BMW R1200GS Rallye - prezent pożegnalny
O GSie zostało napisane już wszystko. Każdy wyraził na jego temat swoją opinię, każdy go widział, każdy wie, co to za motocykl. Rallye ma być specjalną, jubileuszową wersją w słynnych bawarskich kolorach. Kolejna wersja motocykla i kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy? O nie, to coś o wiele więcej. Niestety, wszystko przemija. Tej prawdy nie da się uniknąć ani ominąć. Jesienią ukaże się całkowicie nowy, chłodzony cieczą GS. To zerwanie z wieloletnią tradycją zmusiło BMW do podarowania nam prezentu pożegnalnego.
Piękno jest w oku patrzącego
GS albo się kocha każdą krwinką w ciele, albo ma dla niego zarezerwowane specjalne pokłady odrazy. Nie można mieć do tego motocykla obojętnego podejścia. Dla wielu patrzenie na niego będzie jak patrzenie na kogoś z przeraźliwie zdeformowaną twarzą, mnie się podoba, a malowanie Rallye jest obłędne. Perłowa biel + niebiesko-czerwone wstawki. Wizualna poezja. Tym bardziej fatalnym pomysłem są boczne panele w kolorze magnetowidu Funai z końca lat 90-tych. Serio, kto uznał, że to będzie dobry pomysł? Mamy tak bajeczne malowanie i dwa srebrzyste panele po bokach. Dalsze zmiany stylistyczne obejmują czerwoną ramę i czerwoną nić na siedzeniu. I to by było na tyle.
Na miarę
Jak zapewne wszyscy wiedzą, na rynku jest mnóstwo konkurentów R1200GS. Rzecz w tym, że nadal jest on najbardziej komfortowy. Wszystko i mam na myśli wszystko jest zaprojektowane z fascynującą precyzją i pomyślunkiem. Podnóżki są w idealnej odległości od siodła, kierownica sama wpada w dłonie, kanapa jest ultrawygodna. Masz wrażenie, że inżynierowie i habilitowani profesorowie ludzkiej anatomii dyskutowali miesiącami na konferencjach, aby w końcu dojść do konsensusu i stworzyć motocykl o perfekcyjnej ergonomii. Tym dziwne, że BMW nadal decyduje się na te durne kierunkowskazy. Można się do nich przyzwyczaić, podobnie jak można się przyzwyczaić do jedzenia trawy. Na specjalną uwagę zasługuje szyba. Nie mam pojęcia, jak im się to udało, ale wiele hiperturystyków z szybami 3 razy większymi przed wiatrem chroni gorzej. Nawet przy 200 km/h nic nie burzy aury spokoju okalającej kask kierowcy. Można?
Niby nic, a jednak
Uwielbiam, kiedy producent mówi wszystkim, że motocykl ma tylko inne malowanie, a okazuje się zupełnie odmienny od poprzedniego modelu. Właśnie tak jest z GSem. Pierwsze, co odnotujesz po odpaleniu silnika to jego dźwięk. Myślę, że można śmiało sklasyfikować go jako głośny. Nie da się podrobić kakofonii boksera. Te specyficzne, miękkie, szybkie, głębokie wspinanie się na obroty jest wspaniałe, a w tym sprzęcie, z powodów, które nie są mi znane, jeszcze głośniejsze. Zresztą cały motocykl sprawia wrażenie mniej grzecznego, ułożonego. Jakby jeden z inżynierów kiedyś pracował w KTM. Wszyscy pytają, czy motocyklem nie rzuca na boki po dodaniu gazu. Na postoju – rzuca. Jeśli chcesz sprawdzić, jak jest na elektrycznym byku, odkręć do odcięcia. To oczywiście szczeniackie zabawy, wszyscy obawiają się, czy nagłe dodanie lub ujęcie gazu w zakręcie nie zdestabilizuje motocykla. Spieszę donieść, że nie występuje takie zjawisko. Czuć natomiast, jak motocykl wierzga w prawo robiąc przygazówkę przy redukcji. I rozumiem, jak może to komuś przeszkadzać.
No dobrze, mamy 110 KM i 120 Nm. To dużo i niedużo. Obecnie mamy na rynku rzeczy znacznie mocniejsze, z nowym Explorerem na czele, który silnik najwyraźniej zapożyczył z myśliwca. To moc wystarczająca, a jeśli już znajdziesz ten słodki punkt pochylenia w zakręcie bez obawy o ułamanie cylindra połączony z charakterystyczną pracą boksera, będziesz bardzo szczęśliwy. GS to mocny i szybki motocykl, nie ma co do tego wątpliwości. Są jednak motocykle w tej klasie szybsze. Moim zdaniem czynnikiem decydującym będzie tutaj dziedzictwo gatunku i charyzma bokserów, której Michał Mikulski nie rozumie, bo jest za młody, ale po Pierwszej Komunii Św. dojdzie do właściwych wniosków.
Kiedyś modne było mówienie, że kolosalne GSy skręcają z gracją, którą charakteryzują się kamienice. Co już wtedy było bzdurą, bo nawet poczciwy R1100GS prowadził się jak malinka. Teraz R1200GS gotowy do jazdy waży 234 kg. Na tle konkurencji to waga kogucia. Honda Crosstourer np. waży tyle co Kraków. GS prowadzi się w zasadzie idealnie. Perfekcyjnie wchodzi w zakręty i je przejeżdża, genialnie się przez nie przerzuca i ogólnie sprawia, że nie można się do niego przyczepić. Do tego dochodzą hamulce Brembo. Działają jednopalcowo, skutecznie i precyzyjnie. Mamy świadectwo z paskiem. Niestety, świadectwa z paskiem już nikomu nie imponują.
Ogniska już dogasa blask
Niech to będzie jasne i klarowne. BMW R1200GS to nadal świetny motocykl. Szybki, wygodny, wszechstronny, charakterny. I chwała mu za to. Rzecz w tym, że w ostatnim czasie konkurencja się spięła i wypuściła kilka naprawdę poważnych rywali. Rywali, którzy zmieniają zasady gry i wywalają krupiera na zbity pysk. Mówiąc krótko, bardzo dobrze, że BMW szykuje się do premiery R1250GS chłodzonego cieczą. Stary model jest już nie wystarczający do walki z ogromną ofensywą.
Dane techniczne
Silnik | Czterosuwowy, płaski dwucylindrowy (bokser) chłodzony powietrzem/olejem, z dwoma wałkami rozrządu, czterema zaworami na cylinder i centralnym wyrównoważonym wałem korbowym |
Średnica cylindra/skok tłoka | 101 mm/73 mm |
Pojemność | 1170 cm3 |
Moc znamionowa | 81 kW (110KM) przy 7,750 obr/min. |
Maks. moment obrotowy | 120 Nm przy 6,000 obr/min. |
Stopień sprężania | 12.0 : 1 |
Sporządzanie mieszanki/sterowanie silnikiem | Elektroniczny wtrysk w kanale wlotowym/Cyfrowy system sterujący BMS-K z układem odcinającym paliwo i zapłonem twin-spark |
Kontrola emisji spalin | Trójdrożny katalizator z zamkniętym obiegiem, zgodny ze standardem EU-3 |
Osiągi/Zużycie paliwa | |
Prędkość maksymalna | Ponad 200 km/h |
Zużycie paliwa przy stałej prędkości 90 km/h | 4.3 l/100 km |
Zużycie paliwa przy stałej prędkości 120 km/h | 5.5 l/100 km |
Rodzaj paliwa | Benzyna bezołowiowa super, o liczbie oktanowej 95, automatyczny układ kontroli spalania stukowego pozwala na stosowanie benzyny o minimalnej LO 91 |
Instalacja elektryczna | |
Alternator | Alternator trójfazowy 720 W |
Akumulator | Typ 12 V/14 Ah, bezobsługowy |
Przeniesienie napędu | |
Sprzęgło | Suche sprzęgło jednotarczowe, sterowane hydraulicznie |
Skrzynia biegów | 6-stopniowa z kołami zębatymi o stałym zazębieniu spiralnym |
Napęd | Wał napędowy |
Zawieszenie/Hamulce | |
Rama | Dwuczęściowa rama (sekcja przednia i tylna), silnik ze skrzynią biegów jest częścią konstrukcji nośnej |
Mocowanie/zawieszenie przedniego koła | BMW Motorrad Telelever, średnica rury nośnej widelca 41 mm, centralny amortyzator, 5-stopniowa regulacja napięcia wstępnego sprężyny |
Mocowanie/Zawieszenie tylnego koła | Jednostronny wahacz odlewany z aluminium z przegubem BMW Motorrad Paralever; Amortyzator progresywny WAD, płynna hydrauliczna regulacja napięcia wstępnego sprężyny (pokrętło), regulacja tłumienia odbicia |
Skok zawieszenia przód/tył | 190 mm/200 mm |
Rozstaw kół | 1507 mm |
Wyprzedzenie sworznia zwrotnicy | 101 mm |
Kąt nachylenia główki ramy | 64,3° |
Koła | Odlew aluminiowy |
Rozmiar obręczy, przód | 2.50 x 19" |
Rozmiar obręczy, tył | 4.00 x 17" |
Opony, przód | 110/80 R 19 |
Opony, tył | 150/70 R 17 |
Hamulce, przód | Dwie pływające tarcze, średnica 305 mm, stały zacisk czterotłoczkowy |
Hamulce, tył | Jedna tarcza, średnica 265 mm, pływający zacisk dwutłoczkowy |
ABS | Abs jako opcjonalne wyposażenie dodatkowe: integralny System ABS BMW Motorrad (wyłączany) |
Wymiary/masy | |
Długość | 2210 mm |
Szerokość (z lusterkami) | 915 mm |
Wysokość (bez lusterek) | 1450 mm |
Wysokość siedzenia, masa bez obciążenia | 850 / 870 mm (obniżone siedzenie 820 mm, obniżone zawieszenie 790 mm) |
Szerokość kanapy, masa bez obciążenia | 1890 / 1940 mm (obniżone siedzenie 1820 mm, obniżone zawieszenie 1760 mm) |
Masa bez obciążenia, gotowość do jazdy, pełny zbiornik paliwa 1) | 229 kg |
Masa sucha 2) | 203 kg° |
Dopuszczalna masa całkowita | 440 kg |
Dopuszczalne obciążenie (z wyposażeniem standardowym) | 211 kg |
Użytkowa pojemność zbiornika paliwa | 20.0 l |
Rezerwa paliwa | Około 4.0 l |
|
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzewiecej artow o BMW, lubie sie posmiac z napinaczy "onetowych" xD
OdpowiedzA może po prostu ludzie nie są durniami i paw im podchodzi od tej kryptoreklamy? Rozumiem, że BMW Polska daje sporo kasy za reklamy ale z tymi "testami", "obiektywnymi opisami" i "prezentacjami" etc. mogly scigacz dać troche na luz...
Odpowiedzgs w akcji... http://www.youtube.com/watch?v=Gzc8wMXL8xY&feature=relmfu
OdpowiedzTo nie GS w akcji tylko ledwo ruszający się grubas, więcej hamburgerów. Ja na swoim R1200GS ADV wywaliłem się nie pamiętam ile razy i nic. A na DRZ lekka gleba i miałem obojczyk naderwany. Wiec nie wiem co ma do tego GS. GS to najlepszy motocykl na świecie czy się to komuś podoba czy nie.
OdpowiedzCzyli GS 1200 lepszy w terenie od DRZ 400 ? Czy BMW to sekta ? Jasny gwint ....
OdpowiedzOczywiście ze nie jest lepszy od DRZ, ale GS pojedzie po prawie wszystkim i to jest jego zaleta. DRZ nie da się dojechać z Warszawy nad morze, a GS-em wypad na Chorwację na raz to żaden wyczyn. I to ze Ścigacz pisze pod dyktando dealerów to jedno a to ze GS jest genialny to drugie. Ci co się przesiadają na GS potem nie chcą słyszeć o innych motocyklach jest potwierdzeniem mojej tezy. GS krytykują zazwyczaj Ci co go nie mieli albo nawet na nim nie siedzieli. Ja jeździłem wszystkimi ciężkimi Enduro a miałem 6 różnych modeli. I zawsze wracam do BMW bo to jedyny motocykl naprawdę uniwersalny. Inne maja lepszą moc, może są deko lżejsze, ale żaden nie oferuje tego komfortu dla kierowcy i pasażera jak R1200GS ADV.
OdpowiedzTa czerwona rama to trochę taka spod tęczowej flagi...
OdpowiedzTo raczej ukłon w stronę historii. Cieawe że czerwona kratownica w Ducati Ci nie przeszkadza :P
OdpowiedzTo żeś porównał - czerwień w Ducati ma się kojarzyć ze sportowymi modelami, w których mają gigantyczną tradycję a BMW w tym segmencie dopiero raczkuje. Czerwona rama pasuje do klockowatego enduro jak pięść do nosa.
OdpowiedzBMW nie ma tradycji w sporcie? Chyba dla kogoś kto się urodził wczoraj a o motocyklach nie wie nic.
OdpowiedzW porównaniu do producentów włoskich - żadnej, laiku.
OdpowiedzMylisz się, pora uzupełnić luki w edukacji.
OdpowiedzPrzez ostatnie kilkadziesiat lat jedyny wyścig technologiczy w sporcie motocyklowym na najwyższym poziomie toczył się wyłącznie w zawodach Grand Pix. Mielismy tam tłumy inżynierów włoskich, angielskich i japońskich ale na pewno nie niemieckich - oni dopiero teraz zaczynają terminować w tym fachu, na razie na poziomie czeladników. W wyczynowych maszynach cross/enduro wyścig wysokich technologii (chodz bez porownania do obecnego Moto GP) zaczął się kilka lat temu. Tam Niemców także nie ma i raczej w najbliższym czasie nie będzie. Pozostaje im nauka na wzór lepszych, m.in. Ducati.
OdpowiedzTo jest Twój problem panie "!" czy "?" czy inny %, że historia motocyklizmu nie zaczęła się wraz z twoimi narodzinami w 1995 roku, a sport to nie tylko obecne Superbike i MotoGP.
Odpowiedznie ma tu o czym dyskutować. Ducati to Ducati , a Bmce to nawet rama z platyny nie pomoże. sraczka to sraczka.Ależ złośliwy dzisiaj jestem , ale nic nie zrobie ,że nie lubię niemieckich sprzętów wykutych przez kowali:)))
Odpowiedza kogo to obchodzi co ty lubisz? wskakuj na swojego japonskiego dwuslada z konca lat 90tych i lec po wsi pojezdzic kolo remizy...
Odpowiedzno ja miałem kiepski dzień , ale ty człowieku to dopiero złośliwy jesteś:)pozdrawiam
OdpowiedzSorry ale ręce mi opadają. Kolor czerwony ramy odnosi się do historii czyli do R80GS (taki motocykl robiony przez BMW kiedy Was jeszcze na świecie nie było) który kilkakrotnie wygrywał Paryż-Dakar. Zdjęcia sobie obejrzcie małolaty :P http://www.motorcyclespecs.co.za/Gallery/BMW%20R80GS%20Dakar%20%202.jpg
OdpowiedzParyż -Dakar w tamtych czasach to były wyścigi zawodników, bo technika to była rodem z zakładu kowalskiego. Wyścig technologiczny w sporcie motocyklowym to Grand Prix- MV Agusta, Ducati, japonczycy, troche brytole. Niemcy wtedy klepali motorki w kuźni...Dla wyjaśnień małolacie - mam 49 lat, więc pochyl głowkę i słuchaj.
OdpowiedzPróbujesz bronić czegoś, co jest nie do obrony. Twierdzenie że technika Paryż-Dakar była rodem z zakładu kowalskiego świadczy o twojej nieznajomości tematu, bo rajdy długodystansowe to również był wyścig technologiczny, tylko że nie na moc i prędkość, a m.in. na ogólną wytrzymałość (technologie opracowane przez BMW i wykorzystane właśnie w R80GS, zwłaszcza w zakresie inżynierii materiałowej - m.in. obróbki powierzchni części współpracujących mechanicznie - tulei cylindrów, kół zębatych itd, opracowane rodzaje stopów itp. przynoszą im profity do dziś), względną prostotę obsługi, ekonomikę i ergonomię. Pamiętaj również, że BMW jest w branży motocyklowej od 1920, a z desek kreślarskich tych zakładów wychodziły jedne z najlepszych i najnowocześniejszych lotniczych silników spalinowych w latach II wojny światowej - z technologią wcale niegorszą od stosowanej obecnie. R80GS to motocykl praktycznie nie do zajechania i praktycznie bezawaryjny, co samo przez się świadczy o jego doskonałości konstrukcyjnej. To, że "BMW wtedy (w 1980) klepali motorki w kuźni", mógłby napisać nie 49-latek, ale co najwyżej ktoś kto ma siedem razy mniej. Porównaj skalę ówczesnej produkcji BMW do produkcji np. Ducati czy MV Agusta. Fakt - BMW nigdy nie wystawiało maszyn do wyścigów Grand Prix motocykli solowych, ani późniejszych MotoGP, ale odnosiło niezaprzeczalne sukcesy w wówczas popularnej kategorii Grand Prix motocykli z wózkami bocznymi - z prostego powodu, BMW specjalizowało się w motocyklach ciężkich, od dawien dawna czterosuwowych, natomiast Grand Prix to do 2001 głównie dwusuwy, do pół litra. Superbike? Temat na inną rozprawkę. Druga sprawa - rajdy długodystansowe są dziedziną sportu motorowego? Są. BMW wyprodukowało bezkonkurencyjny,w tej kategorii, w ówczesnym czasie motocykl ? Wyprodukowało. R80GS i R100GS odnosiły sukcesy? Odnosiły. Możesz te sukcesy deprecjonować, ale najwyżej podbudujesz tym swoje ego - faktów historycznych nie zmienisz.
OdpowiedzZnów te same brednie. Teza brzmiała - "BMW nie istniało w sporcie motocyklowym na najwyższm poziomie. Niemieccy inzynierowie nie istnieli w sporcie motocyklowym na najwyższym poziomie. BMW nigdy - aż do dziś - jeden superbike +silnik do grand prix- nie produkowało motocykli sportowych - ani wyścigowych ani cross". Prawda? Prawda. Sport motocyklowy to klasy mistrzowskie - grand prix w wyścigach, cross i enduro w terenie. To domena Wlochów - Gilera i MV Agusta , Hondy i Yamahy dziś. W terenie - KTM, Suzuki, Yamaha, Kawasaki. Porównywanie do klas mistrzowskich rajdu - przygody jakim był w tamtych latach Paryż - Dakar to samogwałt gimnazjalisty. Nowe malowanie najpopularniejsego motocykla dla emerytów jakim jest BMW GS tak się ma do odwoływania do tradycji w sporcie jak hipotetyczne wypuszczenie w latach 90tych Poloneza Caro w malowaniu Fiata z Rajdu Akropolu... :) To po prostu turystyk dla dziesiątków tysięcy - w 98% - pseudoglobtroterów :))))
OdpowiedzTaką tezę ktoś postawił? Tez brzmiała: Kolor ramy jest nawiązaniem do sukcesów BMW w sporcie. Chłopcze, próbujesz się wykręcić ale się jedynie pogrążasz. Chodzi o konkretny model motocykla sportowego. To tak jakby na tezę "Polska nigdy nie miała dobrych lekkoatletów" i podaniu argumentów, że jednak jest inaczej, nagle zacząłbyś argumentować, że chodziło ci tylko o bieg na 3000m bo tylko to jest dla ciebie lekkoatletyką, a tak w ogóle to tylko po 2005 roku bo wtedy nauczyłeś się czytać. Superbike? Proszę, WSBK to może dla BMW dopiero początek, ale zapoznaj się z historią konkurencji, jej początkami, AMA Superbike, takie nazwiska jak David Emde, Steve McLaughlin. Później przez wiele lat BMW nie miało motocykla który mógłby konkurować w tej kategorii - również przez ograniczenie mocy motocykli produkowanych w RFN do 100KM ale jeszcze jeden fakt: Superbike to wyścigi które mają charakter promocyjny, reklamowy - a BMW najwyraźniej nie była potrzebna już taka reklama.
OdpowiedzNie chłopcze, chłystku, tylko, "prosze pana." Po drugie - naprawdę nie powinna nawiązywać do "sukcesów sportowych" firma, która w sporcie motocyklowym nigdy nic nie znaczyła,przez lata robiąc nudne motocykle dla nudnych niemców. Teraz obudzili się z ręką w nocniku i chcą to zmienić ale takimi wypocinami jak nowe malowanie turystyka dla grubasów tylko się ośmieszają. Zapragnęli sukcesów i męczą się podrzędnej serii SBK, która powstała i do dzisiaj jest tylko tubą promocyjną przemysłu włoskiego. Poziom technologiczny, sportowy i budżetowy SBK i Grand Prix dzielą lata świetlne. W sporcie terenowym też nie maja szans, wiec odkupili Husky - bez nadziei na większy sukces, który KTM zrobił w relatywnie krótkim czasie. Pomyśl jeśli potrafisz - jeżeli 40, 20 czy 5 lat temu pojawiłby się świety mikołaj marketingu i powiedział: w 3 lata uczynie was mistrzami królweskiej klasy, to oddaliby za to wszystkie swoje zaoliwione, cieknące boksery. Na ich nieszczęście takiego mikołaja nie było i na razie nie będzie. Możliwości technicznych również. Na tym warto skończyć wymiane zdań z pryszczatym małolatem - oglądajmy z przyjemnością liczne sukcesy firmy BMW w sporcie motocyklowym i powolny upadek Ducati czy KTMa....
OdpowiedzJeśli chcesz żeby brali cię za człowieka dorosłego to musisz się tak zachowywać, a inwektywami to może zaskarbisz sobie szacunek swoich gimnazjalnych kolegów ale raczej nikogo poważnego. Z kultury twoich wypowiedzi wynika że na odebranie dowodu osobistego musisz jeszcze poczekać, a z wiedzy ograniczonej jedynie do tegorocznego katalogu motocykli i góra trzech numerów popularnego czasopisma wynika, że i prawo jazdy kat. A jest w twoim wypadku pieśnią przyszłości, jakiego to kitu byś nie wciskał o swoim doświadczeniu i liczbie ujeżdżanych motocykli (w necie każdy chojrak...). Tak więc "prosze pana" to raczej nieprędko usłyszysz."Nudne motocykle dla grubasów" brzmi śmiesznie z ust człowieka który pewnie na motorowerze jeszcze nie siedział. Tymczasem zaklinanie rzeczywistości nic nie da, tak jak wyparcie ze świadomości faktu, że BMW kiedyś tam wypuściło model który przysłowiowymi złotymi zgłoskami zapisał się w historii terenowych rajdów długodystansowych, i tenże model upamiętniło okolicznościowym malowaniem swojego najpopularniejszego a wywodzacego się z tamtej historycznej maszyny modelu. A co do przyszłości - zobaczymy, może nie tylko BMW zawojuje tę "podrzędną serię SBK" ale i stanie w szranki MotoGP, a nawet i niewykluczone, że i ty kiedyś otrzymasz prawo jazdy, a może i nawet kupisz sobie swój własny motocykl.
OdpowiedzAleż się dziecko zapluło - widać było celnie :)))
Odpowiedzobejrzałem : http://www.google.pl/search?q=R80GS&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=890xUJmTKpHHsgaMjIC4Ag&ved=0CE4QsAQ&biw=1920&bih=949 i kurna może malowanie nawiązuje, ale nie kolor ramy :P
OdpowiedzChciało by się powiedzieć" "Co ja pacze!?" - 5 i 7 zdjęcie z wyszukiwarki (chodzi o wersję rajdową - Dakar) http://www.motorcyclespecs.co.za/Gallery/BMW%20R80GS%20Dakar%20%203.jpg
OdpowiedzO, to to!
Odpowiedzta, ukłon w stronę preferujących rury wydechowe
OdpowiedzGS to takie cos gdzie wszystko jest idealnie zrobione pod ten typ motocykla, sa inni co moze maja lapszy silnik, tudziez lepsze hamulce, czy zawiszenia ale jeszcze nie ma czegos takiego co moze ...
OdpowiedzDwa przyciski migaczy sa o niebo lepsze niz jeden zintegrowany, sprobuj wlaczyc badz wylaczyc migacz z wcisnietym sprzeglem na pojedynczym przycisku... powodzenia
OdpowiedzTo jak masz problem z takimi drobiazgami to może jeździj lepiej hulajnogą (chociaż tam cholera też zdarza się hamulec i trzeba to obsłuzyć....)
Odpowiedzmam problem bo najpierw mialem dwa przyciski a w nowej wersji mojego motocykla jest jeden i jest do ****, bo dwa przyciski sa po prostu lepszym rozwiazaniem, nie mowililbym gdybym nie mial. ale co ty mozesz o tym wiedziec, posiadales kiedys motocykl z dwoma przyciskami migaczy i powiedzmy zrobiles nim 30tys km tak jak ja swoim? widzisz ja z tej pespektywy moge to smailo porownac i cos o tym powiedzic niz sie wymadrzac na forum. Przysicki w BMW sa bardzo duze i jest naprawde bardzo latwo wlaczyc migacz bez szukania tego malego wypierdka jakim jest jeden przycis poza tym kasowanie jest po prawej stonie i mozesz smialo miec wcisniete sprzego i kasowac w tym czase co niestety nie jest prosta rzecza w przypadku pojedynczego rozwiazania. A pisze o tym dlatego bo Boczo wspomnial to w artykule. Ale co tam trzeba sie przyczepic do kogos i napisac cos durnego tylko chyba po to zeby zaistniec na tym forum.
Odpowiedzno co za problem gienek? nie rozumiem twojego śmiesznego argumentu. masz problemy z synchronizacją?
Odpowiedzno nie wogole nie ma problemu a skad no chyba ze masz palce po 30cm i sie urodziles w poblizu czarnobyla...
Odpowiedzbredzisz synku, nie ogarniasz. może jednak zostań na poziomie fana moto, a za kierownicę się nie pchaj
Odpowiedzzrob sobie kolego powiedzy 10tys km na motocyklu z dwoma przyciskami migaczy i wtedy dopiero porozmawiamyi zobaczysz co to znaczy latwe kasowanie migaczy ze wcisnietym sprzeglem pokonujac np w tym czasie zakret. moze i skasujesz pojedynczy w zalaznosci od motocykla bo moze masz przycisk baaaardzo blisko manetki ale i tak sie nagimastykujesz kciukiem. Ok moze faktycznie nie jest to wielki problem bo to tylko migacz itd itp ale te male rzeczy robia roznice ktora nazywa sie egronomia co czyni jazde przyjemniejsza natomiast wiedza to tylko ci co posiadaja/posiadali takie rozwiazanie. pozdrawiam.
Odpowiedzszanowny motofanie, to ty zaczales bijatyke w temacie co lepsze - i dalej ja kontynuujesz, a ja przeciez ani slowem nie argumentowalem za tym czy innym. powiedzialem tylko, ze nie widze problemu w operowaniu tradycyjnym przelacznikiem kierunkow przy wcisnietym sprzegle. i nie upieram sie ze pojedynczy, ze podwojny, ze z lewej, ze obu stron - masz sporo racji, rozlozenie przelacznikow na prawo i lewo ma swoje uzasadnienie, pewnie sie to sprawdza i tego nie neguje. jednak jak wyzej mowilem - nie tego sie czepialem. pozdrawiam rowniez. nie-mutant z czarnobyla :)
OdpowiedzHa ha! Argumentacja przeciwników dużego GS-a przypomina utyskiwanie na to, że gumiaki to są buty złe bo kiepsko się w nich pływa. Otóż kochani, nikt gumiaków nie kupuje żeby w nich startować w ...
OdpowiedzAwaryjny to był gaźnikowy 950 a obecnie 990 chodzą jak szwajcarskie zegarki i palą sporo mniej.
OdpowiedzAwaryjność KTM 990 to urban legend dzieciaków stojących pod garażem i sliniących się na widok Golfa IV...
OdpowiedzKażdy KTM wymaga częstego serwisu. Motocykle są OK ale koszty nie są fajne !!!!
OdpowiedzCzyżby?
OdpowiedzTak zdecydowanie potwierdzam, miałem 950 ADV a moi koledzy maja ostatnie wypusty 990 i może nie psuje się to co mi ale nadal się psuje. KTM to motocykl wyczynowy wyżyłowany do granic możliwości produkowany z kiepskich materiałów w słabej technologii. Jakość montażu jest zatrważająca. KTM ma najlepiej rozwinięty marketing i PR, na czym od lat bazuje. To ze mają obstawiony rajd Dakaru to jest ich jednym z głównych kół zamachowych sprzedaży. Japończycy mają dużo trwalsze motocykle w klasie Enduro i MX, BMW w klasie Big Enduro bije na głowę KTM nie tylko motocyklami ale kosztami oraz jakością serwisu, i jest to po prostu fakt bezsporny.
OdpowiedzCo za durnoty z książeczki młodego stażysty - marketingowca firmy BMW. KTM produkuje obecnie motocykle z najlepszej jakości podzespołów, lepszej niż Ducati, Yamaha czy Honda, nie mówiąć już o beemce, która w tańszych modelach stawia na tandetę (wystarczy chociażby porównać duka z indii i wypociny bmw z krajów trzeciego świata). Jeżeli chodzi o sprzedawane crossówki i enduro - a to jest realny poziom sportowy i wyznacznik jakości - to tylko yamaha ma taki poziom jakości jak KTM. W modelach szosowych KTM montuje najlepsze modele zawieszeń spośród wzsystkich producentów - śmiało można powiedzieć, ża widelce i amory montowane do ktm-ów są jakieś 50% droższe niż montowanych przez konkurencję. Kołem zamachowym całego niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego sa pisemka typu Motorrad, Auto motor sport, auto bild i setki innych i ich klony w całej europie -setki lepiej lub gorzej opłacanych "dziennikarzy" - opisywaczy zalet, wiec odwolywanie sie tutaj do malutkiego ktm jest zupelnie bez sensu. KTM ma obstawiony rajd Dakar? Przecież tam nie ma żadnej konkurencji. Obstawione to oni mają również większość mistrzostw terenowych na wszystkich kontynentach - na pewno za sprawa sprzyjającej prasy i przekupionych sędziów... ps. nie posiadam obecnie ani KTM ani BMW, nie noszę się z zamiarem kupna motocykli tych firm, nie walę konia przy folderkach tych firm jak wielu tutaj piszących; jezdzilem ktm 640 i 690 enduro i sm, 950 i 990 adventure, wszystkimi malymi Gsami i 1200 GS
OdpowiedzCo za durnoty z książeczki młodego stażysty - marketingowca firmy KTM. I nieprawda że sufit przeciekał, szczególnie że prawie w ogóle nie padało.
Odpowiedz