Bayliss porzuca motocykle. Na dobre
Wszystko wskazuje na to, że zaangażowanie Troya Baylissa w rozwój Ducati Panigale było ostatnim akcentem jego motocyklowej kariery. Australijczyk, który wycofał się z wyścigów po zdobyciu na modelu 1098 tytułu Mistrza Świata WSBK w roku 2008, przez ostatnie lata pozostawał zaangażowany w prace rozwojowe nad nowymi modelami bolońskich motocykli.
Ostatnim „występem” Baylissa w barwach Ducati było uczestnictwo w tegorocznym World Ducati Week, w trakcie którego Troy wykonał kilka pokazowych okrążeń na 1199 Panigale oraz pokonał Rossiego w trakcie wyścigu dragów za sterami Diavela. Po zakończeniu imprezy zapadła jednak decyzja, która kładzie kres wszelkim spekulacjom na temat ewentualnego powrotu Australijczyka do wyścigów, tudzież chociażby występów z dziką kartą.
Sam zainteresowany po WDW wrzucił na swojego Tweetera: „Jutro ruszam do domu, bardzo szczęśliwy, niech każdy wie że nie będę więcej testował. Czas na zamiany, nie chcę kręcić się jak smród po kalesonach”.
Decyzja Baylissa o przejściu na emeryturę nie powinna nikogo dziwić. Urodzony w 1969 roku Australijczyk uczestniczył z przerwami w World Superbike od 1997 roku, gdzie wystartował w 152 wyścigach, zwyciężył 52 razy, a 94 razy stawał na podium, trzykrotnie został Mistrzem Świata. Od chwili wycofania się z wyścigów Bayliss pozostawał mocno zaangażowany we współpracę z Ducati.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeU nas by musiał się ścigać do 67 roku życia....
Odpowiedzto pedał
OdpowiedzTwój stary chyba
Odpowiedzoksymoron wyczuwam
Odpowiedzmylisz się to epitet sprzeczny
Odpowiedz