszcze nauczyć się jak odpowiednio ustawić motocykl, aby umożliwił mi pełne wykorzystanie potencjału opon." - zakończył siedmiokrotny mistrz świata.
„Drugiego dnia testów poprawiłem swój najlepszy czas aż o sekundę, co pokazuje, że z każdym okrążeniem czuję się coraz lepiej na motocyklu klasy MotoGP." - dodał zadowolony Lorenzo, dwukrotny mistrz świata kategorii 250ccm. „Cały czas moim największym problemem jest hamowanie silnikiem podczas wchodzenia w zakręt, do czego nie jestem przyzwyczajony, ale myślę, że szybko się do tego przyzwyczaję."
Tradycyjnie już, fabryczny zespół Yamahy nie weźmie udziału w najbliższych testach w Australii. W dniach 5,6,7 lutego Valentino Rossi i Jorge Lorenzo powrócą jednak do Malezji, aby dalej rozwijać tegoroczną maszynę.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze