Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeBARDZO PROSTA sprawa. Romet k125 z 2011 roku po 30,000 km, kupiony za 2599 zł w salonie. Zużycie tarczy - znikome, spokojnie na kolejne 70,000 km Klocki hamulcowe - znikome zużycie Łańcuch, zębatki - zużyły się poprzez nierówne wyciągnięcie, bo naciągu było jeszcze na raz tyle po 25,000 km Opony- Przód taczka, spokojnie na kolejne 70,000 km !!!, tyl do wymiany po 30,000 km(zrobi jeszcze trochę, no ale) Silnik - Pali za pierwszym pociągnięciem kopi, nie spala oleju, nie kopci, pracuje idealnie, używany był 365 dni w roku, teraz mniej bo auto jest, ciśnięty zawsze jak się nagrzeje na ponad 90% prędkości max, by utrzymać realne 90 km/h, co pozwala jeździć bardzo często szybciej niż ogólny ruch. Kanapa - w bardzo dobrym stanie, zero zużycie, nigdzie nie poprzecierane, tylko z boku jest zmarszczka w skórze od pracy kanapy. (Jeździec rometa ma 115 KG!) Spalanie - Od 500 km do dzisiaj czyli 30,000 km spalanie przy mega ciśnięciu, bo inaczej rometem nie jeżdże wynosi śmieszne 2,5-2,7. Co do awarii, dwa razy przepalona żarówka, przerobiłem lampę na led i tyle z awariami. Nawet przednia żarówka trzyma się jak głupia, pomimo 4 lat pracy i 30,000 km. Ogólnie motocykl - jakby wymienić tylny plastik i dwa boczne, to praktycznie będzie to nowy motocykl. Na pewno 30,000 km to nie duży przebieg, bo to dla k125 pestka. Legendarna konstrukcja suzuki gs/gn 125 z silnikiem honda cg 125 to wybuchowa mieszanka, żaden dzisiejszy "japończyk" pokroju ybr czy cbf nigdy nie będzie lepszy od takiej idealnej mieszanki dwóch najlepszych motocykl 125 w historii. Jak ktoś ma jakieś pytania to pytać. I od razu stwierdzam, że ten k125 nie jest jakimś wyjątkiem, bo wcześniej zrobiłem 15000 km na zetce 50(kuzyn ją miał przez 3 lata i skasował na samochodzie, ale do 25000 km doszedł-była w niesamowitym stanie, pomimo niedbania). Chińczyki w 125 to najlepsze co mogło się przytrafić, bo płacić 10 kafli za osraną ybr, która jest conajwyżej taka sama jak zetka 125(wykonanie zetka ma lepsze i ogólnie potężniej się prezentuje wiem, bo dojeżdżałem zetką 50 na kurs A1, gdzie jeździłem ybr i mam bezpośrednie porównanie) to absurd w biały dzień
Odpowiedzlel-trafiłem na twój komentarz! co do Rometa 125 wprawdzie mam zetke 125 ale to jest ten sam motocykl co k 125 tylko inny plastik i inny bak! JA SWOJA ZETKA 125 ZROBIŁEM 23 TYS KM W CIĄGU..........1 ROKU!!!! DOJEŻDZAM CODZIENNIE DO PRACY 60KM!!! CODZIENNIE (6 DNI W TYG) ZIMA SNIEG DESZCZ LATO UPAŁ MRÓZ -8 STOPNI!! OGÓLNY STAN MOTOCYKLA -JAK NOWY Z SALONU! NIE DBAM SPECJALNIE O NIEGO! POLECAM CWANIAKOM Z YBR 125 NA WTRYSKU ODPALIĆ I JECHAĆ PRZY TMPERATURZE -8 CZY -10 STOPNI!---. kopara wam opadnie!bo nawet takiego motocykla nie uruchomicie -a jesli juz to spali wam nie 2.5 l paliwa jk romet 125 ale 4-5 litrów!!! co do rometa niezawody! z racji przebiegu wymieniłem 1 raz zębatke wraz z łancuchem! bo sie zużyła-->1 !!!! raz! przy 23 TYS kilometrów! cwaniaki za 2 zł!jak tak zachwalają ybr 125 czy varadero 125 uzywke za 8 tys zł (wyjeżdzoną) to niech sobie sami taka uzywką jeżdzą! ja bynajmniej Nigdy nie kupe uzuwanego motocykla czy samochodu -NIGDY! -za dżo miałem z uzywkami problemów!
