Endurocross w Denver - Taddy zwycięża mimo kontuzji!
Mimo wywrotki spowodowanej wybitym wcześniej palcem, Tadek Błażusiak znowu zanotował wspaniałe zwycięstwo
Tadeusz Błażusiak zwyciężył piątą z rzędu rundę Mistrzostw Ameryki Południowej 2011. Do końca mistrzostw zostały jeszcze trzy finały: VI runda w Idaho 22. października oraz VII runda (podwójny finał) w Las Vegas 19. listopada. Polak jest na najlepszej drodze do zdobycia po raz trzeci Mistrzostwa Ameryki.
Zawody w Denver były bardzo ciężką rundą. Runda ta różni się znacznie od innych ze względu na wysokość nad poziomem morza. Stadion, na którym odbywały się zawody, położony jest na wysokości ponad 2000 metrów n.p.m. Tadeusz, na co dzień mieszkający w Andorze (o czym mówił w wywiadzie dla Ścigacz.pl), jest przyzwyczajony do treningu na dużych wysokościach, nie zmienia to jednak faktu, że duża wysokość stanowi dla zawodników dodatkowe utrudnienie.
Polak bardzo dobrze zaprezentował się na treningu czasowym, wykręcając najlepszy czas. Nie było to proste zadanie, ponieważ podczas wcześniejszego treningu Tadeusz doznał kontuzji. Na jednej z przeszkód wywrócił się i wybił sobie wskazującego palca prawej dłoni – z tego powodu zawody minęły dla Błażusiaka pod znakiem dokuczliwego bólu.
Kwalifikacje również przebiegły po myśli Polaka. Tadek wygrał swój bieg, pewnie awansując do finału. Finał przebiegł prawie perfekcyjnie, na przeszkodzie zwanej „matrix” Tadeusz z powodu niedokładnego hamowania spowodowanego wspomnianą kontuzją miał wywrotkę, przez którą zbliżył się do niego i wyprzedził go drugi w stawce Mike Brown. Polak szybko podniósł się i na dystansie jednego okrążenia odrobił stratę, pewnie wyprzedzając rywala. Linię mety pierwszy przejechał Tadeusz z bezpieczną przewagą nad resztą stawki.
Tadek Błażusiak:
„Cóż mogę powiedzieć, wszystko wciąż idzie bardzo dobrze! Jesteśmy już po pięciu rundach i pięć z nich wygrałem – jak do tej pory nie mogło być lepiej. Bardzo podobał mi się ten weekend, ponieważ trasa była dobra, szeroka, a przeszkody nie były nazbyt trudne. Dobrze się czułem od samego startu, ale dało się odczuć, że położenie stadionu daje o sobie znać.
Sesja Hot Lap poszła bardzo dobrze, szybko wbiłem się w szybki rytm i udało mi się pojechać bezbłędnie. Rozgrzewka tak samo, miałem najlepszy czas, więc mogłem wybrać miejsce startowe. W finale zostałem trochę wypchnięty, po pierwszym zakręcie jechałem jako trzeci, ale na końcu okrążenia już prowadziłem. Komfortową przewagę wypracowałem po trzech czy czterech pętlach.
Wtedy popełniłem błąd, uciekło mi przednie koło i wyprzedził mnie Mike Brown. Wróciłem na prowadzenie chwilę później i jechałem ostro, żeby znowu wypracować przewagę. Kolejna wygrana jest wspaniała! Mam przewagę 44 punktów i już nie mogę doczekać się kolejnego wyścigu.”
Wyniki piątej rundy Mistrzostw Ameryki w Denver, Co:
1. Tadeusz Błażusiak (POL/KTM)
2. Geoff Aaron (USA/Honda)
3. Mike Brown (USA/KTM)
Klasyfikacja generalna do Mistrzostw Ameryki 2011:
1. Tadeusz Błażusiak 150 pkt.
2. Mike Brown 106 pkt.
3. Geoff Aaron 93 pkt.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeSuper - Gratulacje - Tak dalej! DOMINATOR!!!
Odpowiedzhaha, to jest klasa. jechał z wybitym palcem, ktorym hamuje, a i tak nie przeszkodzilo mu to, zeby juz po glebie i tak zdominowac wyscig
Odpowiedz