BMW G 450 X - sukces na Erzbergu
Po zeszłorocznym niepowodzeniu, niewątpliwym sukcesem jest tegoroczna postawa fabrycznego zespołu niemieckiej marki BMW. O Erzberg Rodeo rozpisywać się nie trzeba, ponieważ każdy zdaje sobie sprawę jak dużego formatu jest to impreza. W zeszłym roku, startujący na prototypie G 450 X, Chris Pfeiffer nie podołał niedzielnemu wyścigowi z powodu problemów technicznych. Było to jednak do przewidzenia, ponieważ każdy motocykl przechodzi choroby wieku dziecięcego. Sprawa miała się z goła inaczej podczas tegorocznej edycji legendarnej imprezy...
Na wyczynowej endurówce BMW siadło dwóch bardzo doświadczonych kierowców - Gerhard Foster i Andreas Lettenbichler. To zwłaszcza ten drugi pokazywał się ze świetnej strony, jako jedyny będąc w stanie walczyć z Tadeuszem Błażusiakiem podczas sobotniego finału Rodeo-X Endurocrossu. Okazało się, że Letti świetnie wystartował także do niedzielnego wyścigu. Czterosuwowy motocykl z oczywistych względów jest dużo mocniejszy, dlatego też sympatyczny Niemiec nie miał problemów z wyjściem na czoło - nie miał także problemów z utrzymywaniem prowadzenia w trudniejszych sekcjach. Niestety, w jednym momencie z powodu mocnego uderzenia w skałę złamał podnóżek, a niedługo potem uszkodził skrzynię biegów. Chwilę wcześniej wyprzedził go Taddy Błażusiak.
Czy jadący za plecami Lettiego Salminen i Despres dali mu radę? Nie! Mimo braku podnóżka - co w takim terenie jest katastrofą - i działającego tylko jednego biegu, Andreas ukończył niedzielne ściganie na 2. pozycji! Kolega z zespołu Lettenbichlera, Gerhard Foster, ukończył wyścig na wysokim 7. miejscu.
Andreas Lettenbichler: „Erzberg był trudniejszy, niż kiedykolwiek i na każdym kroku czekały na nas pułapki. Sekcja Gerichtsgraben była kompletnie szalona, a Reitwagen-Klamm była chyba jeszcze cięższa. Było tam ponad 20. osób z linami, które wyciągały motocykle. Bez ich pomocy nikt by nie przejechał tej sekcji. Na drugim checkpoincie złamałem podnóżek, do tego doszły problemy ze skrzynią biegów. Doszedłem do wniosku, że trzeba spokojnie robić swoje i w sumie niezagrożony dojechałem do mety."
Wyniki:
1. Taddy Blazusiak (POL, KTM), 1:20:13
2. Andreas Lettenbichler (GER, BMW), 1:35:58
3. Paul Bolton (UK, Honda), 1:38:03
4. Cyril Despres (AND, KTM), 1:38:22
5. Kyle Redmond (USA, Christini KTM), 1:42:19
6. Geoff Aaron (USA, Christini KTM), 1:45:32
7. Gerhard Forster (GER, BMW), 1:46:15
8. Chris Birch (NZL, KTM), 1:47:35
9. Juha Salminen (FIN, KTM), 1:51:19
10. Mark Jackson (UK, KTM), 2:04:45
Foto: BMW
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzemam nadzieje ze juz niedlugo bmw wyprze z rynku ktm, bo ten szajs nie ma prawa bytu (mowie wylacznie o 4t
Odpowiedzdlaczego uważasz ze 4t KTM'a jest szajsem? jesli mozesz odpowiedz na kamon_e21@o2.pl thx
Odpowiedzchlopie nie bede ci opowiadal bo juz mi sie nie chce, zygam tym motorem; bmw to solidna marka - jestem pewien ze nie popsuje sobie wyrobionej opinii zlym motocyklem; druga zaleta jest to, ze nie ma pomaranczowych plastikow
OdpowiedzTaka solidna , że ciągle coś nawala mówię o r1200gs.
Odpowiedz