Bagnaia i Dall'Igna podgrzewaj± atmosferê wokó³ Marca Marqueza. Hiszpan nie pozosta³ im d³u¿ny
Atmosfera wokół Marca Marqueza robi się coraz gorętsza, a on sam cały czas wysyła sprzeczne sygnały. Podczas Grand Prix Japonii został wzięty w kleszcze przez obrońcę tytułu mistrzowskiego i szefa Ducati Corse. Ośmiokrotny mistrz świata nie pozostał jednak dłużny i dolał oliwy do ognia w kwestii typowania kandydatów do tytułu mistrzowskiego.
Wyścigowy świat cały czas czeka na decyzję Marca Marqueza, który jest mocno łączony z potencjalnym przejściem do zespołu Gresini Racing. Przed rundą w Japonii sugestywnej wypowiedzi udzielił Paolo Ciabatti, a po wyścigach na torze Motegi dołączył do niego Luigi Dall'Igna. Szef Ducati Corse zapytany o Marqueza powiedział, że według jego informacji wszystko jest już ustalone, a ekipa Gresini Racing jest gotowa na przyjęcie zawodnika Hondy.
Ciekawa sytuacja miała też miejsce podczas konferencji prasowej po niedzielnym wyścigu. Najpierw Marquez stwierdził, że jego podium było bardzo romantyczne. Wtedy do akcji wkroczył Pecco Bagnaia, który powiedział "Bye, bye Honda". Jego słowa nawiązywały do sytuacji z 2010 r., kiedy Valentino Rossi nosił w Walencji koszulkę z napisem "Bye, bye baby" na pożegnanie z Yamahą.
Marquez nie pozostał dłużny i zapytany przez hiszpański portal AS o to, kto może zostać mistrzem świata, wskazał na Jorge Martina. Według niego Martin i Bagnaia mają podobne tempo, ale Martin nie ma nic do stracenia. Marquez nie jest odosobniony w swoich osądach, ponieważ wcześniej Aleix Espargaro twierdził, że Martin może w tym roku sięgnąć po tytuł.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze