Bagnaia i Vinales po incydencie w Le Mans. "Nie jestem z³y na Mavericka"
Podczas wyścigu MotoGP o Grand Prix Francji doszło do wielu wypadków. W jednym z nich zderzyli się Pecco Bagnaia i Maverick Vinales. Reakcja ze strony Vinalesa była dość agresywna, ale ostatecznie obaj potwierdzili, że nie żywią urazy za to, co się wydarzyło.
Cytowany przez Motorsport.com Pecco Bagnaia powiedział, że nie jest zły na Mavericka, ale nie podobała mu się reakcja tuż po wypadku. Wyglądało na to, że za chwilę dojdzie do regularnej bójki pomiędzy obojgiem zawodników. Włoch zdaje się to rozumieć, bo skomentował tylko, że takie rzeczy mogą się zdarzyć przy wysokim poziomie adrenaliny.
- Jeżeli upadasz, bo zostałeś uderzony przez innego zawodnika lub upadając zderzysz się z kimś, to jesteś zły, bo czujesz, że zepsułeś wyścig nie tylko sobie, ale także drugiej osobie. Nie jestem an niego zły. Uważam, że to po prostu pechowy zbieg okoliczności - mówił Pecco Bagnaia w wypowiedzi dla Motorsport.com.
Vinales z kolei przyznał, że nie widział, gdzie znajdował się Bagnaia, ale jednocześnie uważa, że Włoch mógł go dostrzec i zostawić trochę miejsca. Do wypadku doszło, kiedy Vinales pojechał za szeroko w zakręcie numer 12. Hiszpan próbował wrócić na prawidłową linię przejazdu, ale nie zauważył, że ma obok siebie zawodnika Ducati.
- Nie widziałem, gdzie był drugi zawodnik, ale myślę, że mógł mnie dostrzec, kiedy zmieniał kierunek jazdy. To jest zawsze skomplikowane, bo mamy różny punkt widzenia, dlatego decyzja należy do sędziów. Według mnie to zwykły incydent wyścigowy, nic więcej - dodał Maverick Vinales.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze