Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 38
Pokaż wszystkie komentarzeAle o co to "święte oburzenie"? O to, że będą egzekwowane przepisy ruchu drogowego? To po co jest prawo? Mam wrażenie, że Wasza energia idzie w niewłaściwą stronę a oburzenie tylko utrwala wizerunek "szaleńców na dwóch kołach".
OdpowiedzO co to oburzenie? Ty chyba żartujesz. Albo nie masz motocykla/auta albo jesteś urzędasem z immunitetem który i tak będzie zapier***ał i nie będzie płacił mandatów. Ja piszę zarówno jako użytkownik samochodu jak i motocykla i uważam za skrajny idiotyzm szastanie kasą podatników (m.in. moją) na coś bez czego można bez problemu poruszać się po mieście. Jak już pisałem wcześniej - naszego kraju nie stać na takie wynalazki w dobie kryzysu a już napewno nie przy takim stanie dróg (najgorszym w europie?). Szkoda że podczas euro nie będzie tego całego tristara, goście z zachodu mieli by z nas jeszcze większą bekę. "O patrzcie jaki cudowny system działa w tym mieście!" - powiedział Hans jadąc slalomem przez centrum gdańska wymijając dziury i wpadając w te których wyminąć mu się nie udało, nadwyrężając tym samym zawieszenie swego merola.
OdpowiedzTomek, jeśli możesz to dotyczytaj ten post do końca (w którym przyznaję Ci w sumię rację). Mam zarówno auto jak i motocykl i nie mam immunitetu - po prostu staram się nie przeginać a jak już "przeginam" to w ściśle określonych miejscach gdzie wiem, że jestem bezpieczny i nie szkodzę otoczeniu. A pisząc mój post brałem pod uwagę nieco inne aspekty niż te, o których piszesz. I jestem głęboko przekonany o tym, że większość piszących nie boi się aspekt społeczno-finansowy tylko o brak możliwości poświrowania i ewentualne retorsje personalne. Ale muszę przyznać, że w takim ujęciu jak Ty to przedstawiłeś nie pozostaje mi nic innego jak przytaknąć i przyznać Ci rację. Rzadko bywam w 3city ale ostatnio jak byłem w maju to nie miałem żadnych problemów komunikacyjnych (poza małym remontem w centrum Gdańska) i w tym kontekście wywalanie kasy na jakiś cud-system, jeśli w to miejsce można wyasfaltować parę ulic, jest rzeczywiście bzdurą.
OdpowiedzDoczytałem do końca za pierwszym razem. I uważam że to nie będzie dobry bat na tych wariatów co po mieście jeżdżą 200km/h na jednym kole bo oni zawsze kombinują z tablicami; a to zegną a to zdejmą a to zasłonią - ten cały tristar uderzy głównie w grono osób które jeżdżą w miarę przepisowo. Piszę w miarę bo nie oszukujmy się ale motocyklem ciężko jest jeździć w 100% zgodnie z przepisami (autem zresztą też) i czasami konkretne odkręcenie manetki jest wręcz wskazane żeby BEZPIECZNIE wyprzedzić puszkę, dwie albo cztery. Dla mnie jest to kolejny twór do zarabiania kasy, który nie przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa w najmniejszym stopniu. Jestem za ściganiem rażących naruszeń prawa, ale nie tędy droga. Jak już wspominałem nie podobają mi się takie działania włodarzy: Zamiast budować nowe, szersze i co za tym idzie bezpieczniejsze drogi, dostosowane pod dzisiejsze natężenie ruchu (które jest duże) urzędasy wolą iść po najniższej drodze oporu i jakto w naszym kraju często bywa kończy się na prowizorce jak najtańszym kosztem czyli nastawiać bzdurnych ograniczeń do 30-40km/h w miejsach gdzie jest to totalnie niezrozumiałe do tego zestaw fotoradarów i w ten oto prosty sposób uważają sprawę za załatwioną. Żygać się chce. To tyle moich żali, a do Ciebie nic nie mam jeżeli odebrałeścoś jako atak to niepotrzebnie.
OdpowiedzAbsolutnie nie odebrałem Twojego postu jako ataku, a to co napisałeś trafiło do mnie. Nawet trochę byłem zaskoczony, że nikt mnie nie wyzwał od.... może Ci, do których pisałem uznali, że nie warto nawet klikać ;-) Budowa tego Tristara w 3city z pewnością mnie nie cieszy bo sam mogę stać się mimowolnie jego "ofiarą" nawet pomimo moich starań. Mnie bardziej dotknęły komentarze pod tekstem, z których głównie wynikał absolutny brak poszanowania prawa i na tym się skupiłem. Może moje podejście jest dziwne ale ja nigdy nie mam pretensji do Policji jak mnie zatrzyma za wykroczenie - pretensje mam do siebie i ewentualnie do tych, którzy te przepisy ustanowili lub wprowadzili wbrew zdrowemu rozsądkowi. I wydaje mi się, że energia motocyklistów powinna się skupiać bardziej na "walce" z urzędnikami niż z Policją. No akurat w przypadku Tristara Policja nie jest pomysłodawcą ale takie "bezmyślne kozaczenie" nawet w formie mówionej i pisanej np.: "A ja i tak będę zapier... 200" pogarsza i tak już nienajlepszy obraz motocyklistów. Jak ja mając prawie "40" na karku mam wytłumaczyć ludziom, że jestem w miarę poważnym człowiekiem a nie "ścigantem-samobójcą"? Dobrze, że potrafię mieć dystans do tego ale czasem to przeszkadza w pracy. W naszym interesie jest budowanie normalnego wizerunku motocyklistów oraz piętnowanie głupoty i nieodpowiedzialności... chyba powinienem podpisywać się Don Kichot. Pzdr.
Odpowiedz