Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 26
Pokaż wszystkie komentarzeAby nie było tak pięknie. Posiadałem właśnie 1100GS który miał przejechane jeszcze ponad te 100 tysięcy, bez jakiś większych usterek. Z entuzjazmem kupiłem nowego GS. I tu się zrobiły schody. Elektronika i budowa modułowa z powodowała częste i co najważniejsze kosztowne wizyty w serwisie. Różnica jak w moim przypadku była duża na nie korzyść nowego modelu. Boksowanie się z autoryzowanym serwisem, aby jak najwięcej przerzucić po za naprawy gwarancyjne były normą. U znajomych bywało podobnie. Udało mi się pozbyć tego egzemplarza - chociaż był kupiony w leasingu, więc nie było to takie proste jak normalna transakcja. Najlepsze jest to że praktycznie w tym samym czasie kupiłem drugie moto dla swojej żony. Pewnej włoskiej marki która miała się psuć - ale żona się uparła. A ja jej chciałem wybić z głowy ten zakup. Potem sytuacja była odwrotna u mnie sterta faktur i pism do importera. A u niej najechane kilometry, dużo też moich. Ja osobiście już sobie odpuściłem następne zakupy w BMW wybrałem inne rejony Europy
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza