Andrea Dovizioso - Krok po kroku
Andrea Dovizioso to jeden z najbardziej metodycznie podchodzących do swojej jazdy zawodników Grand Prix. Ciężka praca, ogromny talent, ale też i inteligencja, otworzyły mu drzwi do MotoGP. W tym sezonie Włoch dosiada fabrycznej Hondy zespołu Repsol i liczy na regularną walkę o czołowe pozycje.
Chcąc uczcić jego start w Grand Prix Włoch przed własnymi kibicami na torze Mugello, Honda przygotowała ciekawą historię opisującą krok po kroku karierę Andrei Dovizioso. Oto ona w naszym własnym tłumaczeniu:
W wyścigach motocyklowych ważny jest nie tylko umysł, ale także siła. Zawsze tak było i zawsze będzie. Czasami jednak inteligentne podejście zawodnika do sportu wybija się ponad przeciętność. Kimś takim jest właśnie Andrea Dovizioso. Przypomina legendę lat osiemdziesiątych, Eddie Lawsona, człowieka o ksywce „Steady Eddie", który nigdy nie próbował robić dwóch kroków na raz. Kalifornijczyk zaszedł daleko, sięgając po cztery tytuły mistrza świata klasy 500ccm, w tym, w 1989. roku na Hondzie.
Tak jak Lawson i swój zespołowy kolega, Dani Pedrosa, Dovizioso ma bardzo analityczne i dokładne podejście do wyścigów oraz płynny styl, coś co jest niezbędne do jazdy maszynami MotoGP o pojemności 800ccm, wymagającymi wysokich prędkości w zakrętach.
Dovizioso dołączył do fabrycznego zespołu Repsol Honda pod koniec ubiegłego sezonu po debiucie w MotoGP w barwach ekipy Scot Honda i cały czas odkrywa pełnie swojego potencjału. Jego kariera rozwijała się krok po kroku, tak jak w przypadku innych gwiazd MotoGP: od minimoto, po motocykle produkcyjne, aż do Grand Prix klasy 125 i 250ccm, a ostatecznie MotoGP. Dovizioso odnosił sukcesy na każdy etapie... no prawie. Tylko raz nastolatek spróbował „biegać zanim nauczył się chodzić", awansując z minimoto na prawdziwe motocykle w roku 2000, tuż przed swoimi czternastymi urodzinami.
„Moim pierwszym dużym motocyklem, była 125'tka w specyfikacji Grand Prix i muszę przyznać, że przeżyłem wtedy dużą traumę." - mówi Doviziosio. „Zaproponowano mi jazdę w zespole Fiorenzo Caponery w roku 2000, ponieważ byłem najszybszym dzieciakiem w minimoto. Przesiadka na motocykl Grand Prix prosto z minimoto to jednak za duży przeskok, Trudno się nim jeździ, a zakres użytecznych obrotów jest bardzo wąski. Przetestowałem Aprilię trzy razy na torze Maggiore zimą przed sezonem 2000 i za każdym razem byłem bardzo wolny. Ostatecznie zespół powiedział, że jestem za wolny, aby wystartować w wyścigach."
Na tym etapie swojego życia Dovizioso już postanowił, że zostanie zawodnikiem Grand Prix i odłożył na bok swoje inne pasje, motocross i piłkę nożną. „Każdego weekendu grałem w piłkę, jeździłem na crossówce i minimoto, ale Caponera powiedział mi, że muszę zostawić piłkę i skupić się na wyścigach. Miałem już wtedy za sobą pierwsze rozmowy z lokalnymi klubami piłkarskimi." Gdy powiedziano mu, że jest za wolny, entuzjastyczny nastolatek nie martwił się. „Gdy jesteś młody, myślisz inaczej i nie załamujesz się od razu." - wyjaśnia z uśmiechem na twarzy. „Już tydzień później inny zespół z okolicy zaproponował mi produkcyjną Aprilię 125ccm do startu w pucharze Aprilia Challenge. Wygrałem pierwszy wyścig, a potem całe mistrzostwa!"
Największym rywalem Dovizioso był wtedy Michel Fabrizio, obecnie fabryczny zawodnik Ducati w World Superbike, a wcześniej, jeszcze w wyścigach minimoto, Marco Simoncelli, aktualny mistrz świata klasy 250ccm.
Poza pierwszym, traumatycznym kontaktem z motocyklem 125ccm, Dovizioso zawsze był w stanie wyciskać ostatnie soki ze swoich motocykli bez przekraczania limitów. „Zawsze miałem taki styl, od samego początku w minimoto. Taki mam charakter i tyle. Oczywiście, mój ojciec, Antonio [ścigający się na crossie, nawet teraz, w wieku pięćdziesięciu pięciu lat], pomógł mi wypracować takie podejście. Gdy zaczynasz karierę, twój ojciec jest dla ciebie wszystkim: mechanikiem, kierowcą, nauczycielem, po prostu wszystkim. Myślenie jest ważne w każdym sporcie, nie tylko w wyścigach motocyklowych. Niezależnie od tego co robisz, jest ważne, abyś to rozumiał, wyciągał wnioski i robił postępy."
Dovizioso nigdy nie był wielkim fanem szkoły - „lubiłem tylko WF, ponieważ kocham sport" - ale mimo wszystko to bystry zawodnik, który zawsze sporo rozmyśla nad swoją jazdą. To wcale nie dziwne, że MotoGP jest jego zdaniem o wiele bardziej wymagające mentalnie niż inne kategorie, ale to także ciekawsze wyzwanie. „Moje wyścigowe weekendy są teraz zupełnie inne niż w 250 i 125ccm. Od ósmej rano to ósmej wieczorem cały czas nad czymś pracujemy. Szczególnie nad elektroniką. Ile czasu nie spędzilibyśmy na rozmyślaniach, to zawsze jest za mało. Klasy 250 i 125 są inne."
Swoje przygotowania do weekendu Dovizioso rozpoczyna zaraz po zakończeniu poprzedzającego go wyścigu. „Gdy wracam do domu oglądam w telewizji wyścig i wszystkie sesje aby nauczyć się czegoś nowego i znaleźć błędy. Na każdy wyścig narzucam sobie określony cel, ponieważ to bardzo ważne aby cały czas się rozwijać. Teraz pracuję z nowym zespołem i musimy poprawić moją współpracę z motocyklem oraz ustawienia. Oczywiście nie traktuję tego jako normalnej pracy, ponieważ to coś, co zawsze chciałem w życiu robić!"
Pomiędzy wyścigami Dovizioso dba o utrzymanie formy na siłowni oraz na motocyklu crossowym. „Gdy jestem w domu uprawiam motocross tak często jak to tylko możliwe. To dla mnie ogromna frajda. Kocham wszystko co jest związane z motocrossem. Od wyjścia z domu do samej jazdy. Kiedy wsiadam na motocykl MotoGP muszę myśleć o wielu rzeczach i nie mogę po prostu jechać. Na crossówce mogę skupić się tylko na jeździe i dobrej zabawie."
W terenie Dovizioso jeździ Hondą CRF250 i CFR450. W końcu ostatnich dziewięć lat spędził na motocyklach tej marki. W 2001. roku wygrał mistrzostwa Europy klasy 125ccm, a w 2004. mistrzostwa świata. Obie serie na modelu RS125R. Później dwukrotnie finiszował na drugiej pozycji w mistrzostwach świata klasy 250ccm, tym razem za sterami RS250RW. W tym czasie odrzucił ofertę fabrycznego zespołu Aprilii, która dominuje w tej klasie od lat.
„Na początku to, że jeździłem Hondami było przypadkowe, ale potem stało się moim planem, ponieważ wierzę w Hondę. Gdy ścigałem się w kategorii 250ccm, otrzymałem ofertę od Aprilii, ale chciałem zostać w Hondzie, bo wierzyłem w nich w MotoGP."
Rok temu Dovizioso odpracował frycowe w MotoGP, ucząc się krok po kroku nowej, trudnej klasy, a pod koniec roku sięgając po swoje pierwsze podium w królewskiej kategorii. Teraz reprezentuje barwy fabrycznej ekipy Repsol Honda i jego celem są zwycięstwa, a ostatecznie mistrzowski tytuł wywalczony za sterami modelu RC212V.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze