AMA Supercross 2009 - Nowy Orlean
Na długo przed zawodami w mieście panowała świetna atmosfera. Zapowiadało się niezwykle ciekawie.
Na weekend w połowie marca, do Nowego Orleanu ściągnęły tysiące kibiców pragnących zobaczyć w akcji takie gwiazdy, jak James Stewart, Chad Reed, Christophe Pourcel czy chociażby Austin Stroupe. Na długo przed zawodami w mieście panowała świetna atmosfera. Zapowiadało się niezwykle ciekawie, tym bardziej, że poprzednie dwie rundy nie należały do tych, o których James Stewart mógłby się wypowiadać w samych superlatywach. Wedle zasady „do trzech raz sztuka" runda jedenasta w Nowym Orleanie mogłaby być początkiem powrotu Stewarta na szczyt, co też się później ziściło. Podobnie sprawa miała się w klasie East Lites, gdzie szczęście w tegorocznych startach nie dopisuje Austinowi Stroupe. Jak było faktycznie, możecie się przekonać czytając poniższą relację.
Klasa Lites
Już w pierwszym biegu kwalifikacyjnym towarzyszyły nam nie lada emocje. Najlepszym startem wykazał się Martin Davalos, zaś tuż za tylnym kołem jego motocykla podążał Nico Izzi. Chwilę później, po ataku Izziego obaj zawodnicy wywrócili się, spadając w dół stawki. Na prowadzenie wysunął się wówczas Blake Wharton. Po kiepsko rozpoczętym wyścigu pech nadal nie opuszczał zawodnika KTM'a, który na dwa okrążenia przed końcem po raz drugi zaliczył tragicznie wyglądającą glebę, skutkiem której tor opuścił wraz ze służbą medyczną u boku. Na domiar złego, po nodze leżącego Davalosa, swoim motocyklem przejechał Matt Lemoine, również zaliczając wywrotkę. Pewne zwycięstwo odniósł prowadzący przez cały wyścig Blake Wharton, drugi był Darryn Durham, natomiast trzecia pozycja przypadła Jacobowi Saylorowi. Davalosowi, Izziemu i Lemoineowi o wejście do biegu finałowego przyszło się zmagać w kwalifikacjach ostatniej szansy. Drugi bieg również rozpoczął się dosyć ciekawie, po tym jak Christophe Pourcel tuż po starcie wylądował wraz z kilkoma innymi zawodnikami poza trasą. Dopiero po dłuższej chwili zdołał powrócić do zmagań, będąc początkowo na trzynastej pozycji. W rolę lidera wcielił się Matt Goerke, jednak po niespełna okrążeniu na prowadzenie wysunęli się Branden Jesseman i Austin Stroupe, spychając zawodnika Suzuki City na trzecią pozycję. W identycznej kolejności zakończyli oni wyścig, po niezwykle zaciętej rywalizacji między Jessemanem i Stoupe na ostatnim kółku, zaś odrabiającemu straty ze startu Pourcelowi udało się dobrnąć do szóstego miejsca. Kwalifikacje ostatniej szansy zwyciężył Steven Clarke, przed Mattem Lemoine, który do samego końca walczył o wejście do finału z nieustępliwym Izzim. Nie był to najwyraźniej dzień Martina Davalosa. Na jednym z zakrętów ponownie się wywrócił, przekreślając swoje szanse na możliwość startu w głównym biegu.
Piętnaście okrążeń pozostało do ostatecznego rozstrzygnięcia finału i wyłonienia zwycięzcy. Pierwszym z kandydatów okazał się być Austin Stroupe, który najlepiej wystartował spośród czołowej dwudziestki, szybko pozostawiając z tyłu Daniela Blaira i Brandena Jessemana. Dopiero w okolicach dziesiątej pozycji znajdował się główny pretendent do wygranej, Christophe Pourcel. Na trzecim okrążeniu pozycję wicelidera objął Jesseman, starający się za wszelką cenę dogonić uciekającego zawodnika teamu Monster Energy/ Pro Circuit/ Kawasaki. Na półmetku wyścigu swoje tempo podkręcił Pourcel, który z okrążenia na okrążenie wyprzedzał kolejnych zawodników, zyskując siódmą pozycję. Z przewagą ponad siedmiu sekund pewnie po zwycięstwo zmierzał zespołowy kolega Christophea, Austin Stroupe. Drugi w tym czasie był Branden Jesseman, przed Blakeiem Whartonem. Na pięć okrążeń przed końcem wyścigu Pourcel zdołał wyprzedzić Blaira, a następnie po przejechaniu kolejnych trzech kółek zajął się Darrynem Durhamem. Ten jednak wyświadczył Francuzowi przysługę, wywracając się podczas przejeżdżania sekcji whoopsów. Dzięki temu Christophe Pourcel awansował na czwartą pozycję. Pewne zwycięstwo odniósł Stroupe, który po zupełnie nieudanym, pełnym niefartu starcie w Daytonie, tym razem mógł cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa. Drugi linię mety przekroczył jadący również na Kawasaki Branden Jesseman, zaś na najniższym stopniu podium stanął Blake Wharton. Pourcel musiał się ostatecznie zadowolić miejscem tuż za podium.
Miejsce | Zawodnik | Motocykl |
1 | Austin Stroupe | Kawasaki |
2 | Branden Jesseman | Kawasaki |
3 | Blake Wharton | Honda |
4 | Christophe Pourcel | Kawasaki |
5 | Wil Hahn | KTM |
6 | Darryn Durham | Yamaha |
7 | Daniel Blair | Honda |
8 | Broc Tickle | Yamaha |
9 | Matt Goerke | Suzuki |
10 | Steven Clarke | Suzuki |
Klasyfikacja generalna
Miejsce | Zawodnik | Motocykl | Punkty |
1 | Christophe Pourcel | Kawasaki | 115 |
2 | Austin Stroupe | Kawasaki | 84 |
3 | Nico Izzi | Suzuki | 82 |
4 | Branden Jesseman | Kawasaki | 73 |
5 | Wil Hahn | KTM | 68 |
6 | Blake Wharton | Honda | 66 |
7 | Martin Devalos | KTM | 57 |
8 | Matt Lemoine | Yamaha | 51 |
9 | Steven Clarke | Suzuki | 51 |
10 | Matt Goerke | Suzuki | 50 |
Klasa Supercross
W pierwszym starciu w klasie supercross najlepiej wystartował Mike Alessi, jednak tradycyjnie, chwilę później stracił prowadzenie, a inicjatywę przejął Justin Brayton. Początkowo piąty Chad Reed po dwóch okrążeniach okupywał trzecią lokatę, będąc tuż za swoim zespołowym kolegą, Mikeiem Alessim. Bez większych problemów, po przejechaniu kolejnego kółka wyprzedził Alessiego, mierząc w kierunku prowadzącego Braytona. Jak można się było wcześniej spodziewać, Australijczyk na cztery okrążenia przed ostatecznym przekroczeniem mety objął pozycję lidera, której nie oddał do końca wyścigu. Na trzecią, a następnie drugą lokatę awansował Kevin Windham, zajmując miejsce w szeregu jako wicelider. Trzeci był Justin Brayton na KTM'ie. Drugi bieg bez wątpienia należał do Stewarta, podczas trwania którego od startu do mety znajdował się na prowadzeniu. Początkowo blisko niego starał się trzymać Bobby Kiniry, jednak szybko znalazł się poza pierwszą trójką. W ślad za Stewartem, po dobrym starcie, podążał Andrew Short, odbierając drugą pozycję z rąk Heatha Vossa. Nieco z tyłu walczyli pomiędzy sobą Ryan Villopoto i Broc Helpler, pomiędzy których zawitał Ivan Tedesco. Na finałowym okrążeniu zdołał wyprzedzić Villopoto, po czym znalazł się za Stewartem i Shortem na trzeciej pozycji. Kwalifikacje ostatniej szansy nie sprawiły najmniejszego problemu Nathanowi Ramseyowi, który pewnie objął prowadzenie i zwyciężył. Za jego plecami znalazł się Troy Adams, który również awansował do wyścigu głównego.
