Dopłaty do pojazdów elektrycznych. Czy skorzystają także motocykle?
36 tysięcy złotych - taką dopłatę do nowego pojazdu elektrycznego będzie można uzyskać z Ministerstwa Energii. Byliśmy ciekawi czy resort przewiduje także dopłaty do zasilanych prądem motocykli.
Kilka dni temu gruchnęła wieść, że Ministerstwo Energii będzie dopłacać do zakupu nowych pojazdów elektrycznych. Wartość dofinansowania będzie wynosić maksymalnie 30 proc. kosztów pojazdu, ale maksymalnie będzie to 36 tys. zł na jeden pojazd.
Choć kwota wydaje się całkiem spora, Polska, jeśli chodzi o wsparcie pojazdów zasilanych alternatywnymi paliwami, jest na szarym końcu UE. Na razie nie ma w naszym kraju żadnych wymiernych profitów - w Niemczech elektryki zwolnione są z podatku drogowego, w Wielkiej Brytanii z akcyzy, a ponadto w wielu krajach Unii pokaźne dopłaty do takich pojazdów funkcjonują od dawna. W Rumunii sięgają one 9,5 tys. euro.
Uzyskanie dofinansowania nie będzie łatwe - w końcu mówimy o Polsce, tutaj nic nie może być proste. Za dofinansowanie odpowiedzialny będzie Fundusz Niskoemisyjnego Transportu - ten sam, który jest beneficjentem opłaty emisyjnej, będącej częścią ceny paliwa od stycznia tego roku.
Uzyskanie dofinansowania z FNT będzie wiązało się z ogłoszeniem przez Fundusz konkursu, do którego chętni będą mogli przystąpić. Jakie miałyby być zasady takiego konkursu - tego nie wiadomo. Zdaniem Macieja Mazura, dyrektora Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) cytowanego przez Rzeczpospolitą, system jest bardzo mało transparentny i bardzo skomplikowany, co może przełożyć się na niejasne zasady jego funkcjonowania.
Spytaliśmy Ministerstwo Energii czy dopłatami będą mogły zostać objęte także motocykle elektryczne. W odpowiedzi czytamy:
Zgodnie z projektem wsparcie przeznaczone jest na nabycie nowego pojazdu elektrycznego, o którym mowa w art. 2 pkt 12 ustawy o elektromobilności tj. pojazd samochodowy w rozumieniu art. 2 pkt 33 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, wykorzystujący do napędu wyłącznie energię elektryczną akumulowaną przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania, także nie obejmuje ono motocykli elektrycznych.
Wygląda na to, że szumnie zapowiadane przez premiera wsparcie elektromobilności polegać będzie na politycznych manifestach - wymierne działania są za drogie i wygląda na to, że rząd nie ma zamiaru rozdawać pieniędzy na głupoty.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeCałkiem bez żartów uważam że najbardziej proekologiczne byłoby dopłacanie 50% do zakupu rowerów elektrycznych. Są stosunkowo drogie ale wiele osób o mniejszej sprawności fizycznej z pewnością przy...
OdpowiedzJprdl, motocykl JEST pojazdem samochodowym. Co jeszcze wymyślą, dopłaty do elektryków ale po co do wszystkich, kwota wolna od podatku ale tylko dla swoich, więcej urlopu na umowie ale tylko dla ...
OdpowiedzPolskie stocznie zostaly zarżnięte na szczeblu europejskim, bo otrzymaly “niedozwoloną pomoc“ panstwowa, ale finansowanie z podatkow, nierentownych i nieekologicznych pojazdow z fabryk ...
OdpowiedzOczywiście, że pojęcie "pojazd samochodowy" w rozumieniu Prawa o ruchu drogowym, obejmuje także motocykle. Pytanie było błędnie zaadresowane, art. 2 PoRD znają Policjanci, a nie urzędnicy innych ...
Odpowiedz