Daniel Bukowski - stuknięty, ale pozytywnie
Rozmawiamy z Danielem Bukowskim, jednym z najszybszych i najbardziej wyrazistych zawodników w polskich wyścigach w obecnym sezonie.
Ścigacz.pl: Niedawno urodziła Ci się córka. Naukowcy twierdzą, że w psychice rodzica uruchamia to zwiększoną ostrożność w działaniu, tak, aby dziecko nie straciło wraz z utratą opiekuna szans na przeżycie. Mówiąc krótko zawodnicy, którym rodzą się dzieci, jeżdżą wolniej, a tempo trzymają tylko zwyrodnialcy. Przecież nie jeździsz wolniej. Czy to oznacza, że jesteś zwyrodnialcem?
Daniel Bukowski: Według tej teorii tak, ale czy faktycznie? Tak naprawdę myślę, że wszyscy w tym sporcie jesteśmy lekko stuknięci, ale pozytywnie. Mogę być nawet mega zwyrodnialcem, byle bym tylko jeździł coraz szybciej!
Ścigacz.pl: Gdzie byłbyś dziś, gdybyś rozpoczynał przygodę z wyścigami w wieku 6-7 lat, tak jak większość zawodników ze światowej czołówki?
Daniel Bukowski: Nie lubię gdybać... Wiem tylko tyle, że gdybym zaczął się ścigać w wieku 6 lat, moje doświadczenie byłoby 4 razy większe. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale to musi być piękne, kiedy 28-letni zawodnik ma 22 lata praktyki. To bezcenne i niestety to jest to, czego już nigdy nie zmienię, ale robię wszystko, żeby to nadrobić
Ścigacz.pl: Masz odpowiednio przygotowany motocykl, jeździsz w najmocniejszym polskim zespole. Pozostaje tylko Twoja głowa i Twoje umiejętności. Jak pracujesz nad jednym i drugim, aby były gotowe na wyścig?
Daniel Bukowski: Jeśli chodzi o głowę to zacytuję tylko słowa z pewnego filmu: „- Ale ty masz silną psychikę. - Zajebiście silną.” (śmiech). Tak naprawdę nie pracuję z żadnymi psychologami, ani trenerami. Może to błąd, ale brak czasu nie pozwala mi na to. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to staram się min. 4 razy w tygodniu być aktywnym fizycznie. Najczęściej jest to jogging, czasem basen lub orbitrek. Staram się unikać fastfoodów i alkoholu, co nie oznacza, że wykluczyłem je zupełnie (aż tak silnej psychiki nie mam!).
Ścigacz.pl: Jak Daniel Bukowski radzi sobie ze stresem? Czy podatny jest na psycho-sztuczki rywali, czy można wytrącić go równowagi jak Zinedine Zidane'a?
Daniel Bukowski: Każdego można wytrącić z równowagi. Generalnie na padoku trudno mnie zdenerwować, ponieważ wyścigi to dla mnie czysta przyjemność i pasja, a to oznacza, że jestem wtedy wyjątkowo obojętny na wszelkie zaczepki i zagrywki.
Ścigacz.pl: Rodzina na torze pomaga, czy rozprasza?
Daniel Bukowski: Moja mi wyjątkowo pomaga, ale znam przypadki, kiedy cholernie przeszkadza. Prawda jest taka, że bez rodziny i przyjaciół nie ścigałbym się, to oni pomagają mi dograć wszystko na rundę i w jej trakcie - są bezcenni!
Ścigacz.pl: Twój tegoroczny tytuł Mistrza Polski wydaje się być pewny. Kto jest dla Ciebie największym zagrożeniem w drodze do jego zdobycia? Szkopek, Kałdowski, kontuzja?
Daniel Bukowski: Nie ma pewnych tytułów i pewnych rywali. Sam udowodniłem w 2008 roku, że przechodząc z klasy pucharowej można namieszać w stawce, dlatego nigdy nie lekceważę żadnego przeciwnika. Dlatego sport jest tak piękny, ponieważ jest przewrotny i nieprzewidywalny. W niedzielę podczas I rundy WMMP wszyscy stawiali, że będę znów pierwszy i dwa głupie błędy spowodowały, że byłem piąty, przewidział to ktoś?
Ścigacz.pl: Co się dzieje z naszymi wyścigami? Dlaczego żaden z Polaków nie stanął na pudle Alpe Adria w trakcie minionych zawodów w Brnie?
Daniel Bukowski: Nie sądzę żeby poziom naszych wyścigów się zmienił. Pamiętajmy, że wyścigi w Brnie są zawsze obstawione zawodnikami z Mistrzostw Świata, którzy traktują ją treningowo. Ja do 7. okrążenia jechałem w zwartej grupie 4 zawodników, z których jeden jest regularnie punktującym zawodnikiem światowych Supersportów, a drugi jeździ w teamie z MŚ i był już na liście startowej. Janusz Oskaldowicz przeżywa drugą młodość, robi bardzo duże postępy i widać kilku młodych, którzy jeśli otrzymają wsparcie, to i wyniki się pojawią. Martwię się tylko bardzo o to pierwsze. Mam nadzieję, że PZM wreszcie się obudzi, bo mam wrażenie, że cały czas słodko sobie śpi…
Ścigacz.pl: Czasy w Brnie miałeś bardzo dobre, na poziomie tych, które dały Ci w zeszłym roku punkty w Mistrzostwach Świata. Chciałbyś znów spróbować swoich sił w najmocniejszej stawce?
Daniel Bukowski: Jasne! Ponowny start w MŚ Supersportów w Brnie to moje marzenie i cel zespołu na najbliższą przyszłość. Wyniki z ostatniej rundy pozwoliły nam bardzo poważnie myśleć o tym wydarzeniu, ponieważ mimo, że nie dysponuję sprzętem przygotowanym tak dobrze jak te ze stawki MŚ, to faktycznie moje tempo wyścigowe było takie samo, jak to z zeszłego roku, kiedy jechałem doskonale przygotowanym motocyklem ze stajni czołowego teamu. Myślę, że jestem w stanie ponownie stawić czoła najsilniejszej stawce Światowych sześćsetek i pokazać potencjał zespołu Suzuki GrandysDuo, motocykla i mój.
Ścigacz.pl: Start z dziką kartą to spore wyzwanie, także finansowe? Czy zgromadziliście już potrzebny budżet?
Daniel Bukowski: Nie, temat jest bardzo świeży i zaczęliśmy intensywne przygotowania. Start wymaga oczywiście sporych nakładów finansowych, ale mam nadzieję, że znajdziemy godnych partnerów, którzy będą chcieli wziąć udział w tym wyjątkowym i nader prestiżowym przedsięwzięciu. Ja osobiście daję gwarancję że cały zespół dołoży wszelkich starań, aby ten występ na długo pozostał w pamięci wszystkich fanów i kibiców i tak jak rok temu zdobyte punkty pozwolą na stałe zapisać się w historii wyścigów WSBK.
Ścigacz.pl: Czyli jest to możliwe?
Daniel Bukowski: Tak, ale chcemy to zrobić dobrze. Zbudowanie równorzędnego motocykla to duże wyzwanie! W Mistrzostwach Świata motocykle nie są takie, jak u nas. Tam silniki szykuje się na wyścig, dwa. Kasa decyduje o wyniku. My wygrywamy na prawie seryjnym motocyklu! Do walki o punkty Mistrzostw Świata potrzeba nam „kilku” złotych. Wierzę, że to zrobimy i będziemy pierwszym prawdziwie polskim zespołem w MŚ i pierwszym Suzuki z nowym modelem! To dla nas szansa, ponieważ otworzy nam drzwi do świata.
Ścigacz.pl: Pełny sezon 2012?
Daniel Bukowski: Ty to powiedziałeś, ale możliwości mamy. Mamy wsparcie najlepszych producentów, których produkty importuje Grandys Duo. Najlepsze firmy świata już od lat wierzą w ten zespół. Potrzeba tylko jednego, dużego sponsora z polski.
Ścigacz.pl: Więc widzimy Cię w Brnie?
Daniel Bukowski: Jak znajdziemy środki to spotkamy się z Pawłem i moim dawnym zespołem…. Tylko ten jeden poważny sponsor musi się znaleźć.
Ścigacz.pl: Ale Twój nowy zespół w ofercie sponsorskiej pisał o planach w Endurance. Czy takie wyścigi też Ciebie interesują?
Daniel Bukowski: Le Mans? Ja, Andy i każdy inny członek zespołu możemy zrobić wynik! Tylko te pieniądze! Suzuki Motor Poland i Grandys Duo to gwarancja sukcesu. Tę rozmowę możemy skończyć jedną konkluzją. Mój team, Suzuki Grandys Duo plus poważny sponsor, to gwarancja sukcesu. Czy WSSP, czy Endurance, wszędzie możemy odnieść sukces.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeJestem przekonany, że tor jest w stanie pomieścić Pawła, Daniela i wielu innych zawodników. Wynik sportowy, o którym dyskutujecie jest konsekwencją wielu zmiennych, a nie wyłącznie umiejętności i ...
Odpowiedza w stanach i Anglii wygrywają jak chcą... Do tego Endurance, gdzie od lat nikt im naskoczyć nie może. Jakieś jeszcze argumenty, czy tylko ten o ipości? Bo to akurat żaden argument, w WMMP połowa stawki to BMW, a jakoś bez Giabbaniego byli w ciemnej d... w Brnie
Odpowiedzmożna tu wyczuć nutke ironii z Twojej strony w związku z marką Suzuki.Skoro tak "inteligentnie" sie wypowiadasz,to możnaby założyć że potrafisz sam myśleć i odpowiedzieć sobie na to pytanie.Ale może jednak nie.Otóż wygląda na to że Suzuki postanowiło,przynajmniej w tym roku,w minimalny sposób zaznaczyć swoją obecność w sporcie na świecie.Ta sama sytuacja dotyczy też GP - jedna maszyna w stawce.Osobiście uważam że to całkiem mądre posunięcie firmy w dobie kryzysu.Marka Suzuki jest od lat znana na całym świecie i nie trzeba jej specjalnie promować.Ma swoich zwolenników.Kto będzie chciał jezdzić Suzuki,to i tak go kupi nawet jeśli w wyścigach nie będzie startować ani jedna maszyna, wystawiona oficjalnie przez Suzuki.Wszystkie firmy motocyklowe mówią że wystawiają swe motocykle w wyścigach bo to dla nich dobry poligon dla cywilnych maszyn na ulice.Ja myśle,że to tylko marketingowe hasło,bo tak naprawde chodzi o zwiększenie dochodów firmy poprzez większą sprzedaż motocykli.Popatrz na ten przykład:Honda,BMW,Toyota odeszły z F1.Myślisz,że przez to gwałtownie spadła na świecie sprzedaż aut tej marki?NIE,a firmy mają dodatkowo co roku zaoszczędzone kilkaset milionów doalarów,potrzebnych na utrzymanie teamu F1.Można powiedzieć,że podobnie zachowuje sie teraz Suzuki.Są w motosporcie na minimum,ale motocykle na ulice i tak sprzedają,bo O TO W TYM WSZYSTKIM TAK NAPRAWDE CHODZI.Jeszczed jakieś pytania kolego?:)Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu.
OdpowiedzPanowie Trochę pokory gdzie P. Szkopek , a Bukowski to dwa różne światy. Paweł Daniela wciągz nosem nie tylko osiągniećiami ale stylem , techniką jazdy i doświadczeniem wyścigowym w zawodach...
OdpowiedzLiczy sie cos jeszcze i moze jest to rzecz najwazniejsza.Daniel to porzadny facet,na ktorym mozna polegac a Pawel gdzie nie pojdzie to smrodu narobi i jeszcze opinie Polakom zepsuje na lata.Wszyscy zwiazani z wyscigami znaja dobrze Szkopka od lat i wiedza co to za- jak kiedys napisal Michalczewski "cham,cham i jeszcze raz cham".Narobil smrodu w Hondzie,Yamasze u Czechow a teraz robi smrod w Mistrzostwach Swiata.Igor Piasecki skrzywdzil moim zdaniem Daniela i nie chce byc zlym prorokiem ale wydaje mi sie,ze bedzie tego bardzo zalowal.Szkopek juz taki jest,ze nie liczy sie z nikim i niczym byleby tylko osiagnac swoj cel.Ale tak sie prawdziwym Mistrzem nie zostaje.Nie lubie go wlasnie za to,ze lekcewazy innych ludzi i ma ich za nic,nie szanuje nikogo i gryzie reke,ktora go karmi.Jest grzeczny chwilowo tylko wtedy,kiedy wietrzy interesik.Daniel trzymaj sie bo jestes zajefajny na torze i jestes dobrym czlowiekiem poza torem
Odpowiedzstylem ??? chyba stylem robienia fikołków - bo w tym zawsze był najlepszy!!! i tutaj nikt nie może się z nim równać :)
Odpowiedzchodzą słuchy,że jak Paweł nie poprawi w końcu wyników w MŚ to zastąpi go ten oto świetnie dysponowany sportowiec http://www.youtube.com/watch?v=vmRyDLbN5TQ
Odpowiedzz czystym sumieniem moge z Tobą po polemizować "kolego".Po pierwsze-na tą chwile realnie patrząc,Daniel nie ustępuje Pawłowi umiejętnościami,więc zarzuty,że wciąga go nosem są raczej poboznym życzeniem.Po drugie zapamiętaj sobie raz na zawsze jedną rzecz.Spełniony zawodnik to KOMPLETNY zawodnik.Mam tu na myśli nie tylko sukcesy zawodnicze ale i drugą równie ważną rzecz,która czyni zawodnika prawdziwym mistrzem,mianowicie ludzką twarz i charakter.Paweł to taki polski Biaggi.Niby sukcesy były,ale generalnie środowisko motocyklowe nie ma do niego zbyt wiele szacunku.A to oczywiście za sprawą jego wieloletniej postawy i braku szacunku do ludzi.Daniel to zupełnie inna postać.Kogo byś nie zapytał,każdy powie że to fajny i przedewszystkim uczciwy gość.To nie jakiś cwaniak który "coś kosztem kogoś".Najlepszy przykład z historii sportów moto to chyba ten z F1.Ayrton Senna miał "tylko" 3 tytuły mistrza świata,ale to on jest uwielbianą na świecie legendą sportów motorowych,a nie np.Schumacher który miał 7 tutułów,ale zdobywanych często w chamski sposób,kosztem niefartu wielu zawodników i innych ludzi.Chcesz może jeszcze "kolego" coś powiedzieć,albo o coś zapytać?Mimo wszystko pozdrawiam.
Odpowiedzzgadzam się z Tobą w 100 % !!! co do umiejętności trochę faktów : puchar europy albacete.... który Szkopek a który Daniel ??? :) cóż z tego że Szkopek startował dłużej i wiecej ?? zdobył coś kiedyś poza mistrzostwami do okoła trzepaka Polski ??? nic... a Daniel ?? - Mistrz Ape Adria !!! różnica między nimi jest jedna - zasadnicza : Paweł chce być medialny a Daniel najszybszy ;) koniec kropka :)
Odpowiedza Ewka na padoku najzgrabniejsza !! ;)
OdpowiedzTo ile tych punktów Paweł nazbierał w ostatnich 4 rundach? He?
OdpowiedzNosem to może i wciąga, ale pewnie coś innego
OdpowiedzSzkoda że nie moge bo tym chetnie poprarl. Takich ludzi trzeba wspierac aby wytworzyc w tym kraju kulturę zaangazowania firm w sport.
OdpowiedzStuknięty Daniel - fajny tytuł........... :-) A tak poważnie to bardzo dojrzały zawodnik, dobry kumpel i prawdziwy wojownik ! Pamiętam jak na Most wybuchł silnik i ile walki było by z Poznania ...
OdpowiedzPotwierdzam słowa kolegi i dołączam sie do pozdrowień i buziaków:)Daniel!Nie przejmuj się tymi malkontentami co tu czasem sie udzielają.To zwykłe naleśniki,które żyją tylko dlatego,że tata "robiąc to" w kuchni trafił akurat w rozgrzaną patelnie na piecu!;)Jak zwykle-głowa do góry i dajesz pełne kotły!wszyscy życzymy sukcesów i udanej drogi na majstra;)Pozdrawiam prawdziwych fanów wyścigów i mocnych/szybkich motocykli!
OdpowiedzSzkoda ze takich Bukowskich mamy tak mało. No ale gdy sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma ;)
OdpowiedzBuła GOOOOO!!!!!!!
Odpowiedz