Andrzej Chmielewski - "Pokażę na co mnie stać!"
O wyścigach, szkole i.... rozmawialiśmy z Andrzejem Chmielewskim
Ścigacz.pl: Cześć
A.Ch.: Cześć...
Ścigacz.pl: Co u ciebie?
A.Ch.: Wszystko w porządku, dziękuje. A co u was?
Ścigacz.pl: U nas po staremu, odliczamy czas do pierwszych zawodów, ale dziś ciebie mamy przesłuchiwać, więc proszę tu grzecznie odpowiadać.
A.Ch.: Zimę spędzam na przygotowaniu do sezonu i nauce. Po zakończeniu zeszłego sezonu zacząłem studiować prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Zobaczymy, czy dam radę pogodzić naukę ze startami, jeśli będę miał jakieś trudności, to oczywiście odłożę na jakiś czas edukację, bo wyścigi są dla mnie najważniejsze. Po przerwie świątecznej zacząłem już ostre treningi. Na razie jeszcze nie na motocyklu, ale już w przeciągu kilku tygodni powinienem mieć okazję na pierwsze testy z nowym zespołem.
Ścigacz.pl: Po co ci te wyścigi motocyklowe? Nie lepsze warcaby czy podrywanie dziewczyn na czatach?
A.Ch.: Oczywiście jest wiele rzeczy, które lubię robić, ale właśnie wyścigi to jest to, co kocham najbardziej. W szczególności to jedno, ostatnie okrążenie wyścigu, w którym wygrywa się, lub przegrywa o dziesiąte części sekundy. Albo najszybsze okrążenie pokonywane na granicy moich i motocykla możliwości. To jest to co kocham najbardziej i to czym chcę się zajmować bardziej od wszystkich pozostałych rzeczy.
Ścigacz.pl: Były nadzieje na starty w Grand Prix 125, los chciał inaczej i wróciłeś do Polski. Dużo straciłeś?
A.Ch.: Bardzo dużo, po dwóch latach spędzonych w Polsce najbardziej optymistycznie na to patrząc można powiedzieć, że stanąłem w miejscu, nie rozwijałem się jak wcześniej, gdy ścigałem się w ME czy Hiszpanii. W tym momencie wszyscy zawodnicy, z którymi rywalizowałem w Mistrzostwach Europy Superstock 600 bardzo się rozwinęli. Było to widać w zeszłym roku podczas mojego startu z dziką karta w Brnie. Wielu z moich kolegów, z którymi rywalizowałem na równym poziomie w tym momencie wygrywają wyścigi lub jeżdżą już w wyższych kategoriach. Oni zrobili ogromne postępy, a ja trochę straciłem dystans, ale ja się nie poddaję i mimo wszystko chcę odrobić stracony czas i pokazać na co mnie stać.
Ścigacz.pl: Dla ciebie Mistrzostwa Polski były złem koniecznym, ale co sądzisz ogólnie o WMMP?
A.Ch.: Myślę, że wszytko, choć bardzo powoli, idzie w dobrym kierunku. Z roku na rok wszyscy jeżdżą szybciej, zespoły wyglądają bardziej profesjonalnie, choć jest jeszcze wiele rzeczy, które powinny zostać zmienione. Niestety problem jest w tym, że w Polsce jest strasznie trudno o sponsora. Firmy nie rozumieją, jaki potencjał drzemie w tym sporcie. Dopiero, gdy zaczną wchodzić więksi sponsorzy ten sport w naszym kraju zacznie się rozwijać i stanie się bardziej popularny. Powoli zaczyna się to już zmieniać. Niestety jak widać potrzeba jeszcze dużo czasu, żeby było tak, jak w Hiszpanii, gdzie na krajowe zawody przychodzi kilkanaście tysięcy osób.
Ścigach.pl: A co myślisz o "napoleońskiej" fali z Francji, która ma nas nawiedzić w tym roku?
A.Ch.: Moim zdaniem starty francuskich zawodników z pewnością bardzo dobrze wpłyną na podniesienie poziomu jazdy i rywalizacji w MP. Tego właśnie WMMP potrzebują, jeśli okaże się, że francuscy zawodnicy będą jeździć szybko, to zmobilizuje to wszystkich naszych zawodników do rozwoju i rywalizacji z nimi.
Ścigacz.pl: Podejmiesz walkę z Kenny Foray, czy planujesz coś innego?
A.Ch.: Na razie jeszcze nie mogę zdradzić moich planów na ten sezon, ale na pewno chcę się z nim zmierzyć i wystartuję w którymś z wyścigów MP. Jeśli nie będę bronił tytułu przez cały sezon, to zrobię wszystko, żeby kilka razy zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Ścigacz.pl: Wracasz na światowe salony? Środowisko aż huczy od plotek.
A.Ch.: Nie mogę jeszcze potwierdzić tej informacji, ale moje plany ujawnimy już wkrótce.
Ścigacz.pl: A może troszkę? Inna klasa? Większe motorki?
A.Ch.: Jeśli chodzi ko klasę to bez zmian Superstock 600, bez znaczenia, czy będę jeździł w kraju czy za granicą.
Ścigacz.pl: A nie korci cię litrowy motocykl? Zbliżasz się do wieku, gdzie w międzynarodowych rozgrywkach Superstock zostanie ci tylko „tysiak".
A.Ch.: Wiem, ale w tym roku postanowiłem jeszcze wystartować sześćsetką, testowałem kiedyś tysiąca i szczerze mówiąc bardziej przypadł mi do gustu styl jazdy 600. Na pewno jest to też kwestia przyzwyczajenia.
Ścigacz.pl: A co tam u was obywatelu w życiu prywatnym? Tabuny fanek pytają redakcje o ciebie.
A.Ch.: Nie wierzę ci! (Uśmiech) W życiu prywatnym teraz już tylko ostre przygotowywania do sezonu i nie mogę się doczekać pierwszych testów.
Ścigacz.pl: A jakie są twoje wyścigowe marzenia?
A.Ch.: Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni. (Uśmiech)
Ścigacz.pl: To kiedy możemy się spodziewać sprecyzowania twoich planów?
A.Ch.: Już niedługo! Na pewno jako pierwsi się o tym dowiecie.
Foto: Agencja Świderek
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeszkoda że ten puchar można oglądać tylko ok 30s na antenie tvn turbo . Nie mogę sobie przypomnieć czy kiedykolwiek mówiono o tym w wiadomościach. a bez telewizyjnych relacji nigdy nie zdobędzie ...
OdpowiedzDla mnie Przemysław Janik jest wzorem do naśladowania, bo w zeszłorocznym fiat yamaha cup wygrał wszystkie zawody zgarniająć 200 na 200 punktów. Każdemu się uda znaleźć sponsora mniejszego lub ...
Odpowiedzhaha nie ośmieszaj się człowieku jakim wzorem?? Koleś jest szybki , tego nie można mu zarzucić - ale po tylu sezonach spędzonych w poznaniu powinen zacząc jeździć w klasach mistrzostw polski a nie ścigać się w klasach amatorskich.
Odpowiedzuważam, że Ty ośmieszyłbyś się startując w jakiejkolwiek klasie ;) mmp to już wysoka kasa i pewne reguły, nie każdy ma tyle kasy, czasu, a fiat yamaha cup amatorszczyzną nie jest.
OdpowiedzDokładnie jest jak piszesz,społeczeństwo nie zaakceptowało motorów.Najśmieszniejsze jest to że gdyby sie pojawił taki "Kubica na motorze" sytuacja zmieniłaby się diametralnie.Niestety żyjemy w ...
OdpowiedzCiekaw jestem tylko jakie korzyści mają sponsorzy ze... sponsorowania ? Za grubą kasę dostają "reklamę" która jeśli trafi do 100 z 200 kibiców, to będzie dobrze - chyba daje jedynie satysfakcję, że...
OdpowiedzNiestety mam podobne zdanie.Motocykle są w naszym kraju mało popularne.Korzyści ze sponsorowania zawodników niewymierne do poniesionych kosztów.Stosunek społeczeństwa do motocyklistów negatywny... Jeżeli Chmielewski nie znajdzie zagranicznego sponsora i nie będzie szlifował swój talent w Niemczech, Hiszpanii czy Włoszech to zmarnuje się jak Kędzior, Badziak czy Myszkowski .Polska jest jak narzazie przedsionkiem poważnego scigania się, taka jest prawda... Pozdrawiam! Jarek.
Odpowiedz