Jak podaje portal informacyjny piasecznonews.pl, kilka dni temu patrol policji i Służby Ratownictwa Specjalistycznego natknął się na Wiśle w okolicach Góry Kalwarii na dwóch motocyklistów, którzy próbowali wyciągnąć z rzeki motocykl jednego z nich.

Zmotoryzowani nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w jakim się znaleźli.

Cross trafił do wody i zakopał się w piaszczystym dnie, ponieważ jeden z mężczyzn zamierzał przejechać rzekę w poprzek. To się na szczęście nie udało. Niski stan Wisły to w rzeczywistości bardzo groźna pułapka.

Mężczyźni nie wiedzieli, że miejsce, które wybrali, to tzw. czarny punkt. Rok temu, na tym samym odcinku rzeki, utonęło dwóch chłopców. Wisła jest tu wyjątkowo niebezpieczna z powodu tak zwanej przykosy. To ruchome i bardzo zdradliwe wypłycenie w nurcie rzeki, sformowane przez naniesiony piasek i drobny żwir.

Niebezpieczeństwo tej formacji rzecznej polega na trudnej do określenia, ale często bardzo dużej sile nurtu, wraz z nagłym spadkiem, uskokiem dna. Obszar poniżej przykosy może być głęboki na kilka metrów, silnie natleniony, z licznymi zawirowaniami. Mówiąc krótko, to śmiertelnie groźna pułapka.

Co najciekawsze, do redakcji piasecznonews.pl zgłosił się mężczyzna, który okazał się być bohaterem incydentu. Według jego relacji jedynie jeździł wzdłuż rzeki, a motocykl po prostu ześlizgnął mu się do wody. Ale materiał filmowy pokazany przez mężczyznę na dowód jego słów został jednoznacznie skomentowany przez ratownika Służby Ratownictwa Specjalistycznego. "To głupota i jakby nie patrzeć nielegalne" - podsumował ratownik SRS.

Policja rzeczna przypomina, że w Wiśle obowiązuje zakaz kąpieli, ale przepisy są niestety nagminnie łamane, szczególnie w okresie upałów i niższego stanu rzeki, co sprawia, że na ochłodę decyduje się więcej ludzi. Ten problem nie dotyczy jedynie królowej naszych rzek.

Bilans jest tragiczny. Tylko od kwietnia bieżącego roku odnotowano w Polsce ponad 160 utonięć.