F1 w Warszawie - znakomity Pfeiffer i oblegany Kubica
Dziesiątki tysięcy widzów oblegających BMW Pit Lane Park. Znakomite show Chrisa Pfeiffera i oblężenie Roberta Kubicy były najważniejszymi wydarzeniami pierwszego dnia F1 w Warszawie.
Od piątku do niedzieli w Warszawie na lotnisku Bemowo możemy podziwiać bodajże najlepiej przygotowany motorowy obiekt w Polsce. BMW Pit Lane Park swych rozmachem konkuruje z największymi polskimi koncertami gwiazd rocka. Kilkadziesiąt ciężarówek z wyposażeniem oraz rzesze pracowników obsługi stworzyły na Bemowie obiekt, dający lepszy kontakt ze światem formuły 1, niż same wyścigi formuły 1.
BMW Pit Lane Park to miniaturowy tor, ogrodzony bandami i osłonami z tworzywa sztucznego oraz cała infrastruktura F1, począwszy od sali treningowej dla kierowców, przez garaże do zmiany opon i symulacji tankowania, a skończywszy na prawdziwym pit-stopie F1 z miejscem na dwa bolidy. Wszystko jest otwarte dla publiczności. Każdy może spróbować zmienić koło w bolidzie F1 (na marginesie, mój czas do około 7 sekund), spróbować swych sił na przyrządach treningowych, na których ćwiczą kierowcy F1 (wszystkie przyrządy wskazywały, że kierowcy F1 ze mnie nie będzie), czy też spróbować swych sił w symulatorze.
Gwiazdami pierwszego dnia byli Chris Pfeiffer i Robert Kubica. Chris zaprezentował cztery show, w których pokazywał zarówno swoje sztandarowe tricki (takie jak jazda na tylnym kole po okręgu z nogami za kierownicą i z nogami w szpagacie), jak również nowe tricki, takie jak zeskakiwanie z motocykla w trakcie jazdy na tylnym kole. Pokazy Chrisa, dosiadającego jak zwykle motocykl BMW F 800, były - moim zdaniem - najbardziej widowiskowym elementem pierwszego dnia Pit Lane Park.
Formuła 1 była prezentowana na miniaturowym torze. Specjalnie na potrzeby BMW Pit Lane Park na betonowych płytach Automobilklubu Polskiego wylano kilkadziesiąt metrów asfaltu. Jest to oczywiście zbyt mało, aby zaprezentować możliwości bolidów F1. Jednak wystarczająco dużo, aby wykręcić kilka „bączków" i pokazać widzom, jak potworny huk generuje silnik bolidu. Na szczęście organizatorzy zadbali o uszy widzów i każdy przy wejściu do BWM Pit Lane Parki otrzymuje bezpłatne stopery do uszu.
Piątkowe prezentacje bolidów F1 uświetnił swą obecnością Robert Kubica. Zaprezentował kilka przejazdów po miniaturowym torze, przywitał się z publicznością i ... zapadł się pod własną popularnością. Popularność Roberta w naszym kraju jest tak duża, że praktycznie uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie na takich imprezach, jak BMW Pit Lane Park. Zarówno dziennikarze, VIP'y, jak również zwykli kibice na widok Roberta reagowali nadmiernym entuzjazmem. W efekcie nawet w trakcie konferencji prasowej ochrona nie mogła odstępować Kubicy na krok.
Jeżeli zastanawiacie się, czy warto odwiedzić BMW Pit Lane Park, to odpowiadam: warto! Musicie jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż widzowie są wpuszczani do miasteczka F1 w grupach. Z tego też względu należy przygotować się na stanie w bardzo długiej kolejce. Jednak możliwość dotknięcia i zobaczenia z bliska niemal wszystkich elementów, na których opierają się współczesne wyścigi F1, z pewnością zrekompensuje kilka godzin oczekiwania.
Już wkrótce w naszym serwisie zostanie opublikowana cała relacja z tego wydarzenia. W relacji znajdziecie oprócz kilkudziesięciu zdjęć wywiady z Robertem Kubicą, z Chrisem Pfeifferem oraz reportaż, pokazujący świat F1 od kuchni na BMW Pit Lane Park.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze300 km z Krakowa do Warszawy. Najpierw na bramie dowiedzieliśmy się, że jest za duże zainteresowanie i że już dzisiaj nikogo nie wpuszczają. O 15:00. Potem przez dziurę w płocie do kolejki!!!! I ...
Odpowiedz