Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeChociaż zgadzam się z Abrahamem Lincolnem , że „Lepiej milczeć, narażając się na podejrzenie o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości” to poczułem się wywołany do odpowiedzi. Po kolei. Jacek Molik na środowych treningach pełni funkcję Instruktora, a nie „głównodowodzącego”. Ja na tym treningu byłem Asystentem kierownika, stąd znam cała historie z pierwszej ręki. Motocykle o pojemności 125 cc jeżdżą na tych treningach od co najmniej dwóch lat, zawsze z grupą zawodników, których uczulamy na to, że w tym samym czasie po torze poruszają się wolniejsze motocykle, często kierowane przez dzieciaki. Co było przyczyną wypadku z udziałem Jacka, ciężko powiedzieć, a wręcz jest to moim zdaniem niemożliwe. Co do wirażowego: była to wyłącznie jego decyzja, żeby wyjść z flagą ze stanowiska, widocznie w jego ocenie było to konieczne, aczkolwiek dziwne, gdyż zawsze na szkoleniach wpajamy flagowym, że ich bezpieczeństwo jest najważniejsze. Dziwne tym bardziej, że był to całkiem doświadczony sędzia... Teraz co do mojej osoby: Zarzut kolegi OBSERWATORA, jakoby brak prawa jazdy przeszkadzałby w prowadzeniu zawodów pozostawię bez komentarza (fakt, o technice jazdy mam nikłe pojęcie, dlatego też odmówiłem uczestnictwa w kursie na Instruktora sportu motocyklowego, w przeciwieństwie do paru nad wyraz ambitnych sędziów wirażowych, którzy pojęcie mają podobne). Jedyne szkolenia dla zawodników prowadzone przeze mnie dotyczą flag, procedury startowej itp., czyli spraw w których czuję się cokolwiek kompetentny. Co do sposobu w jaki wszedłem w posiadanie licencji Clerk of the Course UEM : zostałem skierowany przez Główną Komisję Sportu Motocyklowego na seminarium do Szwecji, organizowane przez UEM, a odbywające się oczywiście w całości w języku angielskim. Warunkiem zdobycia licencji, oprócz uczestnictwa w owym seminarium, jest zdanie testu, w którym na 70 wcale niełatwych pytań poprawnie odpowiedziałem na 69, po czym za ten wynik odebrałem gratulacje od Przewodniczącego Komisji Wyścigów Motocyklowych UEM, pana Apa Ruitenbeeka. Więc co nie tak w sposobie zdobycia przeze mnie tej licencji? A może zawiść przez kolegę przemawia? A słowa kolega użyłem dwukrotnie nie bez przyczyny... Skutera poruszającego się w po nitce dużego toru razem z normalnymi motocyklami w czasie mojej 13-letniej „kariery” na Torze sobie nie przypominam, więc uznać to trzeba za wyssaną z palca bzdurę. Zauważyłeś, że okres największego rozwoju wyścigów motocyklowych w tym kraju pokrywa się z jak to piszesz "panowaniem rodziny na K"? Przy doświadczeniu MK, świeżości spojrzenia SzK i umiejętnościach organizacyjnych BMK (spoza rodziny, chociaż dla mnie jak siostra;) wszystko szło w dobrym kierunku... Hough!
OdpowiedzTak się składa, że to właśnie ja jestem tym wirażowym, który wyszedł z flagą by ściągnąć motocyklistów na wysokości ambulatorium, podczas wypadku koło wiaduktu. Chwilę przedtem usłyszeliśmy komunikat o konieczności przerwania treningu z uwagi na to, że zawodnik leży na środku toru na prostej i się nie podnosi. Z doświadczenia wiem, że bardzo często motocykliści "nie dostrzegają" czerwonych flag i rozpoczynają kolejne okrążenie, pomimo tego, że powinni opuścić tor. Mało tego. Widząc czerwona flagę powinni natychmiast zwolnić, co z reguły niestety jest rzadkością. Stąd z uwagi na powagę sytuacji moja decyzja była taka, a nie inna. Muszę się też ustosunkować do pełnego dramatyzmu opisu tejże sytuacji. Otóż większość nie miała żadnego problemu z wyhamowaniem, nikt też nie poleciał w krzaki. Tylko jeden motocyklista miał kłopot z zatrzymaniem się,ale widocznie "nie dostrzegł" czerwonych flag na poprzednich punktach obserwacyjnych, które zdążył już ominąć. Bo przecież gdyby je widział na pewno byłby przygotowany na to, że może napotkać przeszkodę na torze.
OdpowiedzBrawo!!! Podoba mi się osobista odwaga, żeby wystąpić przed narodem pod nazwiskiem, a nie pluć pod przykrywką.
Odpowiedz