Cross Country Kurdwanów - MotoX on tour 2007
W niedzielę 19.08.2007 po raz czwarty odbył się Kurdwanowski Cross Country. Tym razem do organizacji, oprócz Władysława Dudzińskiego, Parafii Ks. Macieja Mroczkowskiego oraz Klubu „Szarak", włączyły się władze Starostwa i Gminy Sochaczew. Jak zwykle duchowym patronem był miejscowy ksiądz, który zaraz po treningach odprawił dożynkową mszę świętą w bezpośrednim sąsiedztwie trasy. Następnie wraz z Panami Dudzińskim oraz Starostą dali znak do otwarcia zawodów... i zawarczały motocykle.
Tradycyjnie na początek na linii startu pojawiły się najmniejsze motocykle, czyli klasy 65 ccm, 85 ccm oraz 125 ccm junior. Wśród 14 najmłodszych uczestników wypatrzyliśmy jedną dziewczynę. W tej grupie wiek nie przekraczał 16 lat, a w większości byli to młodzieńcy 10-14 letni. Niektórzy z nich pokazali klasę i z powodzeniem mogliby startować w gronie starszych. Od samego początku bardzo zaciętą walkę toczyli Wojtek Kozłowski (SKM „Szarak" Sochaczew) z Michałem Kędziorą (niezrzeszony). Oboje jechali na motocyklach o pojemności 250 ccm w technologii 4T (czterosuw). Widać było, że wyraźnie odjechali od reszty zawodników. Wojtek zwyciężył zdecydowanie z przewagą ok. 0,5 min. Na trzecim miejscu zameldował się Oskar Wrzesiński na motocyklu o klasę niższym, Kawasaki KX 85. Aleksandra Dudzińska była jedyną przedstawicielką płci pięknej wśród najmłodszych. Warto wspomnieć, że jest córką Roberta, zawodnika klasy Open oraz wnuczką Władka Dudzińskiego, organizatora. Wszystko wskazuje, że u Dudzińskich miłość do motocykli wysysa się z mlekiem matki.
Przez kolejne 45 min. rywalizowały quady. Na starcie pojawiło się tylko 10 maszyn. Quady są wciąż mniej popularne od motocykli, a zawodnicy chyba jednak wolą wybierać zawody w 100% poświęcone quadom.
Najciekawszy był oczywiście bieg motocykli o pojemności pow. 125 ccm, czyli Open. Mimo podziału na klasy (A, B, C, Wetaran), wszyscy jechali w jednej grupie - w sumie 47 motocykli! Niektórzy musieli startować z drugiego rzędu, ponieważ zabrakło miejsca na linii startu. Strzał z pistoletu, dobiegnięcie do motocykli, odpalenie i cała grupa rusza do przodu! Przez 1.5 godziny uczestnicy zmagali się ze sobą oraz z upałem (pogoda dopisała w 100%) na trasie o długości ok. 4 km. Najszybsi przejeżdżali ten dystans aż 19 raz w tym czasie. Od początku dało się zauważyć, że rywalizacja o zwycięstwo przebiegać będzie pomiędzy najlepszym zawodnikiem klubu SKM „Szarak" Sochaczew, Sławkiem Krepsem oraz kolegą z Łowickiego Klubu Motorowego, Pawłem Wizgierem. Ten drugi jest bardziej doświadczony i utytułowany. Wszyscy, którzy się interesują polskim motocrossem znają tego „kieszonkowego" ridera. To zapewne z racji swoje niskiego wzrostu jest taki charakterystyczny... i szybki. Również tym razem stanął na najwyższym stopniu podium. Za nim do mety przyjechał Sławek Kreps. Trzecie miejsce zajął Radek Boczek ze stratą tylko 10 sekund do poprzedniego zawodnika.
Najstarszym zawodnikiem był Staszek Dudziński (55 lat), kolejny z klanu Dudzińskich, który nie może żyć bez motocykli i ścigania! Po wyścigu odebrał Puchar dla Najstarszego Uczestnika, który został ufundowany przez Starostę Sochaczewa.
W zawodach wzięło udział łącznie 71 zawodników. Oczywiście najwięcej było miejscowych riderów, którzy zwracali na siebie uwagę jednakowymi klubowymi koszulkami SKM „Szarak". Bardzo cieszy fakt, że na zawody przyjechało tak dużo ludzi. W tym czasie w Polsce miały miejsce 2 inne imprezy cross country rangi mistrzowskiej i towarzyskiej. To zapewne zasługa dwóch czynników. Po pierwsze, doskonała organizacja i atmosfera zafundowana przez organizatorów i parafian. Po drugie, motocross i enduro w wydaniu amatorskim mają się świetnie i coraz więcej młodych oraz starczych ludzi zaczyna swoją przygodę z tym sportem.
Pragniemy przypomnieć, że sporty motocyklowe (nie mylić z bezmyślnymi popisami na drogach) przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa są bezpieczne i stanowią aktywną formę spędzania czasu na łonie natury. W trakcie imprezy w Kurdwanowie lekarz nie interweniował ani razu! Oczywiście nie obyło się bez kilku upadków (w piłce nożnej też zdarzają się faule i upadki), ale twardziele szybko wstawali z ziemi, podnosili swoje motocykle i gonili dalej.
Zabawa była przednia nie tylko dla zawodników, ale także dla kibiców, którzy po porannej mszy stawili się tłumnie na terenie zawodów. Dla nich była to zapewne jedna z niewielu chwil, gdy mogą z bliska popatrzeć na ścigających się zawodników, a w przerwie przespacerować się przez park maszyn, dokładnie obejrzeć wyczynowy sprzęt off-road, porozmawiać z zawodnikami, a swoim małym pociechom zrobić pamiątkowe fotki na motocyklach.
Już w tej chwili w imieniu organizatorów możemy śmiało powiedzieć, że za rok planowana jest powtórka - V Kurdwanowski Cross Country. Z tego miejsca pragniemy zaprosić wszystkich chętnych na kolejną edycję.
Relację z wyjazdów i imprez otrzymujecie dzięki sponsorom oraz patronom medialnym akcji MotoX on tour 2007: Cropp, G-Shock, Logo, SixSixOne, WRP, Wind, Świat Motocykli, Scigacz.pl, Wp.pl i MotoX.com.pl.
Zobacz pełne wyniki tutaj .
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze