Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeAkurat ustaleń biegłych z Komendy Wojewódzkiej bym nie kwestionował - na podstawie uszkodzeń oraz masy i położenia po wypadku poszczególnych części można bardzo precyzyjnie określić rozkład energii kinetycznej w trakcie zdarzenia a tym samy prędkości pojazdów. Pamiętajcie też że Honda Jarka nie była wyposażona w ABS ,a on sam ekspertem w powożeniu takim rumakiem też nie był więc spadek prędkości na skutek nagłego hamowania nie mógł być duży. Przypuszczam że prędkość przelotowa w trakcie jazdy wynosiła około 130kmh czyli mniej więcej podobnie do prędkości z jakimi podróżują poza terenem zabudowanym inni motocykliści. W kwestii zagrożenia karą - w porównaniu ze sprawą Maćka Zawiszy ewidentnie widać wychylenie wahadła w drugą stronę, ale trzeba zadać sobie pytanie czy to źle dla nas, motocyklistów??? W mojej ocenie szeroki rozgłos tej sprawy przyczyni się do zwiększenia naszego bezpieczeństwa w nieprzyjaznym środowisku, jakim są polskie drogi.
OdpowiedzCzy można precyzyjnie okreslić?A jak były poluzowane o dwie jednostki dynamometryczne śruby mocujące silnik,który jest elementem nośnym zespołu rama silnik.Wtedy to rama zrobiła sie elementem statycznie nie wyliczalnym i po jej uszkodzeniach nie można miarodajnie czegokolwiek ustalić.To tak tylko dla wprowadzenia niepewności w "wyliczalne "wyliczenia ;D.Jedno co sie zgadza to to że "euro posieł" poczuł sie za pewnie na motocyklu i zapindalał bez zbytniej refleksji. A sprawa mogła być przykładem pozytywnie potraktowanym na naszą kożyść ,gdyby nie Stary Wałęsa,który autorytatywnie potępił motocyklizm i motocyklistów.Tak jak już nie przejmuje się losem Stoczniowców.
Odpowiedz