Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeEj wy schodzicie na psy... Masakra... Kiedys czytywalem was co dziennie. Pozniej co raz rzadziej. Teraz czytam bardzo rzadko i np. dzisiaj wszedlem na art pod tytulem "Fiksacja wzroku - wróg do pokonania" w ktorym po tytule spodziewalem sie ze podacie rozwiazanie tego problemu albo jakies porady. A co czytam? "Obawiam się, że nie ma łatwej i uniwersalnej formuły na pozbycie się z głowy tej zaprogramowanej nam ewolucyjnie aplikacji. Mimo to jestem przekonany, że sam fakt, że będziesz świadomy tego zjawiska poprawi twoje szanse na zapanowanie nad nim." No super... Masakra... Ktos to czyta przed wypuszczeniem tego w eter?? Jest tam jakiś kierownik zamieszania? Czy kazdy wrzuca co chce?! Lepiej zapodajcie przepis na sałatke z tuńczykiem... Moze chociaz to sie komus przyda...
Odpowiedzjak byscie się troszkę bardziej wczytali w tekst, i trochę zaczęli kojarzyć, to byście wyczytali, że w takim przypadku, w zasadzie jedynym sposobem na ratunek jest patrzenie dalej na drogę lub tor, starając się najlepiej nie widzieć zagrożenia. Wiem, że tak jest, wystarczy przysiąść się do crossówki albo enduraka jakiegoś. Na początku wszystkie korzenie, kamienie albo koleiny przyciągają bardziej niż magnes. Może i to śmieszne, ale tak, mały kamień o wymiarach 10x10 leżący na drodze o szerokości 2 metrów, rośnie do takich rozmiarów, że nie sposób go ominąć. Chyba że mówiąc po chłopsku masz na niego wywalone, nie zwracasz uwagi i ciśniesz dalej. Osobiście nauczyłem się tego poprzez treningi. Bardzo dobrym sposobem jest też jazda w takich warunkach (np. koleiny), lub w nocy, w sensie przy słabej widoczności. Oczywiście też w jakichś granicach zdrowego rozsądku, bo coś musisz widzieć... Myślę, że dość znaczącym czynnikiem, o którym o ilę dobrze kojarzę nie było mowy w artykule, jest strach, a w zasadzie panika... To ona nas w takiej sytuacji łapie i nie chce puścić, a żeby było śmieszniej to pcha tam gdzie nie chcemy. A wystarczy mały ruch kierownica, przecież to takie proste ;)
OdpowiedzGdyby Ci podali sposób radzenia sobie z tym wtedy nie zapisałbyś się na płatny kurs doszkalający. To jest Polska nie USA tu nie dostaniesz za darmo wiedzy, za którą słono się płaci na kursach doszkalających.
OdpowiedzW USA tym bardziej by ci nie wyłożyli wszystkiego na tacy, ale to nie dlatego że interesuje ich wyłacznie twoja kasa. Zaden poważny trener nie będzie uczył cie jeździć (na czymkolkwiek, to samo dotyczy nart, łyżew, itd) korespondencyjnie. Uczenie sie z książek albo artykułów to super pomysł na nabicie sobie dużego guza. Artykuly i ksiązaki są potrzebne aby cie zainteresowac tematem, abys zdobyl świadomosc tego ze czegoś trzeba sie nauczyć i chciał sie uczyć. Wtedy możesz zaczać robić postępy. No i dodam że ja tego nie wymyslilem, tylko dowiedzialem sie swego czasu na swoim przykłanie w jednej z nieistniejących warszawskich szkół techniki jazdy (PM). Zatem dajcie na luz panowie ;)
OdpowiedzKeith Code 'Cornering bible' na youtube dostepna pelna wersja. Wielu motocyklistow nawet dlugo jezdzacych popelnia bledy w pokonywaniu zakretow. Teoria to podstawa
OdpowiedzDobry artykół z dobrymi przykładami a niektórzy i tak marudzą, malkoooontenci :-) Nie ma złotego środka, trzeba ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć i tyle.
OdpowiedzAle koleś pierdzielisz... Może chcesz tez od razu receptę na wygranie MotoGP? Skoro tak rzadko czytasz to możne zrób wszystkim przysługę i już nie czytaj i nie pisz, co?
Odpowiedzzjedz snickersa bo zaczynasz strasznie gwiazdorzyć
OdpowiedzNie chcialbym Cie obrazic, bo kompletnie nie o to mi chodzi, ale jesli masz mozg i google to sobie doczytasz lub dopytasz. Gdybys mnie mial zapytac, to bym Ci odpowiedzial, ze najlepsza metoda to trening czyli zbieranie doswiadczen. Im bardziej jestes otrzaskany tym mniej jest w stanie wytracic Cie z panowania nad soba. Jesli chodzi o wzrok podczas jazdy, to moim "wrogiem" sa dziewczyny. Nieraz przylapalem sie na tym, ze zamiast skupic sie na "robocie" gapie sie na jakas lale. Moze mi ktos powie jak sie z tego wyleczyc? Trening nic nie daje, bo im wiecej "trenuje :-) " tym bardziej sie gapie.
Odpowiedzz tymi lalami to mam tak samo heh,naprawde ciezko sie skupic
OdpowiedzNo i powiem ci ze ty napisales wiecej niz ten typ w artykule...
OdpowiedzJak widze wypociny takich troli jak ty to po prostu mam ochote wyemigorwac i juz nie wracac.
Odpowiedzdroga szeroka. Bezgraniczna milosc do portalu internetowego to tez milosc gejowska nie?
Odpowiedz