Po ostatnich dwóch wygranych pewności siebie nabrał Chad Reed, ale i James Stewart, uzyskując najlepszy czas okrążenia w kwalifikacjach pokazał, że mimo ostatnich niepowodzeń nadal stara się być najlepszym. Po opadnięciu bramek równo z Mikeiem Alessim minęli pierwszy zakręt, jednak po błędzie Alessiego jego miejsce zajął Chad Reed, po czym rozpoczął się prawdziwy pościg. Niezwykle kiepski start zaliczył Ryan Villopoto, po którym znajdował się niemalże na samym końcu stawki. Od trzeciego okrążenia Stewart powoli zaczął się oddalać Australijczykowi, a pod koniec okrążenia jego przewaga wzrosła do niemalże dwóch sekund. W dalszej części stawki również aż wrzało od zmagań. Swoją pozycję postanowił poprawić Ryan Villopoto, przeciskając się pomiędzy kolejnymi zawodnikami w pogoni za pierwszą dziesiątką. Na ósmym okrążeniu, podczas pokonywaniu łuku, w grząskim piachu utknął Bobby Kiniry. Niefortunnie, leżącego na ziemi zawodnika Cernics/ Kawasaki potrącił przednim kołem Ivan Tedesco, de facto znajdujący się wówczas na ostatniej, dwudziestej pozycji, po czym poturbowany Kiniry musiał wycofać się na chwilę dalszych zmagań w wyścigu. Po połowie wyścigu nadal na prowadzeniu utrzymywał się James Stewart, który w tym samym czasie popełnił błąd, skutkiem czego dwukrotnie nie zdołał doskoczyć poprawnie wszystkich skoków i stracił nieco z przewagi nad drugim Chadem Reedem. Daleko z tyłu, na trzeciej pozycji podążał Broc Hepler, odpierający ataki ze strony Mikea Alessiego. Na siedem okrążeń, które pozostały do końca wyścigu, doszło do kolejnej kraksy w której uczestniczył Alessi i Hill. Po próbie Josh Hill popchnął nieco swojego rywala, który mając problemy z utrzymaniem motocykla upadł, zahaczając o Yamahe Hilla. Po tym incydencie Alessi spadł na szóstą pozycję, wyprzedzony przez Andrew Shorta i Kevina Windhama, zaś Josh Hill spadł na odległą jedenastą lokatę. Przez cały czas trwania wyścigu równych sobie nie miał Stewart. Na siedemnastym okrążeniu zdołał zdublować Villopoto i wypracować sobie ponad siedem sekund przewagi nad drugim Reedem. Z niezwykłą szybkością i w świetnym stylu zmierzał po kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Drugi był Chad Reed, natomiast najniższy stopień podium powędrował dla Broca Heplera. Waleczny Villopoto zdołał dobrnąć jedynie do dziewiątej pozycji, co mogło nieco rozczarować wszystkich, pokładających w nim swoje nadzieje.
Miejsce | Zawodnik | Motocykl |
1 | James Stewart | Yamaha |
2 | Chad Reed | Suzuki |
3 | Broc Hepler | Yamaha |
4 | Kevin Windham | Honda |
5 | Andrew Short | Honda |
6 | Mike Alessi | Suzuki |
7 | Josh Grant | Yamaha |
8 | Justin Brayton | KTM |
9 | Ryan Villopoto | Kawasaki |
10 | Matt Boni | Honda |
Klasyfikacja generalna
Miejsce | Zawodnik | Motocykl | Punkty |
1 | Chad Reed | Suzuki | 246 |
2 | James Stewart | Yamaha | 238 |
3 | Andrew Short | Honda | 179 |
4 | Ryan Villopoto | Kawasaki | 165 |
5 | Josh Grant | Yamaha | 152 |
6 | Ivan Tedesco | Honda | 148 |
7 | Kevin Windham | Honda | 146 |
8 | Mike Alessi | Suzuki | 146 |
9 | Davi Millsaps | Honda | 139 |
10 | Josh Hill | Yamaha | 102 |
Podsumowanie
Minęło jedenaście rund, przed nami pozostało jeszcze sześć, z których przyszła odbędzie się w sobotę, 21 marca w Sant Luis. W Nowym Orleanie po raz kolejny nadarzyła się okazja, aby przekonać się o potencjale jaki drzemie w Stewarcie i który przelewa na swoją jazdę, czyniąc ją wręcz niezwykłą. Mimo, iż w klasyfikacji generalnej na prowadzeniu znajduje się Chad Reed z przewagą ośmiu punktów, to i tak doskonale wiadomo, kto tak na prawdę zdominował tegoroczne supercrossowe zmagania. Jeżeli jednak James Stewart chce zdobyć w tym roku tytuł mistrzowski, nie może pozwolić sobie więcej na żadna wpadkę, którą skrupulatnie mógłby i zapewne wykorzystałby Chad Reed. Na obecnym etapie zmagań i nieustannie zbliżającym się jego końcu każdy punkt nabiera niebagatelnego znaczenia. Dzięki temu atmosfera z każdą kolejną rundą będzie rosła i miejmy nadzieję, że w parze z nią pójdzie również widowiskowość spotkań. Nieco mniej napięta sytuacja znajduje się w klasie Lites, gdzie ponad trzydziesto punktowa przewaga Christophea Pourcela póki co zapewnia mu spokój, przynajmniej do czasu zbliżającej się rundy w Sant Luis.
Foty: monsterenergy.com
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze