Atlas Wrocław - Unibax Toruń
Dramat, wielkie rozczarowanie, szok, rozgoryczenie. Tak czuli się fani speedwaya po meczu Atlasu Wrocław z Mistrzem Polski Unibaxem Toruń. Pierwsze biegi dały nadzieje na pewną wygraną Wrocławian, kibice cieszyli się z dobrej postawy swoich ulubieńców. Zwrot akcji nastąpił na cztery biegi przed końcem meczu. Torunianie złapali wiatr w żagle i niespodziewanie, choć mimo wszystko zasłużenie wywieźli z Wrocławia 2 punkty.
Ten mecz rozpoczął się dla gospodarzy bardzo pomyślnie, bieg juniorski pewnie wygrany 5:1, następnie dwa remisy i znów podwójne zwycięstwo, dzięki czemu po czterech gonitwach Atlas odskoczył na osiem „oczek", dając do zrozumienia, że ma aspiracje do zwycięstwa w tym pojedynku. Oprócz zdobyczy punktowej cieszyła postawa zawodników, za wyjątkiem Scotta Nichollsa, który nie ukończył swojego biegu. Pozostali zawodnicy jechali pewnie oraz skutecznie wykorzystywali błędy gości. Starcie piąte przyniosło za sobą pierwsze biegowe zwycięstwo „Aniołów" Nie do pokonania okazał się Ryan Sullivan, jednak gospodarzy cieszyła dobra jazda Tomasza Jędrzejaka, broniącego się przed atakami Chrisa Holdera. Atlas nie patrząc na poczynania gości dalej powiększali swoje prowadzenie, już do dziesięciu „oczek" po biegu siódmym.
Wrocławianom miny zrzedły w kolejnej odsłonie, kiedy para Adrian Miedziński, Chris Holder podwójnie zwyciężyła nad Leonem Madsenem i ... Jasonem Crupem. „Crumpi" zaspał na starcie i nie zdołał dogonić na dystansie przeciwników. Gonitwa dziesiąta rozpoczęła się od nieprzyjemnego incydentu, na pierwszym łuku Wiesław Jaguś upadł po walce z Jędrzejakiem. Torunianin opuścił tor w karetce i nie kontynuował już zawodów, na całe szczęście obyło się bez poważniejszych urazów. W powtórce, bez wykluczonego Jagusia wrocławianie odrobili stracone punkty, wygrywając 5:1. W następnym biegu padł remis, lider Wrocławian Crump wraz z Danielem Jeleniewskim nie zdołali pokonać Sullivana, ale w spotkaniu dalej pewnie prowadził Atlas.
Od tego momentu gospodarze przestali jeździć, bieg dwunasty i trzynasty to wygrane w stosunku 5:1 dla gości. W obu biegach wystąpił i wygrał Holder, to głównie za jego zasługą Unibax zniwelował stratę do dwóch punktów. Fantastyczna dyspozycja torunian i fatalna postawa Atlasu spowodowała, że przed biegami nominowanymi sytuacja była niezwykle napięta.
Ku zdziwieniu wszystkich na stadionie, trener Marek Cieślak zdecydował się wystawić w czternastym biegu Nichollsa i Janowskiego. Gdy taśma poszła w górę zawodnicy ruszyli do walki, tylko młody Janowski pozostał na starcie. Gdyby nie ten defekt nie wiadomo jak skoczyłby się mecz. Na trzecim okrążeniu Darcy Ward upadł, ale zdążył się podnieść i ukończyć zmagania, dając swojej drużynie zwycięstwo 4:2. W tym momencie wynik spotkania wynosił 42:42.
O wszystkim miała zadecydować ostatnia gonitwa. Losy spotkania spoczywały w rękach pary wrocławskiej Crump - Jeleniewski i pary torunian Miedziński - Holder. Po starcie na pierwszą pozycję wysunął się „Miedziak", następnie Crump i Jeleniewski, stawkę zamykał Holder. Taki układ nie dawał zwycięstwa żadnej z drużyn. Holder przez cały czas próbował dogonić „Jelenia", ale nie był wstanie przeprowadzić skutecznego ataku. Tak było do wyjścia z ostatniego łuku. Błąd wrocławianina, który za mocno złożył motocykl pozwolił Australijczykowi wyprzedzić Jeleniewskiego o długość motocykla. W tym momencie na Stadionie Olimpijskim zapadła głęboka cisza przerwana wybuchem radości w sektorze gości.
Nieobecność Roberta Kościechy, niedyspozycja zdrowotna Holdera, wykluczenie Jagusia i jego brak w drugiej części spotkania, dziesięciopunktowe prowadzenie - mimo tych sprzyjających okoliczności gospodarze nie dali rady doskonale dysponowanym torunianom, w szczególności Holderowi, Miedzińskiemu i Sullivanowi. Przyczyn porażki Atlasu należy dopatrywać po raz kolejny w słabej postawie Nicholla i Daveya Watta, niepełnej dyspozycji Crumpa, a także nietrafionych decyzji personalnych trenera Cieślaka.
Choć emocji w meczu nie brakowało, to zdecydowanie brakowało tych związanych z bezpośrednią walka na torze. Atmosferę psuły niedopatrzenia sędziego, który „puścił" dwa, lotne starty, raz po stronie gości i raz po stronie gospodarzy. Serdeczne podziękowania należą się kibicom, którzy jakby na przekór wszystkim okolicznościom licznie zjawiają się na stadionie i coraz liczniej dopingują żużlowców. Do walki zagrzewali już nie tylko kibice „spod wieży", lecz także Ci zgromadzeni w sektorach obok. Mimo wszystko w obliczu braku zdecydowanych działań klubu należy powoli martwić się o frekwencję w kolejnych spotkaniach, brak wyników, brak walki na torze. Czy wrocławscy włodarze znajdą rozwiązanie tych problemów, a ich drużyna w końcu zacznie zdobywać punkty w lidze? Następny mecz na Olimpijskim już 31 maja z Falubazem Zielona Góra.
Unibax Toruń 46
1. Chris Holder 13 (2,1,3,3,3,1)
2. Martin Smolinski 1 (1,-,-,0,-)
3. Ryan Sullivan 12 (3,3,0,0,3,3)
4. Adrian Miedziński 13+2 (0,3,2*,3,2*,3)
5. Wiesław Jaguś 2 (1,1,w,-)
6. Mateusz Lampkowski 0 (0,-,-,-,-)
7. Darcy Ward 5+1 (1,0,0,1,2*,1)
Atlas Wrocław 44
9. Scott Nicholls 6+2 (d,2*,1*,1,2)
10. Daniel Jeleniewski 9+1 (3,3,2,1*,0)
11. Tomasz Jędrzejak 7+1 (2,2,2*,1,-)
12. Dave Watt 4+1 (1*,0,3,0)
13. Jason Crump 10 (3,2,1,2,2)
14. Leon Madsen 2+1 (2*,-,-,0,-)
15. Maciej Janowski 6+2 (3,2*,1*,0,d)
Bieg po biegu:
1. JANOWSKI, Madsen, Ward, Lampkowski 5:1 (5:1)
2. JELENIEWSKI, Holder, Smolinski, Nicholls (d) 3:3 (8:4)
3. SULLIVAN, Jędrzejak, Watt, Miedziński 3:3 (11:7)
4. CRUMP, Janowski, Jaguś, Ward 5:1 (16:8)
5. SULLIVAN, Jędrzejak, Holder, Watt 2:4 (18:12)
6. MIEDZIŃSKI, Crump, Janowski, Sullivan 3:3 (21:15)
7. JELENIEWSKI, Nicholls, Jaguś, Ward 5:1 (26:16)
8. HOLDER, Miedziński, Crump, Madsen 1:5 (27:21)
9. MIEDZIŃSKI, Jeleniewski, Nicholls, Sullivan 3:3 (30:24)
10. WATT, Jędrzejak, Ward, Jaguś (w) 5:1 (35:25)
11. SULLIVAN, Crump, Jeleniewski, Smolinski 3:3 (38:28)
12. HOLDER, Ward, Jędrzejak, Janowski 1:5 (39:33)
13. HOLDER, Miedziński, Nicholls, Watt 1:5 (40:38)
14. SULLIVAN, Nicholls, Ward, Janowski (d) 2:4 (42:42)
15. MIEDZIŃSKI, Crump, Holder, Jeleniewski 2:4 (44:46)
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeA ja się pytam kiedy zacznie jeździć Scooooooooooot... na razie skąpi punktów. Aż trudno uwierzyć, że można było przegrać wygrany mecz. W tym sezonie brakuje we Wrocławiu mistrza własnego toru. ...
Odpowiedz...Dramat, wielkie rozczarowanie, szok, rozgoryczenie... a może zacząć ten artykuł tak..?..: Wielka radość, wola walki, duma, wzruszenie.
Odpowiedz