Bartek Obłucki w Roof of Africa
W dniach od 27. do 29. listopada 2008 w Lesotho odbyły się zawody Roof of Africa.
Skały, doliny, strome podjazdy i zjazdy to test koncentracji, wytrzymałości i zdolności.
Z tym wszystkim musieli zmierzyć się zawodnicy biorący udział w zawodach hard enduro Roof of Africa, które odbyły się 27-29 listopada 2008 na Południu Afryki. Na starcie w mieście Maseru nie zabrakło naszego polskiego zawodnika Bartka Obłuckiego. Bartek spisał się rewelacyjnie i po trzech dniach ciężkiej walki zajął czwartą pozycję w kwalifikacji generalnej. W swojej klasie, czyli 250 cm3, wywalczył sobie trzecie miejsce.
Poniżej klasyfikacja generalna:
| Zawodnik | Narodowość | Team |
1 | Chris Birch | Newa Zelandia | The Roost KTM |
2 | Jade Gutzeit | Afryka Południowa | Mr Price Red Yamaha |
3 | Darryl Curtis | Afryka Południowa | DCM AGA LG RedBull KTM |
4 | Bartosz Obłucki | Polska | SAS Imperial Husqavarna |
5 | Craig Stone | Afryka Południowa | Craig Stone |
6 | Altus de Wet | Afryka Południowa | ECS Natro Freight Alfie Cox Racing |
7 | Kenny Gilbert. | Afryka Południowa | DCM AGA LG RedBull KTM |
8 | Louwrens Mahoney | Afryka Południowa | DCM AGA LG RedBull KTM |
9 | Clynt Lund | Afryka Południowa | Red Yamaha |
10 | Shannon Frost | Afryka Południowa | Shannon Frost |
11 | Tsepo McCarthy | Lesotho | Salley's Yamaha |
12 | William Gillitt | Afryka Południowa | Red Yamaha |
Klasyfikacja w klasie 250 cm3, w której startował Bartek:
| Zawodnik | Narodowość | Team | |
1 | Jade Gutzeit | Afryka Południowa | Mr Price Red Yamaha | |
2 | Darryl Curtis | Afryka Południowa | DCM AGA LG RedBull KTM | |
3 | Bartosz Obłucki | Polska | SAS Imperial Husqavarna |
Oto, co nam powiedział Bartek po zakończonej imprezie: „To jedne z najcięższych fizycznie zawodów, w jakich jechałem w swojej karierze. Pierwszy dzień to prolog w Maseru po asfalcie 80 km na czas po górskiej trasie! Drugi i trzeci dzień to 360 km trasy po kamieniach, podjazdach, zjazdach i miejscach gdzie, wierzcie mi, ciężko uwierzyć, że da się "przeprawić" motocyklem. Startowaliśmy z około 1600 m n.p.m., a i wjeżdżaliśmy nawet na 2750 m n.p.m.!!! Czasami brakowało trochę tlenu... Nietypową dla mnie rzeczą był GPS, którym należało się posługiwać na trasie. Były też znaki, ale na 50% trasy trzeba było się jednak wspierać GPS-em. Start codziennie o 6.00 rano, pobudka o 4.00 Meta około czternastej. Jestem zadowolony z wyniku i ogólnie całego wyjazdy do Afryki. Zawodnicy, z którymi przegrałem, wielokrotnie bywali już w Lesotho, a dla mnie to nowość. Za rok chce tam wrócić i wygrać! A teraz przez jakiś czas nawet nie będę patrzył na motocykl".
Bartkowi gratulujemy oraz życzymy udanego i spokojnego zasłużonego odpoczynku.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze