Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarze"Czyste jaja", facet ma mnóstwo dokumentów potwierdzających jego własność motocykla, a tu takie ogromne problemy. Ja pytam po co jest dowód rejestracyjny, tablica rejestracyjna i nr VIN na pojeździe i w dowodzie rej. ? Czyli najlepiej nie wyjeżdżać poza granice kraju, bo ktoś znajdzie jakiś przepis żeby nam utrudnić życie i obskubać nas z pieniędzy.
OdpowiedzJest dokladnie tak jak piszesz. Wystarczy ze na powrocie do kraju ktos, kto cie nie lubi (moze to nawet byc sam celnik) zadzwoni na telefon zaufania UC i zlozy anonimowy donos, ze za granica dokonales modyfikacji lub naprawy pojazdu, ktora znaczaco podniosla jego wartosc i nie zglosiles tego jako tzw. uszlachetniania czynnego, od ktorego nalezy odprowadzic haracze od wartosci dodanej. Mozna nawet wyslac mailem z kawiarenki internetowej spreparowana fakture od West Coast Choppers na powiedzmy 50.000 USD... Jesli rzekomy wzrost wartosci przekroczy wartosc poczatkowa towaru o wiecej niz 60% to traci on pochodzenie polskie/ unijne i nalezy za niego uiscic pelne naleznosci importowe. Celnik rozpocznie dochodzenie, ty stracisz fortune na rzeczoznawcow, a twoj pojazd zdazy zgnic w magazynie UC, zanim go w koncu odzyskasz. Takich mykow na uprzykrzenie zycia petentom jest mnostwo: kwestionowanie wartosci deklarowanej, kodu taryfy celnej, incotermsu itd. przez 9 lat pracy przy eksporcie i imporcie towarow troche sie na to napatrzylem i nauzeralem. UC to panstwo w panstwie a celnicy z dlugim stazem to... nie chce uzywac niecenzuralnych slow.
Odpowiedz