Ceny akumulatorów napędowych wkrótce znacząco spadną
Ceny akumulatorów napędowych wykorzystywanych w pojazdach drogowych są coraz niższe i w najbliższym czasie mogą stać się jeszcze polecieć w dół. Prognozowana cena baterii w roku 2015 to 200 Euro za jedną kilowatogodzinę pojemności.
Takie szacunki przedstawił Wolfgang Bernhart z Roland Berger Strategy Consultants, agencji zajmującej się monitoringiem rynku pojazdów elektrycznych. Zgodnie z jego wyliczeniami właśnie tyle będą płacili producenci pojazdów za baterie dostarczane do ich napędu z Japonii i Korei Południowej. W chwili obecnej cena baterii składa się w 60% z ceny surowców użytych do jej wytworzenia, w 30% z kosztów jej wytworzenia i amortyzacji urządzeń. Zysk producenta to mniej niż 10% ceny akumulatora. Przyczyny spadku cen są oczywiste – to coraz większe zapotrzebowanie na akumulatory napędowe, coraz bardziej dopracowane technologie, coraz większa skala produkcji i coraz ostrzejsza konkurencja w tym segmencie rynku. Zdaniem Bernharta w roku 2015 głównymi graczami na rynku baterii napędowych będą takie firmy jak AESC, LG Chem, Panasonic/Sanyo, A123 Systems i SB LiMotive.
Analitycy rynku motoryzacyjnego z uwagą przyglądają się postępom w segmencie elektrycznym i nie dzieje się tak bez przyczyny. W chwili obecnej 25% ceny pojazdu o napędzie elektrycznym, to właśnie baterie. Baterie, których w chwili obecnej nie da się naładować w krótkim czasie, które nie są przesadnie trwałe, a które jednocześnie są najdroższym pojedynczym podzespołem elektrycznego samochodu lub motocykla. Właśnie dlatego Volkswagen i BASF ogłosiły wiosną tego roku konkurs na opracowanie nowych rozwiązań, które da się wykorzystać w napędach elektrycznych. Jej wysokość to 50 000 Euro.
Niezależnie od tego jak potoczą się losy konkursu VW i BASF mamy nadzieję, że prognozy dotyczące spadku cen baterii potwierdzą się. W chwili obecnej to właśnie baterie są wąskim gardłem jeśli chodzi o osiągi i zasięg pojazdów elektrycznych. Spadek cen baterii z pewnością przełoży się na spadek cen samych pojazdów elektrycznych.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeNie liczcie na tanią jazdę elektrykiem! Niby jak ściągną opłatę drogową,paliwową, akcyzę itd.? Rząd nie pozwoli na takie straty. Poza tym zbyt wiele energii elektrycznej trzeba zmagazynować żeby ...
Odpowiedzcisną wam brednie do łbów. póki co nie ma alternatywy dla silników spalinowych. to co jest, to krótkodystansowe szajsy, które przejadą 100 km i wymagają 6 godzin ładowania. weź takim się wybierz ...
Odpowiedzto Ty masz jakieś brenie w głowie. GM EV1 w latach 90 był tani, miał zasieg ok 300km. ale lobby paliwowe go zniszczyło. technologie mamy daaaaawno dostępne.
OdpowiedzWg mnie silniki elektryczne wcześniej zagoszczą w jednośladach, niż w samochodach. Piszę tu o popularyzacji a nie wolumenie kilku procentowym. Pierwsze napewno będą skutery - one idealnie pasują do...
Odpowiedza żeby to naładować elektrownia Bełchatów wypuści przez rok w atmosferę więcej dwutlenku węgla niż wszystkie pojazdy spalinowe w Polsce razem wzięte...kupcie sobie elektryczne auto włączcie w nim ...
OdpowiedzNieprawda. Silnik auta ma sprawność 30%, a elektrownia ok. 50%. zapytaj sie chociazby kogos z MPK jeżeli u ciebie jeżdzą trolejbusy w mieście, co wychodzi taniej w utrzymaniu - autobus czy trolejbus. Już nie mówiąc o odzysku energii z hamowania bo to też sporo jak sie jezdzi po miescie.
Odpowiedztak ale one są na stałe podłączone do sieci....widziałeś trolejbus albo pociąg na baterie:)?
OdpowiedzZasadnicza różnica kolego polega na tym że pojazd elektryczny można zasilać energia elektryczną a spalinowego nie.
Odpowiedza kolego ta energia elektryczna nie bierze się znikąd... jeszcze aut z baterią słoneczną na dachu nie produkują masowo:)cały ten pomysł na elektryczne pojazdy to nabijanie kieszeni firmą które to będą produkować
OdpowiedzZa to z drugiej strony patrząc, to pojazd spalinowy można zasilać energią ze spalania paliwa a elektrycznego już nie:D
OdpowiedzNawet po spadku cen przeciętnego Polaka nie będzie stać na nówke elektryka z salonu. Tak więc nadal będę zatruwał środowisko 2suwowym smokiem. Pozatym elektryk to nie to samo co prawdziwy silnik ...
OdpowiedzCiekawe, czy miałeś kiedyś wogóle doczynienia z silnikiem elektrycznym samochodowym czy też motocyklowym, ja osobiście miałem okazje jeździć takim pojazdem. maksymalny moment w tych silnikach jest uzyskiwany niemalże odrazu, kiedy to przy spalinowych uzyskiwany jest dopiero przy ok 10 tys obr/min ( w zależności jakie motr ). Kopa taki elektryk ma, wierz mi
Odpowiedz,,Kopa'' może i ma, ale ta technologia jest na dzień dzisiejszy na tyle ograniczana przez koncerny paliwowe ( by one nie mialy strat), że jeszcze długo nie doczekamy sie auta/motocykla, ktory będzie równie szybki (chodzi głównie o ,,tankowanie'') co pojazdy konwencjonalne. :) I tak pozatym, czy może coś zastąpić dzwięk, silnika motocylka czy to v2 czy r2-4 ??? myślę, że nie..
OdpowiedzMoim zdaniem pojazdy elektryczne to całkiem niedaleka przyszłość, polecam sprawdzić możliwości całkowicie elektrycznego Mercedesa SLS E-Cell. Straszny potwór mimo, że tylko na prąd. Jest jeszcze kilka innych superaut o takich możliwościach, jednak cena odstrasza, ale od czegoś zacząć trzeba i przybliża nas to do popularyzacji oraz obniżenia kosztów produkcji.
Odpowiedzta, superauto? i jak daleko nim zajedziesz? jak mi sie zachce jechac na wakacje do chorwacji np, to dojade od strzała? bo moim kopcącym rzęchem bez problemu
OdpowiedzMercedes ma zasięg około 200 km, do codziennej jazdy na pewno większości ludzi tyle wystarczy. Innym przykładem jest Tesla o zasięgu około 500 km. Na wakacje do Chorwacji nie zajedziesz bez postoju. Ale to już i tak bardzo dużo jak na ten moment. A nie muszę wspominać, że pojazdy na prąd to w tej chwili zalążek tego co czeka nas w niedługim czasie, kiedy nanotechnologia zawita pełną parą do źródeł zasilania. W tej chwili może auta na prąd to średni pomysł dla przeciętnego człowieka, ale w przyszłości może się zdarzyć tak, że nawet wyprą pojazdy spalinowe.
Odpowiedz