DOP - ogniwo ³±cz±ce markê Harley-Davidson ze stuntem
Maciej Bielicki to na pierwszy rzut oka zupełnie przeciętny mieszkaniec Płocka. Żyje sobie w małym domu z żoną i dwójką dzieci. Ma też rybki i dwa koty (Baryłę i Trzeciego). Z zawodu jest inspektorem BHP i prowadzi działalność gospodarczą o nazwie DOP, której rozwinięciem jest Dzida Oddział Płock. Już wiecie dlaczego o nim piszę? Otóż Maciek znany jest szerzej pod ksywką Dop i jest jedynym w Polsce stunterem, który tricki wykonuje na motocyklu marki Harley-Davidson.
Maciek jest ikoną polskiego stuntu, jednym z najlepszych w naszym kraju. Zdecydowanie na tle innych osób uprawiających ten sport wyróżnia się też sprzętem na którym jeździ. Postanowiłem więc spotkać się z nim i dowiedzieć się więcej o tym co robi, jak to robi i dlaczego…
Michał Brzozowski: Czy każdy może zostać stunterem? Czy trzeba mieć do tego jakieś specjalne umiejętności fizyczne, czy może raczej siłę charakteru?
Maciej Bielicki: Żeby zostać stunterem na pewno nie trzeba mieć ani umiejętności, ani predyspozycji fizycznych. Żeby zostać mistrzem świata w stuncie to co innego, ale żeby jeździć i czerpać z tego przyjemność - absolutnie nie. Można też zacząć w każdym wieku. Samozaparcie jest bardzo ważne a także chęć czerpania przyjemności z jazdy. Obserwowałem wielu młodych adeptów stuntu i przeważnie brak motywacji i widocznych efektów treningów był przyczyną zakończenia "kariery". Jest to sport, któremu poświęca się bardzo dużo czasu, zarówno na jazdę jak i naprawy/serwis.
Czy na motocyklach typu custom jest trudniej czy łatwiej niż na plastikach?
Na motocyklach typu custom jest zdecydowanie trudniej i to pod wieloma względami. Sama jazda jest trudniejsza, bardziej ryzykowna ale i jest większy problem aby zaadaptować motocykl do jazdy. Wiąże się to również z przeróbkami, które generują niepotrzebne koszty, a nie wiadomo czy sprawdzą się w praktyce. Na portalach aukcyjnych można znaleźć pełno stunt-akcesoriów do japońskich motocykli, do Harleya nie ma nic. Wszystko to trzeba jakoś wyszukać lub zrobić samemu.
A nie jest tak przypadkiem, że niektóre triki są łatwiejsze? Że na dłuższym, niższym motocyklu taki drift, czy po prostu palenie gumy jest łatwiej zrobić?
Też na początku myślałem, że jest łatwiej, ale finalnie nie jest. Driftuje się naprawdę świetnie tym motocyklem lecz jeżeli coś pójdzie nie tak to gleby są o wiele bardziej bolesne. Masie 257 kg trudno się sprzeciwić, przy upadkach to on rozdaje karty. Motocykl takiej konstrukcji jak Harley, przy zachowaniu seryjnego wyglądu (albo chociaż zbliżonego do seryjnego) inaczej układa się po przewróceniu, od razu podcina kierowcę. Ale wracając do jazdy, to duża masa i ogromny moment obrotowy robią z niego solidne narzędzie do driftu.
Jak modyfikuje się Hareley’e do stuntu?
Podstawą jest powiększenie silnika. Seryjną jednostkę mojego Sportstera Irona 883, za pomocą oryginalnego kitu tuningowego, powiększam do 1,2 litra. Do tego napęd zmieniam z pasowego na łańcuch, montuję inne sprzęgło, sportowy wydech, filtr powietrza i komputer. Oczywiście dodaję też handbrake. Zmieniłem zawieszenie na upside-down od H-D Roadster. Silnik poza zwiększeniem pojemności nie ma innych modyfikacji, nie robiłem nic z obiegiem olejowym, odmą, itp. Przejechał już kilka tysięcy km na jednym kole i wszystko jest ok.
No i kanapa - przeczytałem na twoim facebookowym profilu - Stunt Story, że oryginał za miękki…
Tak, to prawda, kanapa została nieco zmodyfikowana. I nie tyle była za miękka, co bez oparcia, przy wheelie na siedząco, ześlizgiwałem się z niej.
Jakie to koszty? Tyle modyfikacji… Ile wart jest twój H-D gotowy do stuntu?
Nie umiem dokładnie określić kwoty, ale szacuję, że wpakowałem w niego drugą wartość motocykla...
Na twoim profilu na facebooku można znaleźć takie wpisy od twoich fanów: "Zmieniłeś moje postrzeganie Harleya, nigdy nie kojarzył mi się ze stuntem." Czy też o to ci chodzi w tym co robisz?
To wszystko idzie ze sobą w parze, myślę że zmieniam postrzeganie wielu osób na Harley’a, a zwłaszcza swoje. Pamiętam jak zaczynałem jazdę na nim, prawdę mówiąc byłem trochę zaniepokojony tym, że przestanę rozwijać swoje umiejętności i będę mógł wykonać tylko parę podstawowych ewolucji, ale na szczęście tak nie jest, Harley do stuntu daje mnóstwo radości.
Dobrze, zapytam cię o to, o co wszyscy cię zapewne pytają: Dlaczego akurat Harley?
Chciałem coś zmienić. Co roku zmieniałem motocykl na jakiś inny sport klasy 600, co nie dawało tak naprawdę żadnej zmiany. Były Hondy F4i, było Kawasaki 636, Yamahy R6 oraz różne różniaste GSXR-y. W końcu przyszła decyzja, że zmiana ma być porządną zmianą i tak udało się dosiąść H-D.
Stunt to festiwal przewrotek. Jak z awaryjnością tego sprzętu? Jest gleboodporny?
Na razie nic złego się do tej pory nie działo, awaryjność też mnie zaskakuje - bo jej praktycznie nie ma. Jedyne co, to napęd nie wytrzymuje mocy. 1200 ccm w 2 cylindrach urywa śruby od tylnej zębatki… Przy glebach motocykl nie cierpi, zawsze wychodzi bez szwanku, mnie natomiast nie traktuje poważnie. Zachowuje się jakby mu nie zależało na kierowcy. O tym muszę z nim jeszcze pogadać.
Najtrudniejszy trick do wykonania na Harley’u?
Najtrudniej jest zrobić stopala rzecz jasna…
Skoro robisz takie rzeczy z H-D-kami, to czy jest jakiś rodzaj motocykla, którego nie zdołałbyś, a może nie odważyłbyś się postawić do pionu? Czy w ogóle istnieje taki sprzęt?
Jasne, że są takie sprzęty, są to ręcznie robione arcydzieła motoryzacji, robi je Polska firma Game Over Cycles. Są to customy H-D, nie wyobrażam sobie, że obijam te motocykle jak mój.
Dzięki za rozmowę. Rób dalej to co robisz, mocno ci w tym kibicuję.
Również dziękuję. Nie zamierzam przestać, a wręcz przeciwnie, jak to się mówi - najlepsze jeszcze przed nami. Pozdrawiam!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze