Bartek Ogłaza (Diverse Extreme Team) - mój ulubiony trick to CLIFHANGER
II runda Mistrzostw Świata IFMX już w najbliższy piątek i sobotę w austriackim Graz.
Już w najbliższy piątek i sobotę: 18 i 19 kwietnia w austriackim Graz odbędą się zawody drugiej i trzeciej rundy Mistrzostw Świata Freestyle Motocross organizowane w formule NIGHT of the JUMPS.
Światowa elita Freestyle Motocrossu znów zaskoczy publiczność niesamowitymi powietrznymi akrobacjami na motocyklach crossowych. Polskę reprezentował będzie nasz najlepszy zawodnik - Bartek Ogłaza.
Na początek riderzy w błyskach świateł i laserów przejadą przed publicznością. Następnie 12 zawodników ma po jednej minucie na wykonanie 7 tricków. Ostatnia ewolucja punktowana jest podwójnie. Po kwalifikacjach do finału przechodzi najlepsza szóstka. W finale każdy ma półtorej minuty na wykonanie 9 tricków. W ostatnim skoku zawodnik wykonuje najlepszą ewolucję, za którą dostaje się podwójną ilość punktów, podobnie jak w kwalifikacjach. Sędziowie oceniają trudność tricków, wykorzystanie całej trasy, czystość wykonania ewolucji, a także własny niepowtarzalny styl.
„Poziom jest z roku na rok coraz wyższy" - mów zawodnik Diverse Extreme Team - „nie każdy może się tu dostać i wystartować w Mistrzostwach Świata FMX.. Rywalizacja miedzy nami jest jednak czysto sportowa - traktujemy się przyjacielsko, bo wszyscy się dobrze znamy i kumplujemy. Cieszę się, że mogę startować z takimi zawodnikami" - dodaje Bartek Ogłaza. „Cały czas ostro przygotowuję się do zawodów - wczoraj skoczyłem salto w tył około 30-stu razy, z różnymi kombinacjami. Będę trenował jeszcze przed samymi zawodami z rana".
Parę pytań do Bartka Ogłazy (Diverse Extreme Team) - najlepszego w Polsce zawodnika Freestyle Motocross
Jak daleko zajedziesz?
Bartek Ogłaza: Na razie na 100 procent jadę trzy pierwsze rundy, później będę wiedział więcej.
Stresujesz się zawodami? Lubisz rywalizować?
Oczywiście, przed takimi zawodami jest dużo stresu. Zawsze chcę pojechać najlepiej jak mogę, na ile pozwalają mi moje umiejętności nabyte przez te lata treningów. Rywalizacja miedzy nami jest czysto sportowa. Traktujemy się jednak przyjacielsko - nie ma zazdrości, nienawiści, wszyscy się dobrze znamy i kumplujemy. Cieszę się, że mogę startować z takimi zawodnikami.
Lubisz takie imprezy?
Klimat na takich imprezach to coś pięknego! Kilka tysięcy ludzi na arenie, niezapomniane wrażenia, no i w końcu to Mistrzostwa Świata! No i nie każdy może się tu dostać i wystartować. Co roku przybywa zawodników i poziom z roku na rok jest wyższy.
Które miejsce chciałbyś zająć? Masz swojego faworyta?
Trudno mówić o pozycji, którą chciałbym zająć. FMX to sport bardzo urazowy i kontuzja może pokrzyżować plany. Na razie myślę, że zwycięży Andre Villa, ale jak wspomniałem: w tym sporcie trudno przewidywać.
Jak wygląda wg ciebie FMX w Polsce?
Jest kilku motocyklistów, którzy próbują, lecz to długa droga. Nie ma nawet Mistrzostw Polski w tej dyscyplinie, nie mówiąc o tym, że gdyby były to nie miałby kto w nich startować. Brakuje też sponsorów, nikt nie wyciąga ręki bezinteresownie do tych, którzy dopiero zaczynają trenować tę dyscyplinę, a na pewno taka pomoc by się przydała. Super, że pojawiają się coraz częściej w Polsce imprezy międzynarodowej rangi, takie jak np. organizowana co roku runda Mistrzostw Świata w katowickim Spodku - Diverse Night of the Jumps. To na pewno podnosi poziom dyscypliny w naszym kraju.
Ile czasu zajmuje Ci trening?
Trening zależy od wielu rzeczy: od pogody, od mojego samopoczucia, od dnia. Staram się trenować minimum cztery razy w tygodniu po 2-3 godziny.
Jakie inne sporty uprawiasz?
Jeśli akurat nie jeżdżę motocyklem to chodzę na basen i jeżdżę rowerem. Nie zawsze ma się możliwość treningu. Czasami jestem potłuczony, mam coś wybite, wtedy leżę i odpoczywam myśląc, że wszystko będzie dobrze.
Jak oceniasz swoje przygotowanie? Masz swój ulubiony trick?
Nie lubię oceniać siebie, mam nadzieję, że podobają się ludziom moje ewolucje. Mój ulubiony trick to CLIFHANGER.
Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Planuję uczyć się trików, które już znam, i gonić rosnący ciągle poziom. Ale musze przyznać, że jest bardzo ciężko. Mimo wszystko zawodnicy nie mają równych szans na starcie: u nas nie ma jeszcze takich warunków do uprawiania dyscypliny, jak np. w Stanach. Ale to co pociąga mnie we Freestyle Motocrossie, to również fakt, że w FMX wbrew pozorom, rządzi nie maszyna lecz człowiek - jego zwinne ciało i sprawny umysł. To jedyny sport motorowy na świecie, w którym człowiek liczy się bardziej niż maszyna.
Życzymy powodzenia w Graz i trzymamy kciuki!
Więcej informacji:
Agata Falęcka
Caffe PR Public Relations
0601-44-44-67
a.falecka@caffepr.pl
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzefajny chłopak z tego bartka:)
Odpowiedz