Bielizna termoaktywna stała się podstawowym elementem wyposażenia garderoby każdego motocyklisty. Wielu osobom trudno dziś wyobrazić sobie życie bez odpowiedniej pierwszej warstwy, która zapewni wydajne odprowadzanie potu od skóry, ale i utrzymanie optymalnej temperatury. Tym razem sprawdziłem uniwersalny zestaw Bodydry Turtle.

Jako że jestem osobą dość aktywną i motocykle nie są moją jedyną pasją, miałem okazję przetestować zestaw Bodydry Turtle w najróżniejszych warunkach. Począwszy od jazdy na torze i turystyki motocyklowej, przez bieganie, czy długie spacery, kończąc na zimowej wspinaczce wysokogórskiej. Możliwy zakres zastosowań jest naprawdę szeroki…

Niejedno ma imię

Niezależnie od tego, czy jeździsz na nartach, wspinasz się, jesteś zapalonym motocyklistą, wędkarzem, żołnierzem, czy myśliwym, utrzymująca odpowiednią równowagę termiczną pierwsza warstwa odzieży to w każdym przypadku absolutna podstawa. Jeśli znajdujesz się w różnych warunkach (niskie, czy wysokie temperatury, większa lub mniejsza aktywność fizyczna) twoje wymagania i oczekiwania rosną, a niekiedy nawet orientujesz się, że jeden rodzaj bielizny przestaje ci wystarczać…

Dlatego oferta Bodydry jest tak szeroka i rozbudowana. Począwszy od typowej bielizny chłodzącej, na wysokie temperatury oraz do dużej aktywności fizycznej, przez kilka pośrednich rozwiązań, kończąc na bardzo ciepłych kompletach, wykonanych z użyciem wełny merino i stworzonych z myślą o ekstremalnych warunkach. Pełną kolekcję znajdziecie na stronie Bodydry. Tym razem wziąłem na warsztat coś pośredniego i uniwersalnego, czyli model Bodydry Turtle.

Moja "druga skóra"

Zwykłem mawiać, że dobra bielizna termoaktywna to moja "druga skóra". Okazało się, że ludzie z Bodydry stosują to określenie już od dawna, mówiąc o stosowanej przez siebie technologii. Sprawdziłem już kilka modeli bielizny z szerokiej kolekcji Bodydry, ale w minionym roku chyba najczęściej wybierałem właśnie Turtle.

Przyznam, że od kiedy pierwszy raz spotkałem się z bielizną termoaktywną Bodydry, pozostałe komplety w mojej garderobie odłożyłem na bok. Poważnie. To moje zdanie i naprawdę nikt mi nie zapłacił, bym tak napisał… Tekst sponsorowany zawsze podpisujemy, jako "tekst sponsorowany". W tym przypadku to najszczersza, prywatna opinia, którą chciałem się z wami podzielić. Przejdźmy zatem do konkretów.

Bodydry Turtle

Bielizna Bodydry Turtle została zdefiniowana przez producenta, jako optymalna, tzn. uszeregowano ją w całej kolekcji gdzieś pomiędzy chłodzącą, a ciepłą. Skład: 54 procent Poliamid, 40 procent Polipropylen i pozostałe 6 procent Elastan. Materiał jest dwuwarstwowy. Oczywiście płaskie szwy i bezuciskowe ściągacze. Poza oddychalnością materiał charakteryzuje również  znakomita szybkość schnięcia, co doceniłem na wyjazdach, kiedy na suszenie po przemoknięciu, czy szybkim praniu nie było wiele czasu. Wybrałem rozmiar M, co przy moim wzroście 183 cm i szczupłej budowie ciała dało idealne dopasowanie.

Szeroki zakres zastosowań…

Zakładałem Bodydry Turtle do jazdy motocyklem od wczesnej wiosny do później jesieni. Komplet był ze mną na większości najważniejszych testów premierowych nowych motocykli, a także na wyjazdach do Maroka, czy odległej Republiki Południowej Afryki. Po zakończeniu sezonu posunąłem się jeszcze dalej i w środku zimy zabrałem Bodydry Turtle na wycieczkę w polskie Tatry… Temperatura na poziomie -18 st. C, a z drugiej strony duży wysiłek podczas wspinaczki, to przecież idealna okazja do testowania.

Z pewnością w tak trudnych warunkach jeszcze lepiej sprawdziłyby się modele z kolekcji określanych, jako ciepłe lub bardzo ciepłe, choć w przypadku Turtle również nie mam powodów do narzekań. Grzał mnie ciepły polar, a bielizna bardzo sprawnie odprowadzała wilgoć z dala od mojej skóry. Być może, gdybym wybrał bardzo ciepłe model Bodydry K2, czy Bodydry Mount Everest, nie byłby konieczny nawet wspomniany polar? Sprawdzę przy najbliższej okazji.

Pamiętajcie, że nawet najlepsza membrana w najdroższej kurtce motocyklowej, czy narciarskiej, nie ma szans działać, jeśli pot skropli się na wewnętrznych warstwach waszej odzieży. To dlatego dobra bielizna termoaktywna jest tak szalenie ważna.  

W mojej ocenie najbardziej uniwersalny produkt w szerokiej ofercie Bodydry to właśnie Turtle. Jeśli chcesz kupić tylko jeden komplet, a nie możesz się zdecydować, czy wybrać coś chłodzącego na upały, czy bardzo ciepłego na wczesną wiosnę i późną jesień, postaw na początek właśnie na Bodydry Turtle, a dopiero później, w zależności od potrzeb, pomyślisz o uzupełnieniu garderoby o inne modele.

Na koniec warto też wspomnieć o wysokiej wytrzymałości mechanicznej. Mój komplet był już wielokrotnie prany i poddawany najdziwniejszym próbą, a jakichkolwiek śladów zużycia wciąż brak.

Nie będziesz żałować

Niektóre marki oferują tylko jeden model bielizny termoaktywnej, jako uzupełnienie swojej oferty, obok innych produktów. W przypadku Bodydry jest zupełnie inaczej, ponieważ mamy tu do czynienia z firmą, która skoncentrowała się na rozwijaniu technologii i wytwarzaniu wyłącznie pierwszej warstwy odzieży. W sprzedaży nie mają nic, poza bielizną właśnie… Dodajmy tylko, że produkty Bodydry są wymyślone, zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce.

Chyba każdy, kto choć raz przekona się jak działa i jak podnosi komfort wysokiej klasy odzież termoaktywna, później nie wyobraża sobie już bez niej życia. Warto mieć drugą skórę… Jeśli chodzi o Bodydry - na pewno nie będziecie żałować.

Cena: koszulka 119 zł, getry 99 zł

Więcej informacji o pełnej ofercie bielizny termoaktywnej Bodydry znajdziecie stronie: www.bodydry.eu