Czy popularne 125-tki są trwałe? Sprawdziliśmy!
Za nami sezon z popularnym motocyklem klasy 125. Jak wiecie w chwili obecnej to szalenie popularne pojazdy, na które popyt napędzają zmiany legislacyjne umożliwiające posiadaczom samochodowego prawa jazdy kategorii B korzystanie z nich bez dodatkowych szkoleń i testów.
Wybór na rynku jest w tej klasie ogromny. Najtańsze pojazdy kosztują około 4000 zł, najdroższe ponad 20 000 zł. Jak zwykle największe emocję budzą maszyny z niższej półki cenowej. Dzięki przystępności stały się bardzo popularne na naszych drogach budując sobie liczne grono zwolenników ceniących je za trwałość i niezawodność, oraz przeciwników utyskujących na słabe osiągi, jakość (sic!) i ograniczone możliwości takich podzespołów jak hamulce, zawieszenia, ogumienie, itd.
Wiosną postanowiliśmy sprawdzić jak budżetowy motocykl klasy 125cc spisuje się w przeciągu całego sezonu. Od właściciela marki Junak otrzymaliśmy nowego Junaka 123. Motocykl miał 3 kilometry przebiegu i dotarł do nas w takim stanie, w jakim odbiera się motocykl w salonie sprzedaży. W ciągu 6 miesięcy pokonaliśmy tym sprzętem 3337 km, co odpowiada typowemu przebiegowi dla tych maszyn wykorzystywanych przeważnie na krótkich dystansach. O wnioskach przeczytacie poniżej.
Jak sprawdzaliśmy?
Już kwietniu przyjęliśmy jedno bardzo ważne założenie. Ktoś kto kupuje przystępną cenowo maszynę niekoniecznie jest zainteresowany tym jakie rozwiązania wykorzystano w zaworowaniu przedniego widelca. Nie muszą go także interesować wodotryski w obszarze wzornictwa, ergonomii czy osiągów. Tym, co interesuje lwią część osób sięgających po 125-tki jest niezawodność, trwałość i koszty eksploatacji. Ta maszyna ma jeździć, ma się nie psuć i nie może rujnować budżetu właściciela. To zresztą bardzo logiczne rozumowanie i postaramy się ustalić, jak sprawdza się ono przy wyborze Junaka 123, który będzie naszym królikiem doświadczalnym.
Tak jak zapowiadaliśmy, nie rozczulaliśmy się nad oddawaniem mocy w średnim zakresie. Nie dzieliliśmy włosa na czworo jeśli chodzi o dozowalność hamulców i nie czepialiśmy się szczegółów w kwestii utrzymania linii w czasie jazdy w mocnych złożeniach. Jeździliśmy w deszczu, gdy było zimno i upalnie, zabraliśmy ten wóz na wyprawę po całej Polsce. Wykorzystywaliśmy Junaka w pracach redakcyjnych, np. przy ocenie opon. Teraz sprawdziliśmy natomiast jak czas i kilometry odcisnęły swoje piętno na stanie technicznym motocykla.
Co badaliśmy?
Skupiliśmy się na pomiarach elementów mierzalnych. Przykładem są tutaj tarcze hamulcowe. Zarówno przednia, jak i tylna mają fabryczną grubość na poziomie 4,0mm. Po naszych testowym przebiegu zarówno tylna, jak i przednia tarcza odchudziły się o 0,1mm. To niewiele, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że małe tarcze Junaka współpracują z twardymi klockami. Z przodu ubyło zaledwie 0,6mm okładziny, a z tyłu 0,4mm, czyli tyle co nic. Warto przy tym zauważyć, że komplet klocków na zacisk do tego modelu kosztuje około 20 (!) złotych, a ceny tarcz hamulcowych zaczynają się od 30 zł. Dramatu zatem nie ma.
W trakcie sezonu zmierzyć mieliśmy także zużycie ogumienia. Tak się jednak złożyło, że po około 2500 km zmieniliśmy gumy na Bridgestony BT-45. Generalne wnioski co do opon fabrycznych są jednak podobne, jak w przypadku hamulców. Zużycie jest bliskie zeru (co przekłada się też niestety na niską przyczepność).
Ocenie podlegała również wydolność zestawu napędowego. Po ponad 3300km wykazuje on ślady znaczącego zużycia. Na ogniwach pojawił się brązowy rdzawy nalot, a łańcuch na tylnej zębatce można odciągnąć na około 1,5mm. Wraz z pierwszymi objawami nierównomiernego zużycia oznacza to pierwsze sygnały o konieczności wymiany zestawu napędowego.
Jeśli chodzi o pozostałe elementy, to chcieliśmy przyjrzeć się trwałości nadwozia. Elementy gumowe trzymają się nieźle. Jedynie podnóżki wykazują większy stopień zużycia ale nie ma się do czego przyczepić. Lakier wygląda dobrze, choć powłoka lakiernicza nie jest mocną stroną tej maszyny. Ogniska korozji już po 6 miesiącach są wyraźnie widoczne na spawach w obrębie mocowania silnika oraz podnóżków.
Dobrze wygląda siodło, jedyny problem jakiego doświadczyliśmy w przypadku nadwozia to odkręcający się ciężarek na końcu kierownicy. Ostatecznie zgubiliśmy go gdzieś w trakcie wyprawy dookoła Polski.
Instalacja elektryczna? Nie licząc spalonego żarnika świateł mijania w żarówce przedniej lampy nie doświadczyliśmy żadnych problemów. Nieco upierdliwą cechą Junaka jest brak możliwość odpalenia go z otwartą boczną podstawką i pozostawienia go z uruchomionym silnikiem na bocznej podstawce. Po prostu trzeba z tym żyć.
Wycieki? Absolutnie żadnych. Ani silnik, ani zawieszenia, ani instalacja paliwowa. Nigdzie nie odnotowaliśmy nawet pocenia się.
Praca jednostki napędowej. Po pierwszym serwisie konieczna okazała się drobna regulacja gaźnika, bo silnik nie trzymał równych obrotów. Praca jednostki napędowej mocno się po niej poprawiła, choć jednocylindrowiec Junaka ma swoje mocne i słabe punkty. Do plusów zaliczyć należy niezłą jakość pracy, niski poziom wibracji, w zupełności wystarczającą moc. Do minusów – oporny rozruch na zimno i nieprecyzyjne ssanie. Silnik wymaga dłuższego rozgrzania, aby nie gasł po wyłączeniu ssania.
Harmonogram przeglądów wygląda następująco. Pierwszy przegląd powinien być wykonany po 1000km, kolejne co 3000. Średni koszt przeglądu to około 260 zł, w przypadku gdy zakres prac jest większy możne on ulec zwiększeniu. Nasza maszyna przeszła swój pierwszy przegląd na początku czerwca i poza wspomnianą regulacją gaźnika zakres prac ograniczał się do standardowej listy czynności serwisowych, przede wszystkim wymiany oleju.
Zużycie paliwa w teście? Tak niskie, że mieliśmy problemy z jego dokładnym pomiarem. W kolejnych tankowaniach kształtowało się ono gdzieś pomiędzy 2,0 a 2,5 litra na 100 km. Zdecydowanie nie jest to powód do zmartwień.
Reasumując – w czasie ponad pół roku nie mieliśmy z Junakiem 123 żadnych istotnych problemów technicznych. Przepalona żarówka czy odkręcona śruba to problemy z jakimi stykają się użytkownicy wszystkich motocykli.
Co warto poprawić w Junaku 123?
Pół roku przygody z Junakiem wzbogaciło nas o wiedzę, którą chcielibyśmy się teraz z wami podzielić. Nie ma tego dużo, ale zastosowanie w praktyce kilku wskazówek znacząco poprawi możliwości 123-ki.
Zacznijcie od wymiany ogumienia. To zdecydowanie wskazówka numer jeden. Renomowani producenci oferują sporo porządnego ogumienia, które wraz z wyważaniem kół diametralnie odmieni zachowanie tego sprzęgu na drodze. Przeglądając oferty powinniście znaleźć coś przyzwoitego w przedziale cenowym 400-500zł.
Hamulce można bardzo łatwo poprawić wymieniając przewód hamulcowy na taki w stalowym oplocie. To koszt rzędu 100 zł. Tym, którzy oczekują jeszcze lepszego hamowania możemy podpowiedzieć jeszcze jedną opcję – zakup używanej pompy hamulcowej z drugiej ręki od jakiegoś motocykla japońskiego (200-300 zł na aukcjach internetowych). Byle była sprawna – jej wydajności z pewnością wystarczy i dla Junaka. Hamulce to generalnie nie najmocniejszy punkt Junaka. Po założeniu opon Bridgestone przyczepność przedniego koła wzrosła tak drastycznie, że przedni hamulec nie był w stanie go zablokować podczas hamowania…
Zestawy napędowe wykazują w tych maszynach bardzo niską trwałość. Gdy po 4-5 tysiącach kilometrów będziecie zmieniali łańcuch i zębatki, wybierzcie coś z wyższej półki. Co prawda najtańsze zestawy kosztują od 80 złotych wzwyż, ale wymiana łańcucha kosztuje około 100-150 zł, co oznacza że nie opłaca się robić tej operacji zbyt często. Zestaw renomowanej firmy powinien wytrzymać minimum 10 000 km, a za jego założenie zapłacicie tylko raz.
Na koniec jeszcze jedna bardzo ważna wskazówka. Posiadając Junaka 123, ale także inne pojazdy z tej rodziny warto rozważyć wymianę dyszy głównej w gaźniku na większą. Kosztem niewielkiego wzrostu zużycia paliwa otrzymujecie lepszą dynamikę i silnik pracujący w pełnym zakresie swoich możliwości. Nie jest żadną tajemnicą, że trafiające do UE pojazdy ustawione są tak, aby przede wszystkim spełniały normy emisji spalin. W przypadku maszyn zasilanych gaźnikiem oznacza to często o wiele niższe osiągi w zestawieniu z pełnią możliwości jednostki napędowej.
Czego ostatecznie chcieliśmy się dowiedzieć?
Postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy zakup motocykla o wartości poniżej 5500 zł to dobrze wydane pieniądze, czy też pieniądze wyrzucone w błoto. Odpowiedź w świetle naszych ustaleń jest dosyć oczywista. Junak 123 wart jest swojej ceny. Nie otrzymacie tutaj jakości prowadzenia takiej jak w Hondzie CB125F, nie jest to maszyna tak mocna jak Duke 125, wyrafinowa jak Yamaha MT-125 i z pewnością nie ma tutaj takiego polotu jak w VanVanie 125. Ale jest solidność, niezawodność i bardzo niskie (czasem wręcz śmiesznie niskie) koszty użytkowania. A dla niezawodności i niskich kosztów ta maszyna została stworzona, zatem idealnie wpisuje się postawione przed nią zadania.
Komentarze 19
Pokaż wszystkie komentarzeMój "JUNAK RZ" Z 2017r. Kupiony w 2018r. Od nowości w moich rekach przejechał do dnia dzisiejszego tj. 26.09.2019r. dokładnie 20789 km.!!!! Tak tak przez dwa lata.. USTERKI!!! Przetarte przewody ...
OdpowiedzJeżeli Twój budżet to ok.5-6 tyś. to zainwestuj w prawo jazdy na motór( jak masz to super)a za resztę kup " normalną"używkę 125 którą jak się znudzi podasz dalej bez problemu za 500-1000 pln taniej.
Odpowiedzużywkę 125 "normalną", tzn jaką? Połowa sprzedawanych markowych jest zajeżdżona, silniki poprzegrzewane, nie serwisowane, podkręcone przebiegi, itd.
Odpowiedzgrubość tarczy hamulcowej mierzy się mikrometrem a nie suwmiarką, przy dobrym progu suwmiarka mierzy próg a nie tarczę
OdpowiedzSą też sówmiarki do tarcz jeśli można zauwarzyć.
OdpowiedzDokładnie, pomiar suwmiarką nie ma sensu, ponieważ zużycie na rancie tarczy jest mniejsze, niż np na środku, czyli tam, gdzie faktycznie pracują okładziny. Mikrometr mierzy bardziej punktowo i wtedy jest to pomiar wiarygodny, pod warunkiem, że ma się pojęcie gdzie i jak mierzyć. I teraz nie wiadomo do końca jakie faktycznie zużycie tarcz wyszło.
OdpowiedzMój Junak 123 zrobił 12.300 km w ciągu roku. Łańcuch już ma dość więc na wiosnę szykuje się wymiana. Byłem nim na wyprawie Gdańsk - Kraków, Gdańsk - Szczecin, Gdańsk - Suwałki bez żadnych ...
Odpowiedzhej szykujesz się może na jakieś szwendanie 125 w 2016? Jestem z okolic trójmiasta, chętnie dołącze.
OdpowiedzJa mam J123 z roku 2015 i zrobiłem z tym sezonie ponad 6 tys. km/ Oprócz regulacji gaźnika i zaworów co może wykonać 8-latek nic się nie dzieje. Oryginalne opony dają radę do normalnej jazdy, nic ...
OdpowiedzNiestety nie sprawdziliście 125 tylko jednego Junaka 123 z bardzo niewielkim przebiegiem. i okazało się że ów "Junak" przy takim przebiegu wymagał wymiany żarówki, zakupienia "ciężarka" do ...
OdpowiedzZ tymi oponami to jakaś plaga, w testach motocykli Hondy opony do wymiany, w Kawasaki i Suzuki podobnie. Coś tu jest nie tak, czyżby każda marka oszczędzała na oponach?
OdpowiedzMyślę że nie. Przypuszczam natomiast że w miarę możliwości (lepsze motocykle) rosną chęci do szaleństw i wówczas trzeba szukać lepszych opon. Natomiast co do chińskich jednośladów to zakładane tam opony często są niebezpieczne w zwyczajnej codziennej jeździe... A mogę to powiedzieć z autopsji.
OdpowiedzJeśli masz na myśli jazdę w deszcz, to na riderblogu jest koleś, który na CBF 125 miał kilka ślizgów w deszczu z uwagi na wspaniałą przyczepność oryginalnych opon.
Odpowiedz