Fiat Yamaha Cup w Niemczech
Już w najbliższy weekend na niemieckim torze Oschersleben odbędzie się trzecia w tym roku i druga zagraniczna runda motocyklowego pucharu markowego Fiat Yamaha Cup
Po drugiej rundzie w Poznaniu, która odbyła się w połowie maja, zawodnicy Fiat Yamaha Cup mieli sporo czasu na odpoczynek. Większość jeźdźców serię wolnych weekendów spędziła jednak na intensywnych przygotowaniach i ostrych treningach na torze. Przed trzecią rundą tego sezonu stawka FYC jest już solidnie rozjeżdżona i choć dla większości zawodników tor Oschersleben będzie całkowitą nowością, z pewnością należy się spodziewać niezłych czasów okrążeń i zaciętej walki.
Przełom lipca i sierpnia oznacza dla stawki Fiat Yamaha Cup dwie rundy w dwa kolejne weekendy. Prosto z Oschersleben pucharowa karuzela wróci bowiem do Poznania, gdzie odbędzie się czwarta, tym razem podwójna runda.
W roli lidera klasyfikacji generalnej klasy R1 do Niemiec udaje się Wojtek Mańczak, który wygrał pierwszy wyścig sezonu w Brnie, a dwa kolejne w Poznaniu ukończył na drugiej pozycji. „Maniek" tylko o osiem punktów wyprzedza Andrzeja Sztudera, który póki co również wszystkie wyścigi kończył na podium, a w pierwszym starciu w Poznaniu był najszybszy. Trzeci w tabeli Waldek Chełkowski, triumfator ostatniego wyścigu, traci do Mańczaka dwadzieścia punktów, bowiem raz nie dojechał do mety. Tegoroczna rywalizacja jednak nie minęła jeszcze nawet półmetku, więc wszystko może się zdarzyć.
W kategorii R6 prowadzi Mateusz Korobacz, który podczas przerwy po drugiej rundzie pucharu świętował swoje osiemnaste urodziny. „Sołtys" o piętnaście punktów wyprzedza swojego poznańskiego kolegę, znacznie starszego i bardziej doświadczonego Marcina Małeckiego, który triumfował dwukrotnie, ale raz nie dojechał do mety.
Niespodzianką jest trzecia lokata debiutującego w pucharze Norberta Jędrzejewskiego, który ma na swoim koncie jedną wizytę na podium, ale w pierwszych trzech wyścigach wywalczył prawie dwukrotnie mniej punktów niż Korobacz. Po pechowym początku sezonu w Niemczech na uśmiech losu będą liczyli pucharowi weterani, Michał Irzyk, Tomasz Ciszewski i najstarszy w klasie Wojciech Lemański.
Do walki gotowa jest także Anna Sobotka, która podobnie jak Michał Irzyk, rok temu startowała w niemieckiej edycji pucharu Yamaha R6. Jedyna kobieta w stawce doskonale zna więc Oschersleben. Po opuszczeniu rundy w Brnie i pechowym weekendzie w Poznaniu Ania liczy na udany wyścig i awans w klasyfikacji generalnej, w której zajmuje obecnie dziewiąte miejsce.
Podobnie jak podczas pierwszej rundy sezonu w czeskim Brnie, na niemieckim Oschersleben zawodnicy Fiat Yamaha Cup ścigać się będą w ramach treningów Bike Promotion, zaś w Poznaniu jako seria towarzysząca Motocyklowym Mistrzostwom Polski.
Weekend rozpocznie się od piątkowego, dwudziestominutowego treningu wolnego. W sobotę odbędą się dwie sesje kwalifikacyjne, zaś niedzielny wyścig wystartuje w południe i będzie liczył dziesięć okrążeń.
Wybudowany przed dwunastoma laty, tor Oschersleben liczy sobie 3667 metrów, 14 zakrętów i jest ulokowany tuż obok miasta o tej samej nazwie, niedaleko Magdeburga i zaledwie 254 kilometry od polskiej granicy. Na trasie tej swój najlepszy wynik w Motocyklowych Mistrzostwach Niemiec klasy Superbike rok temu wywalczył organizator i patron FYC, Andrzej Pawelec, który za sterami Yamahy R1 dojechał do mety na piątej pozycji.
Andrzej Pawelec, organizator i patron Fiat Yamaha Cup, sześciokrotny Mistrz Polski
„Zawsze bardzo lubiłem tor Oschersleben. To bardzo techniczna i dość trudna trasa, dlatego zawodnicy klasy R6 powinni uzyskiwać czasy zbliżone do swoich kolegów na R1. Walka w niedzielnym wyścigu będzie więc z pewnością wyjątkowo zacięta. Sama jazda po tym torze może naszych podopiecznych wiele nauczyć. Cały czas coś się tutaj dzieje. Proste są krótkie, hamowania ostre, a wyjścia z zakrętów bardzo ważne. Nie brakuje też miejsc do ataków. Tor jest ulokowany bardzo blisko miasta, co jest idealnym rozwiązaniem logistycznym i z pewnością również zostanie docenione przez samych uczestników FYC. Podczas pierwszej rundy w czeskim Brnie na kameralnym zapleczu panowała bardzo sympatyczna, rodzinna atmosfera i jestem przekonany, że w najbliższy weekend będzie podobnie, a zawodnicy i wszyscy nasi goście będą się dobrze bawić".
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze