Chmielewski znów wygrywa!
Dzięki czwartemu w tym roku zwycięstwu, Andrzej Chmielewski jeszcze bardziej zbliżył się dzisiaj do drugiego tytułu Mistrza Polski w wyścigach motocyklowych klasy Superstock 600
Czwarta runda WMMP rozpoczęła się w piątek od pierwszej sesji kwalifikacyjnej rozgrywanej na mokrym torze. Tym sposobem zawodnicy klasy Superstock 600 mieli dziś rano tylko trzydzieści minut aby podczas drugiej czasówki walczyć o pozycje startowe na suchej trasie.
Zawodnik otoMoto Racing Teamu idealnie wykorzystał ten czas i zdystansował rywali, którzy nie byli w stanie równie dobrze jak on „dogadać" się ze swoimi motocyklami. Trzeci na polach startowych Sebastian Kiedrzyński do Andrzeja stracił w kwalifikacjach aż dwie sekundy!
Przez cały weekend za plecami Chmielewskiego utrzymać się był w stanie tylko były Mistrz Polski, startujący w Poznaniu „gościnnie" Marcin Kałdowski. Nie inaczej było podczas dzisiejszego wyścigu. Andrzej narzucał tempo od samego startu, ale na ósmym z piętnastu kółek Kałdowski wysunął się na prowadzenie. 18'latek przyglądał się liniom jazdy doświadczonego rywala, znalazł jego słaby punkt i skutecznie zaatakował na trzy kółka przed metą. Kałdowski nie był już w stanie nic zrobić, pozwalając wzorowo broniącemu się Chmielewskiemu na odniesienie czwartego zwycięstwa w tym sezonie.
Podium dzisiejszego wyścigu klasy Superstock 600 uzupełnił trzeci w klasyfikacji generalnej, Tomasz Kędzior, który wicelidera Mistrzostw Polski, Daniela Bukowskiego, wyprzedził na dziesiątym okrążeniu.
Na trzy wyścigi przed końcem rywalizacji przewaga Andrzeja Chmielewskiego w klasyfikacji generalnej wynosi aż 47 punktów. Jutro zawodników czeka drugi z zaplanowanych na czwartą rundę mistrzostw wyścig. Jeśli 18'latek z Łomianek zdobędzie w nim o trzy punkty więcej niż Daniel Bukowski, będzie już mógł cieszyć się z udanej obrony mistrzowskiego tytułu.
Andrzej Chmielewski
„To był najlepszy wyścig w tym roku. Wiedziałem, że Marcin będzie chciał jak najszybciej mnie zaatakować i byłem na to przygotowany. Po objęciu prowadzenia narzucił bardzo dobre tempo, ale byłem w stanie utrzymać się tuż za jego plecami i zaplanować atak. Opóźniłem hamowanie do granic możliwości i wróciłem na pierwszą pozycję na zakręcie „Sławińskiego" na trzy kółka przed metą. Na ostatnim okrążeniu starałem się jak najbardziej opóźniać hamowanie i utrzymywać defensywną linię na wejściach w zakręty, aby uniemożliwić Marcinowi atak. Dziękuję moim sponsorom, którzy dopingowali mnie dzisiaj na torze."
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze