Jego historia różni się od historii innych czołowych zawodników. Cal Crutchlow kocha rywalizację i zwyciężanie, a jego celem zawsze było jak najszybsze znalezienie się w najwyższej serii wyścigowej na świecie. Od wielu lat wspierany przez markę Castrol, obecnie jest podporą prywatnego zespołu LCR Honda, gdzie jeździ na najnowszym, fabrycznym motocyklu RC213V.
Jeśli mielibyśmy wskazać największego twardziela w stawce MotoGP, to na pewno byłby to Cal Crutchlow. Ten 34-letni obecnie Brytyjczyk znany jest z bardzo silnego charakteru, szczerych i nie zawsze przyjemnych wypowiedzi oraz dużej odporności na kontuzje. Cal zaczął swoją wyścigową przygodę w wieku 11 lat, czyli dosyć późno, jak na przyszłego uczestnika najwyższej kategorii motocyklowych mistrzostw świata. Wcześniej był obiecującym młodym piłkarzem, musiał jednak porzucić ten sport z powodu uszkodzonego kolana.
Crutchlow jak burza szedł przez kolejne serie wyścigowe - zawody juniorskie, markowy puchar Yamahy R6, British Superbike, a później mistrzostwa świata w klasach Supersport i Superbike. Nie skupiał się na długotrwałej walce o tytuły mistrzowskie w żadnej z nich, jego celem było jak najszybsze dotarcie do klasy królewskiej - MotoGP. Udało mu się to w 2011 roku, a cztery lata później został zawodnikiem teamu LCR Honda, w którym jeździ do dziś, nieustannie wspierany przez firmę olejową Castrol. W niedawnym wywiadzie Cal Crutchlow opowiedział o swoim podejściu do wyścigów oraz jak radzi sobie z bardzo wymagającym motocyklem, jakim jest Honda RC213V.
Chciałem jak najszybciej znaleźć się w najlepszej serii wyścigowej na świecie i zawsze miałem przed oczami ten cel. Jednocześnie miałem wiele szczęścia i po drodze spotkało mnie kilka wspaniałych okazji. Skakałem z kategorii do kategorii, nie chciałem utknąć w żadnej z nich i to się opłaciło. Od zawsze chciałem jeździć na fabrycznej Hondzie i od kilku lat wraz z LCR i HRC udaje mi się to.
Jestem zdecydowanie bardziej sportowcem, niż motocyklistą o szerokich zdolnościach również w dziedzinie obsługi pojazdu. Nigdy samodzielnie nie rozkręcałem silnika, ale pasjonuje mnie wszystko, co związane jest z motocyklami. Uwielbiam rywalizację, nie przepadam za jazdą motocyklem poza torem. Kocham wyścigi nawet wtedy, kiedy nie wygrywam, choć zwycięstwa są oczywiście wspaniałe, ale jednocześnie bardzo trudne do osiągnięcia w MotoGP - jak do tej pory wygrałem 3 wyścigi. Ciągła rywalizacja oznacza, że masz górki i dołki, ale generalnie ciągle jesteś w pionie.
Honda RC213V jest trudnym motocyklem z samej jego natury, ale uwielbiam nim jeździć. Nie pozwala nawet na sekundę relaksu i bardzo pasuje do mojego stylu jazdy. Na pewno jest bardziej wymagający fizycznie od innych, więc kiedy osiągam dobre rezultaty, one naprawdę wiele znaczą. Jednym z najmocniejszych punktów tej maszyny jest możliwość maksymalnego opóźnienia hamowania. Musisz jednak zachować 100% koncentracji przez cały czas.
Po 9 sezonach w MotoGP nie denerwuję się zbyt mocno na prostej startowej przed rozpoczęciem wyścigu. Nauczyłem się, że nie jestem w stanie do końca kontrolować tego, co dzieje się na pierwszych okrążeniach. Można mieć w głowie miliony planów, ale wszystko zależy od tego, co zrobią inni zawodnicy. Właściwa walka o wyniki odbywa się w dalszej części wyścigu.
Więcej informacji o Calu oraz jego ekipie LCR Honda, a także o produktach Castrola znajdziecie w strefie Castrol na Ścigacz.pl. Zapraszamy!