Andrzej Chmielewski na Nurburgringu
Andrzej Chmielewski na jedenastej pozycji zakończył motocyklowy wyścig siódmej rundy Mistrzostw Europy Superstock 600 na niemieckim torze Nurburgring
Dwukrotny Mistrz Polski kategorii Superstock 600 w Mistrzostwach Europy ścigał się już, co prawda w przeszłości, ale wówczas toru Nurburgring nie było w kalendarzu tej serii, dlatego miniony weekend upłynął podopiecznemu otoMoto.pl i zespołu Trasimeno pod znakiem intensywnej nauki trasy.
Sytuacji nie ułatwiała zmienna i kapryśna pogoda. Pierwszy trening odbył się na mokrym, a drugi na przesychającym torze, dlatego dopiero podczas sesji kwalifikacyjnej Chmielewski mógł w pełni wykorzystać potencjał swój i swojej Yamahy R6. Mimo trudnych warunków atmosferycznych, Andrzej polubił niemiecką trasę i po wywalczeniu dziesiątej pozycji startowej, w niedzielę chciał sprawić sobie spóźniony prezent na dwudzieste urodziny, które świętował we wtorek przed zawodami.
Zawodnicy Mistrzostw Europy, na polach startowych ustawili się z opóźnieniem, jakie wywołała wcześniejsza kolizja. Z tego powodu trzeba było od nowa rozpocząć wyścig MŚ klasy Superbike. Gdy jednak o godzinie 16:40 zgasły czerwone światła, Chmielewski, którego jazdę można było obejrzeć na żywo na antenie stacji SportKlub, był gotowy do walki.
Po starcie, Polak awansował na dziewiątą pozycję i gdy miał przed sobą odrobinę pustego toru i szansę na dogonienie czołowej grupy, dopadł go, doskonale znający trasę, faworyt publiczności, Niemiec Marc Moser oraz Włoch Riccardo Cecchini. Trójka ta stoczyła ostry pojedynek o dziewiąte miejsce, ale ostatecznie doświadczenie rywali wzięło górę i Andrzej musiał zadowolić się jedenastą lokatą.
Tym czasem, na czele stawki, zespołowi koledzy Andrzeja z ekipy Trasimeno, prowadzący w tabeli Danilo Petrucci i Marco Bussolotti, po niesamowitej walce musieli uznać wyższość najszybszego w kwalifikacji Belga Vincenta Lonboisa, który odnosząc swoje drugie zwycięstwo z rzędu, zredukował stratę do Petrucciego do zaledwie ośmiu punktów w tabeli. Do końca sezonu pozostały już tylko trzy wyścigi, dlatego jeszcze wszystko może się zdarzyć. Pierwszy z nich odbędzie się w ostatni weekend września, na włoskim torze Imola, na którym to właśnie Petrucci będzie faworytem.
Dzięki jedenastemu miejscu na mecie, Andrzej Chmielewski utrzymał dziesiątą pozycję w klasyfikacji generalnej, w której zgromadził w tym roku trzydzieści pięć punktów. Tylko trzy oczka brakują Polakowi do dziewiątego w tabeli Holendra Joeya Litjensa, więc jego cel na zmagania we Włoszech jest oczywisty.
Powtórki wyścigu ME Superstock 600 na torze Nurburgring obejrzeć będzie można w tym tygodniu, na antenie SportKlubu, we wtorek o 10:00, środę o 12:30 i piątek o 11:00.
Andrzej Chmielewski:
„Niestety sprawdził się najgorszy scenariusz, czyli mokre treningi i suchy wyścig, przez co moja nieznajomość toru była jeszcze bardziej widoczna. W mokrej nawierzchni miałem bardzo dobre tempo i liczyłem, że deszcz spadnie także w niedzielę i będę mógł powalczyć z czołówką, ale na suchym torze było to bardzo trudne. Dobrze wystartowałem i przez kilka okrążeń jechałem na dziewiątym miejscu, ale wkrótce dogoniło mnie dwóch zawodników i musiałem skupić się na odpieraniu ataków. Niestety na finiszu popełniłem drobny błąd przy hamowaniu i na ostatnim kółku nie mogłem już zaatakować, by odebrać im dziewiątą pozycję. Biorąc pod uwagę fakt, że był to dla mnie nowy tor, jestem zadowolony z weekendu, a przede wszystkim z faktu, że utrzymałem dziesiąte miejsce w tabeli."
Więcej o Andrzeju Chmielewskim i jego startach znaleźć można na jego stronie internetowej.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzecieniutko :(
OdpowiedzAndrzejku dawaj na ostatnią rundę do Polski :) zobaczymy jak sobie poradzisz ze Szkopkiem i Bukowskim ....
Odpowiedzz markiem szkopiek! bo pawła to by nosem wciągnął
Odpowiedzoczywiscie chodziło mi o Marka :) jestem bardzo ciekawy takiej rywalizacj! obawiam sie ze mógłby nie wejsc na podium.... ale dopóki nie przyjedzie to zostanie to w sferze domniemań...
Odpowiedz