OdpowiedzZastanawiające z czym trzeba mieć wcześniej do czynienia żeby zachwalać Rometa i uznawać go za jeden z najlepszych sprzętów. 30paro letnia Yamaha czy Honda lepiej się spisuje od nowej chiny, potwierdzone niejednokrotnie. Po za tym gdzieś słyszałem że YBR jest jedyną Yamahą produkowaną w chinach, ponieważ jest to typowa masówka, wszystkie inne trzymają dużo większy poziom (chociaż i tak daje radę). Dodatkowo te bajki sprzedawców że to wszystko na licencjach różnych firm itd. to jest śmieszne. Każdy chiński silnik 50-125 jest po prostu zwykła kopią markowego sprzętu. Bez porównania z oryginałem. I oczywiście mówimy tutaj o normalnym użytkowaniu. Bo do ostrzejszej jazdy ani te opony się nie nadają, ani hamulce ani cała reszta. Również sprawdzone. W jednym chińczyku podczas awaryjnego hamowania z całej siły przodem głowica mi uderzyła w błotnik - nie mam pytań. No bo już nie mówię o mocy. Taki Junak jak w teście (123) się ledwo wlecze. Markowa 50cc go objeżdża do tych 90km/h jak chce... Proponuje zapoznać się z trochę lepszymi pozycjami u znanych firm z klasy 125, np. Honda CBR, Varadero, Yamaha XT, WR itd... bo nie biorę pod uwagę niezniszczalnych dwusuwów typu Yamaha DT 125, bo to akurat nie to spalanie, nie ten temat. ;)
OdpowiedzA ja wolę "osraną" CBF czy YBR, bo przynajmniej mają komfortowe zawieszenie, wtrysk, a wibracje są niewielkie. A K125 nie dość, że twardy i toporny, to jeszcze mocno wibruje, podobnie jak Zetka. Wykonanie: ciekawe w jakim punkcie Zetka jest lepiej wykonana od YBR? Cóż, Honda i Yamaha mają swoje procedury i standardy jakości w fabrykach - bez względu czy to Włochy, Chiny czy Tajlandia. Kupując tego rodzaju nowe pojazdy prawdopodobieństwo zakupu wadliwego egzemplarza jest niskie, natomiast u chińczyków to jest jedna wielka loteria: trafisz dobrze lub źle. Pomijam fatalny montaż, który jest główną przyczyną wielu usterek i awarii. Romet etc. niech popracują nad dobrą organizacją produkcji i kontrolą jakości w swoich fabrykach, to może chociaż Kymco dogonią.
OdpowiedzMontaż jest robiony przez Polaków, zwykle w miastowych serwisach i to do nich należy mieć pretensje. Nie rozumiem o co chodzi z "komfortowym zawieszeniem" skoro oba zawieszenia to najbardziej prymitywne rodzaje i nie różnią się niczym, są miękkie, mają słabe czucie, po prostu są. Wtrysk to oczywiście potężna wada, a nie zaleta. (większe spalanie, więcej czujników, po co mi w prymitywnym motorku takie coś, gaźnik spełnia swoją rolę najlepiej i nie potrzeba w żadnym wypadku czegoś innego, tym bardziej, gdy jest wysokiej klasy gaźnik, który jest praktycznie bezobsługowy) K125 bardziej wibruje i jest toporny, bo to najprawdziwsza klasyczna japońska technika sprzed ponad 30 lat. Nie znam nikogo, kto by źle trafił, kupując zetkę, k125 czy kilka junaków, bo akurat ten junak, co mają w ścigacz.pl jest przez mnie niepolecany, bo ma dziwny silnik, gdzie chinole przy nim maczali palce i niewiadomą konstrukcję. By kupić chiński motocykl, musi zostać spełnionych kilka warunków + osobisty serwis motocykla po kupnie. Ja wolę wydać 2600 zł, jak to zrobiłem i dostać coś porządnego, wymyślonego wg. prawdziwych japońskich inżynierów starej najlepszej klasy, niż nowe chińskie dziadostwo ze znaczkiem yamahy lub hondy, gdzie części kosztują absurdalne pieniądze, a same motocykle są 3-4x droższe, absurd, jakbym miał do wyboru rometa za 3000 lub ybr za 3400, to bym się zastanawiał. K125 czy zetka czy inne spełniające pewne warunki i pochodzące z dobrej fabryki "chińczyki" wygrywają z tymi "chińczykiami" ze znaczkiem japończyka na każdym możliwym polu. A ybrki produkowane są kilka km obok k125 i zk125 w bliźniaczej fabryce.
OdpowiedzJeszcze raz: nieważne, gdzie są produkowane pojazdy, ile km od czego itd. Ważna jest technologia i jakość. Chińczycy są w stanie wyprodukować towar rozmaitej jakości, w zależności od kosztów i kalkulacji, stąd są także podwykonawcami renomowanych producentów. Pisząc o "chińczykach" zwykle ma się na myśli tanią, niskobudżetową produkcję. Tak, są też 125-tki kosztujące prawie 20 tys. np. Yamaha MT 125 lub YZF125R z ABS i zwłaszcza w stosunku do tych pojazdów nie ryzykowałbym twierdzenia, że "K125 czy zetka czy inne spełniające pewne warunki i pochodzące z dobrej fabryki "chińczyki" wygrywają z tymi "chińczykiami" ze znaczkiem japończyka na każdym możliwym polu".
OdpowiedzA ja wolę "osraną" CBF czy YBR, bo przynajmniej mają komfortowe zawieszenie, wtrysk, a wibracje są niewielkie. A K125 nie dość, że twardy i toporny, to jeszcze mocno wibruje, podobnie jak Zetka. Wykonanie: cóż, Honda i Yamaha mają swoje procedury i standardy jakości w fabrykach - bez względu czy to Włochy, Chiny czy Tajlandia. Kupując tego rodzaju nowe pojazdy prawdopodobieństwo zakupu wadliwego egzemplarza jest niskie, natomiast u chińczyków to jest jedna wielka loteria: trafisz dobrze lub źle. Pomijam fatalny montaż, który jest główną przyczyną wielu usterek i awarii. Romet etc. niech popracują nad dobrą organizacją produkcji i kontrolą jakości w swoich fabrykach, to może chociaż Kymco dogonią.
Odpowiedzpisales to juz wczesniej, to i ja sie powtorze - pogratulować dobrego egzemplarza, sadze jednak ze nie wszyscy tak dobrze trafili
OdpowiedzWszyscy, którzy kupili k125, może komuś tam jakaś śrubka się odkręciła i boczny plastik pękł, a tak to u każdego to samo.
OdpowiedzW takim razie gratuluje wszystkim i ....niepotrzebie inni kupowali hondy i yamahy, bo romet to chyba ciagle polski kapital
Odpowiedzumówmy się sróby wsilniku wszystkie msuza być poskrecane odp automatami z odp momenetyem obrotowym i niema opcji żeby 2 chinczykow na tasmie z jakiejś wioski niemający pojęcia o dokręcaniu sruib z odp momentem i niebedacych pouczonymi o tym ze strony szefów w fabryce dokręcali sobie jak chcą taki silnik . czy az tak tam jest żle? bo jak chodzi o elementy zawieszenia ramy itd. to ja kupując takiego junaka i tak sam sprawdze wsyztko czy jest odp poskrecane itp.
Odpowiedz