tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 4. Kolejka I Ligi
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

4. Kolejka I Ligi

Autor: B.Ignaszewski, D.Kapica 2007.04.30, 23:02 Drukuj

Wczoraj rozgrywano również mecze pierwszej ligi. Do niespodzianki doszło w Gnieźnie, gdzie miejscowy Start zremisował z GTŻ-em Grudziądz.

RKM Rybnik 40-52 Stal Gorzów

Goście rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Juniorzy Stali wygrali podwójnie przywożąc za plecami Michała Mitkę oraz Wojciecha Druchniaka. W drugim biegu, najlepiej ze startu znów wyszli gorzowianie. Jednak Roman Povazhny i Renat Gafurov zdołali wyprzedzić na pierwszym łuku Magnusa Zetterstroema, dzięki czemu wynik odsłony był remisowy.

Już po trzeciej gonitwie Rybnik przegrywał sześcioma punktami. Najpierw Schleina wyprzedził Jasper Jensen, a na domiar złego defekt zanotował jadący na trzeciej pozycji Martin Smolinski. Wtedy trener Mirosław Korbel skorzystał z rezerwy taktycznej i za Wojciecha Druchniaka posłał do boju Rafała Flegera. Rafał jechał blisko Pawła Hliba, jednak do mety dojechał ostatni, a o zwycięstwo walczyli Chris Harris i Zetterstroem. Popularny „Zorro" pokonał Harrisa. Dla „Bombera" była to jedyna porażka w tym meczu. Kolejne dwa biegi zakończyły się remisem.

Po siódmej odsłonie nadzieje kibiców odżyły. Renat Gafurov wraz z Romanem Povazhnym wygrali podwójnie z Zetterstroemem oraz Jonassonem. Rybnik zbliżył się do Stali na cztery punkty i nie potrafił tego wykorzystać. Następną gonitwę zremisował, a dziewiąty i dziesiąty bieg przegrał podwójnie. Wtedy strata wzrosła do dwunastu punktów, a na starcie pojawił się Michał Mitko wraz z Renatem Gafurovem. Kiedy wszyscy myśleli, że przewaga Stali się jeszcze bardziej zwiększy, zawodnicy z Rybnika wyszły dobrze z pod taśmy, a Michał doskonale się bronił przed atakami Piotra Palucha, dzięki czemu RKM zremisował w tym biegu.

W kolejnym wyścigu, trener Mirosław Korbel wystawił Chrisa Harrisa, jako Złotą Rezerwę Taktyczną. „Bomber" wraz z Rorym Schleinem wyszli fenomenalnie z pod taśmy i znajdowali się na podwójnym prowadzeniu. W tym przypadku 8-1. Na drugim łuku jednak Paweł Hlib wszedł pod Schleina, podcinając go, przez co Australijczyk upadł na tor i uderzył w bandę. Sędzia przerwał wyścig i wykluczył Hliba, który po biegu wykazał się po prostu chamstwem. Jechał w kierunku Schleina i Smolinskiego omal nie przejeżdżając im po nogach. Martin w ostatniej chwili odskoczył z pod kół Pawła.

W powtórce biegu ponownie na czele pojawił się Chris Harris, jednak poobijany Schlein nie znalazł się na trzeciej pozycji. Co gorsza Rory na trzecim okrążeniu zanotował defekt, przez co bieg zakończył się wynikiem 6-2.  W trzynastym biegu, przez trzy okrążenia „Rekiny" jechały z przodu. Wtedy jednak Chris Harris odjechał od wolnego Romana Povazhnego i osamotniony „RoPa" nie zdołał się obronić przed zawodnikami Stali. Z podwójnego zwycięstwa pozostał jedynie remis. Biegi nominowane już były dla wszystkich bez znaczenia. W czternastym biegu goście tylko powiększyli przewagę, a w ostatniej odsłonie tego dnia ponownie najlepszy był Chris „Bomber" Harris.

Rybnik po raz kolejny nie umiał się dostosować do własnego toru. Czynnik, który powinien być atutem gospodarzy, staje się asem w rękawie gości. Jest to drugi mecz u siebie RKM-u i po raz drugi gospodarze nie potrafią wygrywać od samego początku. Nawet Chris Harris, który dziś zdobył 20 punktów, czyli tyle samo ile pozostałych siedmiu zawodników, podkreślał, że tor był bardzo ciężki i niewygodny dla gospodarzy. Oprócz Harrisa zawiedli wszyscy. Od każdego można było oczekiwać większej ilości punktów. Zabrakło wyrównanej drużyny.

Tego co zabrakło w ekipie Rybnika, było w drużynie gości. Jeżeli jeden zawodnik przegrywał to wygrywał drugi. Dlatego tak ciężko było pokonać Stal. Goście potrafili się też szybko przystosować do twardego toru, który im odpowiada. Bardzo dobrym manewrem okazało się zastępstwo zawodnika. Kluczem do sukcesu była postawa juniorów. Ci rybniccy zdobyli 3 punkty, a juniorzy z Gorzowa, aż 12 „oczek" i trzy bonusy. Po raz koleiny najlepiej spisał się, ściągniety ze Startu Gniezno - Jasper B. Jensen, który wyrasta na lidera drużyny. Drużyny walczącej o Ekstraligę, gdyż gospodarzą po tym spotkaniu pozostaje jedynie walka o pierwszą czwórkę.  

Wypowiedzi po meczowe:

Martin Smolinski (RKM Rybnik)

Byłem szczęśliwy po wygranym meczu w Grudziądzu, ale dziś ścigaliśmy się z kompletnie inną drużyną. Stal to bardzo dobra drużyna. Dodatkowo tor był dziś bardzo ciężki. Zmieniałem ustawienia, ale nie dawało to rezultatów. Nie umieliśmy się do niego spasować. Jeżeli jechałeś za kimś, nie było szans, by go wyprzedzić. Nie mogę być zadowolony z dzisiejszego występu.

Renat Gafurov (RKM Rybnik)

Nie jestem zadowolony z mojej dzisiejszej postawy. Mam 3 silniki: dwa są przystosowane do przyczepnych torów, jeden do twardych. Jeszcze dzisiaj nie spisywał się on najlepiej. W trakcie meczu spróbowałem wszystkie silniki i nic to nie dawało. Przed meczem nie rozmawialiśmy z trenerem o torze. Po prostu, gdy przyjechałem na mecz, to dowiedziałem się, że mamy twardy tor. Nie wiem, czy wystąpię w najbliższym meczu w Gnieźnie. W Rybniku jest dużo zawodników, którzy chcieliby wystąpić w tym meczu i nie wiadomo w jakim składzie RKM pojedzie do Gniezna. Nie jeździłem jeszcze na tamtym torze, ale myślę, że jeśli będzie mi dane wystąpić w tym meczu, to będzie dobrze.

Mirosław Korbel (trener RKM-u Rybnik)

Niestety, okazało się, po raz kolejny, że nie potrafimy od początku zacząć wygrywać biegów. Byłem po meczu w Grudziądzu podbudowany postawą Smolinskiego i Schleina. Dziś zawiedli oni na całej linii. Dobry początek mieli Gafurov i Povazhny, choć końcówka już im nie wyszła. Słabo pojechał przede wszystkim Wojciech Druchniak. Michał Mitko, wygrywając z Piotrem Paluchem, potwierdził, że forma powoli rośnie. Przeciwnik lepiej potrafił dopasować się do naszego toru. W nocy było trochę deszczu i tor był dosyć przemoczony. Okazało się, że w końcówce trochę przesechł. Rozmawiałem po ostatnim meczu z zawodnikami i mówili, że mogę przygotować twardy tor. Nie wiem, czemu teraz tłumaczą się torem. Przecież Renat Gafurov ma sprzęt dobrze dopasowany do twardego toru. Było to widać, choćby w Grudziądzu. Schleinowi i Harrisowi też tam nieźle szło. W meczu z Ostrowem było bardzo przyczepnie i szybko. Padł rekord toru, ale nam mecz wtedy i tak nie wyszedł. Zrobiliśmy teraz inaczej, też nie wyszło. Wysłucham zawodników i mam nadzieję, że uda nam się zrobić taki tor, by wszystko zagrało. Na wyjazdach to przeciwnik przygotowuje tor taki, jaki chce. My musimy na nim jechać. Tłumaczenie się torem nie jest do końca zrozumiałe. Współpracę z toromistrzami oceniam dobrze. Dziś wszystko było tak, jak im poleciłem przygotować nawierzchnię. Defekty Smolinskiego i Schleina obrazu gry nie zmieniłyby, ale jednak uciekło nam trochę punktów. Wynik jest jaki jest. Myślę, że na następny mecz zrobimy małe korekty w składzie. Nie mam jednak za wiele możliwości. Roman Chromik był już sprawdzony. Rafał Szombierski nie podejmuje treningów, a dodatkowo na dzisiejszy mecz był zawieszony. Jeżeli Rafał nie będzie trenować to w meczach nie wystąpi. Nie chcę wystawiać do składu kogoś niesprawdzonego, aby nie powtórzyła się sytuacja z Poznania.  Pozostaje Denis Gizatulin, który w Gnieźnie prawdopodobnie zastąpi Romana Povazhnego. W składzie znajdzie się też Renat Gafurov. Nie mogę wymienić połowy składu - trzon musi pozostać. Zaliczam do niego Gafurova, Smolinskiego, Schleina i Harrisa. Dziś ten trzon okazał się słabszy niż zawodnicy z Gorzowa i przegraliśmy.

Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów)

Cieszę się, że zespół pojechał, tak jak tego oczekiwałem. Mamy równą drużynę i od każdego oczekujemy dobrego wyniku. Trudno mówić tu o tym, by każde biegi wygrywać podwójnie, bo to niemożliwe, ale gdy zawodnik z pary wygrywa, a w następnym biegu przyjeżdża z tyłu, to drugi to nadrabia. W przekroju całych zawodów byliśmy zespołem lepszym. Nawet po słabych startach potrafiliśmy te słabe ogniwa wyeliminować, gdyż udawało nam się wyprzedzać na dystansie. Zaowocowało to tym, że ten mecz kontrolowaliśmy od samego początku. Nie liczyliśmy na to, że spotkanie z RKM-em okaże się tak łatwą przeprawą. Zrobiło się jednak trochę nerwowo po przegranym meczu w Gdańsku, później nie mieliśmy wymagającego rywala. Widzę też, że w Rybniku zrobiono porządki. Ogniwa, które najbardziej zawodziły zostały odstawione. Jechali ci, którzy gwarantowali sukces. My stanowiliśmy silniejszy kolektyw jako zespół na torze, dlatego zwyciężyliśmy. Dodam, że właśnie takiego toru się tutaj spodziewaliśmy i nie byłem zaskoczony jego przygotowaniem.

Stal Gorzów:

1. Matej Ferjan (3,d,2,2,1*,3) 11+1

2. Zastępstwo Zawodnika

3. Jesper B. Jensen (3,3,2,2*,3,2) 15+1

4. Piotr Paluch (1,1*,3,0) 5+1

5. Magnus Zetterstrom (0,3,1,2*,2,1*) 9+2

6. Tobias Jonasson (2*,0) 2+1

7. Pawł Hlib (3,1,1*,3,w,2*) 10+2

 

RKM Rybnik:

9. Renat Gafurov (1*,3,d,1*,1) 6+2

10. Roman Povazhny (2,2*,1,0,0) 5+1

11. Rory Schlein (2,1*,1,d) 4+1

12. Martin Smolinski (d,2,0,-,0) 2

13. Chris Harris (2,3,3,6!,3,3) 20

14. Michał Mitko (1,0,0,2) 3

15. Wojciech Druchniak (0,-) 0

16. Rafał Fleger (0) 0

 

Wyścig po wyścigu:

1. (68.72) Hlib, Jonasson, Mitko, Druchniak 1:5

2. (67.50) Ferjan, Povazhny, Gafurov, Zetterstrom 3:3 (4:8)

3. (66.89) Jensen, Schlein, Paluch, Smolinski (d3) 2:4 (6:12)

4. (67.11) Zetterstrom, Harris, Hlib, Fleger 2:4 (8:16)

5. (66.77) Jensen, Smolinski, Schlein, Ferjan (d4) 3:3 (11:19)

6. (66.87) Harris, Jensen, Paluch, Mitko 3:3 (14:22)

7. (67.74) Gafurov, Povazhny, Zetterstrom, Jonasson 5:1 (19:23)

8. (67.41) Harris, Ferjan, Hlib, Mitko 3:3 (22:26)

9. (67.82) Paluch, Jensen, Povazhny, Gafurov (d4) 1:5 (23:31)

10. (67.79) Zetterstrom, Hlib, Schlein, Smolinski 1:5 (24:36)

11. (67.52) Jensen, Mitko, Gafurov, Paluch 3:3 (27:39)

12. (67.42) HARRIS!, Ferjan, Schlein (d3), Hlib (w/su) 6:2 (33:41)

13. (67.66) Harris, Zetterstrom, Ferjan, Povazhny 3:3 (36:44)

14. (68.48) Ferjan, Hlib, Gafurov, Smolinski 1:5 (37:49)

15. (67.83) Harris, Jensen, Zetterstrom, Povazhny 3:3 (40:52)

 

 

PSŻ Milion Team Poznań 47-42 GKŻ Lotos Gdańsk

Tor w Poznaniu jest bardzo dużym atutem gospodarzy. Już w pierwszej kolejce PSŻ pokonał zawodników z Rybnika, a teraz było mu się zmierzyć z kandydatami do awansu z Gdańska. Drużyna Lotosu przyjechała do stolicy Wielkopolski z Tomaszem Chrzanowskim oraz Bjarne Pedersenem na czele. Na nic się zdała obecność Duńczyka, który dzień wcześniej startował w Lonigo w zawodach  cyklu Grand Prix. Niechciani zawodnicy w postaci Rafała Trojanowskiego, Norberta Kościucha czy Grzegorza Kłopota po raz kolejny w tym sezonie okazali się lepsi od kolegów, którzy na brak ofert narzekać przed sezonem nie mogli. Jedno jest pewne. Porażka w Poznaniu sprawa, że Gdańsk znalazł się w trudnym położeniu aby zrealizować swój cel w postaci awansu do Ekstraligi. Tymczasem ekipa z Poznania, którą wszyscy skazywali na porażki znajduje się w górnej części tabeli I ligi.

GKŻ Lotos Gdańsk

1. Bjarne Pedersen 9 (3,d,3,3,d)

2. Andy Smith 2 (0,1,1,w)

3. Krzysztof Jabłoński 7+4 (2*,1*,0,2*,2*)

4. Artur Pietrzyk 10 (3,2,1,3,1)

5. Tomasz Chrzanowski 12 (3,3,w,3,3)

6. Krystian Barański 1 (1,-,-,0)

7. Andriej Karpow 1 (0,1,0,t)

8. Damian Sperz Ns.

 

PSŻ Milion Team Poznań

9. Norbert Kościuch 7+1 (2,1*,3,d,1,w)

10. Zastępstwo Zawodnika

11. Grzegorz Kłopot 8+1 (0,3,2,2,1*,)

12. Rafał Trojanowski 13+2 (1,2*,2*,3,2,3)

13. Adam Skórnicki 12+1 (1*,2,3,2,2,2*)

14. Daniel Pytel 2+1 (2*,0,-,-)

15. Maciej Piaszczyński 5 (3,0,1,1)

16. Anders Andersen 0 (0)

 

Bieg po biegu:

1. Piaszczyński, Pytel, Karpow, Barański 5:1 (5:1)

2. Pedersen, Kościuch, Skórnicki, Smith 3:3 (8:4)

3. Pietrzyk, Jabłoński, Trojanowski, Kłopot 1:5 (9:9)

4. Chrzanowski, Skórnicki, Karpow, Piaszczyński 2:4 (11:13)

5. Kłopot, Trojanowski, Smith, Pedersen (d/start) 5:1 (16:14)

6. Skórnicki, Pietrzyk, Jabłoński, Pytel 3:3 (19:17)

7. Chrzanowski, Kłopot, Kościuch, Karpow 3:3 (22:20)

8. Pedersen, Skórnicki, Smith, Andersen 2:4 (24:24)

9. Kościuch, Trojanowski, Pietrzyk, Jabłoński 5:1 (29:25)

10. Trojanowski, Kłopot, Chrzanowski (w/2min), Karpow (w/t) 5:0 (34:25)

11. Pietrzyk, Jabłoński, Piaszczyński, Kościuch (d) 1:5 (35:30)

12. Pedersen, Trojanowski, Kłopot, Barański 3:3 (38:33)

13. Chrzanowski, Skórnicki, Kościuch, Smith (u/w) 3:3 (41:36)

14. Chrzanowski, Jabłoński, Piaszczyński, Kościuch (u/w) 1:5 (42:41)

15. Trojanowski, Skórnicki, Pietrzyk, Pedersen (d) 5:1 (47:42)

 

Start Gniezno 45-45 GTŻ Grudziądz

Takiego przebiegu meczu w Gnieźnie nikt się nie spodziewał. Kibice drużyny, która mierzy w awans do Ekstraligi byli pewni wygranej z drużyną Grudziądza. Na dodatek, GTŻ zjawił się w pierwszej stolicy polski bez kontuzjowanych Mariusza Puszakowskiego i Adriana Rymela , za którego zastosowano manewr zastępstwa zawodnika. Początek meczu należał do gospodarzy mimo, że po pierwszym biegu stracili oni Adriana Gomólskiego. Adrian upadł na tor po kolizji z Arturem Mroczką. Wystąpił jeszcze w powtórce, jednak ból uniemożliwił mu start w dalszej części zawodów. Jak się okazało zawodnik nabawił się poważnej kontuzji barku, która może go wykluczyć z jazdy na sześć tygodni. W ekipie z Grudziądza fatalnie spisywał się Paweł Staszek i po siódmej odsłonie Start prowadził już sześcioma „oczkami". Wszystko odwróciło się wraz z defektem na prowadzeniu Kosti Podzuksa, dzięki czemu GTŻ wygrał bieg podwójnie. Kolejne dwa biegi, również padły łupem gości, którzy prowadzili już dwoma punktami. Tę przewagę udało im się dowieść do biegów nominowanych, w których Start Gniezno zdołał odrobić stratę i cały mecz zakończył się remisem. Najlepszym zawodnikiem meczu został Jacek Krzyżaniak, który wraz z bonusem wywalczył komplet 18 punktów. W drużynie gospodarzy najlepiej zaprezentował się Simon Stead. Anglik zdobył 12 punktów i jeden bonus

GTŻ Grudziądz

1. Paweł Staszek - (0,0,2*,1,3,2) 8+1

2. Zastępstwo Zawodnika

3. Ronnie Jamroży - (0,1,2,1,2,0) 6

4. Thomas Stange - (1,0,3,3,1*,0) 8+1

5. Jacek Krzyżaniak - (3,3,3,3,2*,3) 17+1

6. Aleksiej Guzajew - Ns.

7. Artur Mroczka - (w,0) 0

8. Kamil Brzozowski - (3,2*,1,0) 6+1

 

Start Gniezno

9. Dawid Cieślewicz - (2,2,2,0,1) 7

10. Tomasz Rempała - (1*,1*,0,1,3) 6+2

11. Simon Stead - (3,3,2,3,1*) 12+1

12. Stanisław Burza - (2*,2*,0,2*,2) 8+3

13. Mirosław Jabłoński - (1,1,1,0) 3

14. Adrian Gomólski - (1,-,-,-) 1

15. Kjastas Puodżuks - (2,0,3,d,3) 8

 

Bieg po biegu:

1. Brzozowski, Puodżuks, Gomólski, Mroczka (w/su) 3:3 (3:3)

2. Krzyżaniak, Cieślewicz, Rempała, Staszek 3:3 (6:6)

3. Stead, Burza, Stange, Jamroży 5:1 (11:7)

4. Krzyżaniak, Brzozowski, Jabłoński, Puodżuks 1:5 (12:12)

5. Stead, Burza, Jamroży, Staszek 5:1 (17:13)

6. Puodżuks, Jamroży, Jabłoński, Stange 4:2 (21:15)

7. Krzyżaniak, Cieślewicz, Rempała, Mroczka 3:3 (24:18)

8. Stange, Staszek, Jabłoński, Puodżuks (d1) 1:5 (25:23)

9. Stange, Cieślewicz, Jamroży, Rempała 2:4 (27:27)

10. Krzyżaniak, Stead, Brzozowski, Burza 2:4 (29:31)

11. Puodżuks, Jamroży, Stange, Cieślewicz 3:3 (32:34)

12. Stead, Burza, Staszek, Brzozowski 5:1 (37:35)

13. Staszek, Krzyżaniak, Rempała, Jabłoński 1:5 (38:40)

14. Rempała), Staszek, Cieślewicz, Jamroży 4:2 (42:42)

15. Krzyżaniak, Burza, Stea, Stange 3:3 (45:45)

 

TŻ Sipma Lublin  41-49 KM Intar Lazur Ostrów Wlkp.

Goście byli zdecydowanymi faworytami w pojedynku z „Koziołkami". Mimo to gospodarze dzielnie się bronili, a spotkanie wyglądało na walkę Dawida z Goliatem. Ostrowianie od początku dyktowali tempo. Dariusz Śledź, Tomasz Piszcz i Daniel Jeleniewski jednak nie potrafili się przeciwstawić skandynawskim liderom gości i ostatecznie Ostrów wygrał spotkanie z ośmioma punktami przewagi.  Najlepszy wśród zawodników Intaru, byli Peter Karlsson oraz jego młodszy brat Mikael Max.

KM Intar Lazur Ostrów Wlkp.

1) M.Max 11+1 (2*,0,3,3,3)

2) J.Screen 8+1 (3,2,d4,1,2*)

3) M.Węgrzyk 1 (0,1,0,0)

4) Ch.Gjedde 11 (3,3,2,2,1)

5) P.Karlsson 13 (3,2,3,2,3)

6) S.Brucheiser 1+1 (1*,0,-,-)

7) L.Tomicek 4 (2,1,0,1)

8) M.Liberski Ns.

 

TŻ Sipma Lublin

9) D.Śledź 10 (1,3,1,3,2)

10) D.Stachyra 5 (u/w,1,3,u4,1)

11) D.Jeleniewski 8+1 (2,3,1*,2,0)

12) S.Trumiński 4+1 (1*,1,2,u3)

13) T.Piszcz 9 (2,2,2,3,0)

14) M.Michaluk - (-,-,-,-,-,)

15) R.Klimek 4 (3,0,0,1)

16) M.Kus 1 (0,1)

 

Bieg po biegu:

1.Klimek,Tomicek,Brucheiser,Kus 3:3

2.Screen,Max,Śledź,Stachyra(u/w) 1:5 (4:8)

3.Gjedde,Jeleniewski,Trumiński,Węgrzyk 3:3 (7:11)

4.Karlsson,Piszcz,Tomicek,Klimek 2:4 (9:15)

5.Jeleniewski,Screen,Trumiński,Max 4:2 (13:17)

6.Gjedde,Piszcz,Węgrzyk,Klimek 2:4 (15:21)

7.Śledź,Karlsson,Stachyra,Brucheiser 4:2 (19:23)

8.Max,Piszcz,Kus,Screen(d4) 3:3 (22:26)

9.Stachyra,Gjedde,Śledź,Węgrzyk 4:2 (26:28)

10.Karlsson,Trumiński,Jeleniewski,Tomicek 3:3 (29:31)

11.Śledź,Gjedde,Klimek,Węgrzyk 4:2 (33:33)

12.Max,Jeleniewski,Tomicek,Trumiński(u3) 2:4 (35:37)

13.Piszcz,Karlsson,Screen,Stachyra(u4) 3:3 (38:40)

14.Max,Screen,Stachyra,Jeleniewski 1:5 (39:45)

15.Karlsson,Śledź,Gjedde,Piszcz 2:4 (41:49)

 

GTŻ Grudziądz 51-42 TŻ Sipma Lublin

W rozegranym w minionym tygodniu zaległym meczu I rundy GTŻ Grudziądz na własnym torze pokonał Sipme Lublin. Ojcem zwycięstwa okazał się Jacek Krzyżaniak, który zdobył danaście punktów. W drużynie gości bardzo dobrze pojechali Dariusz Śledź i Tomasz Piszcz, którzy wywalczyli odpowiednio czternaście i jedenaście „oczek".

TŻ Sipma Lublin

1. Tomasz Piszcz (3,3,w,2*,1,2) 11+1

2. Daniel Jeleniewski (2*,2*,2,0,2*,1) 9+3

3. Dawid Stachyra (1,2,3,1,w) 7

4. Sebastian Trumiński (d,0,-,-) 0

5. Dariusz Śledź (1,3,1,6!,3) 14

6. Brak zawodnika

7. Matej Kus (1,0,0) 1

8. Rafał Klimek (0,0,0) 0

 

GTŻ Grudziądz:

9. Paweł Staszek (1,1*,0,3,3) 8+1

10. Adrian Rymel (u/w,-,-,-) w

11. Ronnie Jamroży (3,w,3,3,0) 9

12. Thomas Stange (2*,1,2*,2*,1) 8+3

13. Jacek Krzyżaniak (3,3,3,1,2) 12

14. Aleksiej Guzajew (-,1,-,-)

15. Artur Mroczka (2*,2*,1,0) 5+2

16. Kamil Brzozowski (3,2,1,2*) 8+1

 

Bieg po biegu:

1. Brzozowski, Mroczka, Kus, Klimek 5:1

2. Piszcz, Jeleniewski, Staszek, Rymel (u/w) 1:5 (6:6)

3. Jamroży, Stange, Stachyra, Trumiński(d) 5:1 (11:7)

4. Krzyżaniak, Mroczka, Śledź, Kus 5:1 (16:8)

5. Piszcz, Jeleniewski, Stange, Jamroży(w) 1:5 (17:13)

6. Krzyżaniak, Stachyra, Guzajew, Trumiński 4:2 (21:15)

7. Śledź, Brzozowski, Staszek, Kus 3:3 (24:18)

8. Krzyżaniak, Jeleniewski, Mroczka, Piszcz(w) 4:2 (28:20)

9. Stachyra, Piszcz, Brzozowski, Staszek 1:5 (29:25)

10. Jamroży, Stange, Śledź, Klimek 5:1 (34:26)

11. Staszek, Brzozowski, Stachyra, Jeleniewski 5:1 (39:27)

12. Jamroży, Stange, Piszcz, Klimek 5:1 (44:28)

13. Śledź(J), Jeleniewski, Krzyżaniak, Mroczka 8:1 (45:36)

14. Staszek, Piszcz, Stange, Stachyra 4:2 (49:38)

15. Śledź, Krzyżaniak, Jeleniewski, Jamroży 2:4 (51:42)

Wyniki: eSpeedway

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę