Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 65
Pokaż wszystkie komentarzeAle ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.
OdpowiedzNo widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem. Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog. Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
OdpowiedzWojciechu_moto .... Czyt Ty masz jakis zal do ludzi, kierowcow ? To ze opisuje swoja wersje zdarzen i mowie jak bylo to kombinuje ? I wlasnie zdanie o lekarzu ktory byl w szoku swiadczy o tym ze to **** a nie lekarz bo nie wiedzial jak sie zachowac i sparalizowal go strach ze zabil czlowieka i ze poniesie straszne konsekwencje. Tak, ze zabil bo to byly jego pierwsze slowa jak podszedl do mnie .... Nie musze tego opisywac bo to jest zawarte w protokóle na Policji .... Artykol nie byl przemyslany tylko to sa moje odczucia spisana na goraco z pelnymi emocjami jak przystalo na poszkodowana osobe. Osobe ktora potracila inna osoba lekarz, bardzo wysoko postawiony lekarz ktory powinien sam zajac sie mna, jako wlasciciel prywatnej kliniki medycznej. Ten artykol ma na celu jedynie pokazanie jak osoby ktore sa sprawcami, wiedza o tym i moga komus pomoc ... nagle wykrecaja kota ogonem i licza ze sie im upiecze.
OdpowiedzPowtarzam - twoje słowa przeciwko jego słowom. Tutaj na forum mamy jedynie wgląd w twoją wersję. W sądzie mają obie strony i może nie jest już wszystko oczywiste. Twoja wersja też jest obarczona niepewnością, wszak straciłeś przytomność, może są zaburzenia pamięci. Pewnie odbierasz to jako manipulację, ale cały czas mamy tutaj tylko twoje słowa. Może zaproś pana Adama K. do wypowiedzenia się? Poza tym nawet winny, a tym bardziej domniemany winny, ma prawo do obrony i może nie zabieraj mu tego prawa, ok? Przy okazji - pisany na gorąco artykuł rok po zdarzeniu? Nie przekonałeś mnie, ale paru leszczy się na to złapało. Bądź łaskaw ustosunkować się także do niewygodnych wpisów jak mój z 08.06.2012 18:56, bo jakoś dziwnie ominąłeś...
OdpowiedzTak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracil :-) Co do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.
OdpowiedzJasne, twardzielu, TWOJA . TWÓJ motocykl, TWOJE światła, TWÓJ wydech... Nie masz ochoty odpisywać? Nie szkodzi. Rozjechali cię na drodze, rozjadą w sądzie. Wiesz dlaczego? Bo za TWARDY jesteś, czasem trzeba się dostosować do warunków na drodze, które nie są takie jak się TOBIE wydaje lub jak TY uznałeś, że powinny być. Ale wiesz, to TWOJE kości, TWÓJ moto i TWOJE życie.
OdpowiedzChyba pomyliły Ci się słoiczki z proszkami...
OdpowiedzWidzisz ? Moja sprawa, moj wypadek, moja ocena sytuacji .... Redakcja opublikowala moja wersje i to wszystko. I dzieki ze piszesz tawrdzielu bo niejeden by sie zalamal rok po wypadku, majac 7 operacji, co 3 miesiace wizyty w szpitalu, non stop na lekach przeciwbolowych, nie spiac praktycznie, martwiac sie o przyszlosc, swoj byt i rodzine ....Zaraz napiszesz ze nie ruzmiem ironii ztym twardzielem, ale ..... to MOJA sprawa :-) I wybacz ze juz nie bede odpiseywal na Twoje komentarze.
OdpowiedzBo widzisz wlasnie nie lykam czy jest ojcem rodziny, ile swiatel mial wlaczonych (wystarczy, ze mial jedno) i nie obchodzi mnie cala reszta okolicznosci byc moze ubarwniajacych ten opis. Obchodzi mnie, ze jechal sobie KTOS, JAKIMS motocyklem, oswietlonym i swoim pasem. Wjechal w niego samochod, poniewaz kierowca nie upewnil sie czy moze zmienic pas. To wszystko co przeczytalem. Moze Ty juz dorobiles historie do tego zdarzenia, bo moze ziemia sie akurat zatrzesla a to byl brudny i zly motocyklista i cwaniak na drogim motocyklu itd itd ale ja kieuje sie tylko tym co przeczytalem. Byc moze pan a wlasciwie to chyba nie pan Adam K opisze swoja wersje wydarzen to sie do niej ustosunkuje. Gratuluje tego, ze tak fantastycznie przewidujesz poczynania innych kierowcow. Dzieki temu nic Ci nie grozi.
OdpowiedzŁykasz, łykasz tylko nawet nie czujesz jak ci przez gardło przechodzą. Nie widzisz jaki to szlachetny pan motocyklista został zaatakowany przez wyrachowanego kierowcę samochodu (tu już wahasz się czy użyć słowo "pan"). Normalnie Elżbieta Jaworowicz w spodniach. Tak, cholernie dużo przewiduję na drodze, dlatego pewnie prawdziwi kierowcy śmieją się czemu motocyklem nie wyprzedzam przed skrzyżowaniem a przecież zdążyłbym i takie tam.
OdpowiedzJesteś po prostu polską odpowiedzią na Chucka Norrisa !
OdpowiedzNie bardzo mnie obchodzi jak Ty jeździsz, co przewidujesz, ani jak strzelasz szelkami. Artykuł nie jest na temat głośnych wydechów i długich świateł, koleś napisał o tym jak niesprawiedliwie został potraktowany przez polski wymiar "sprawiedliwości", przy ewidentnej winie kierowcy auta. Ciekawe kolego co byś mówił gdybyś był kiedyś w podobnej sytuacji, został bez środków do życia. Bo wiesz, w e-napince każdy może być dobry...
OdpowiedzNo i o to wlasnie w tym wszystkim chodzi !!!! na szczescie sa wsrod Was ludzie ktorzy zdaja sobie z tego sprawe ... Dzieki :-)
Odpowiedz