1/4 mili w Sosnowcu w centrum miasta
Fani prędkości i motocykli nareszcie doczekali się II rundy wyścigów równoległych na dystansie 1/4 mili. W minioną niedzielę, 19. czerwca 2011, ulica 3 maja w Sosnowcu zamieniła się w prawdziwy tor wyścigowy. Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego zaaranżowało uliczny charakter imprezy. Jest to coś innego niż ściganie się na zamkniętych lotniskach. Asfalt oraz publiczna ulica, mimo że zamknięta, dodaje przyjemny dreszczyk emocji.
Standardowo motocykliści byli podzieleni na klasy wyznaczone pojemnością silnika lub doładowaniem. Zwykle najliczniejsza klasa MOTO tym razem liczyła zaledwie jednego uczestnika i w dodatku była to kobieta! Dorota Bereznowska zachwyca swoją aparycją i startami od początku sezonu. Podium zasłużone, może bez konkurencji, ale obserwując starty na pierwszej rundzie, która miała miejsce w Warszawie na początku kwietnia, wierzymy w umiejętności Doroty. Czas, jaki osiągnęła swoim Suzuki GSXR 600, to ET+RT 11.690
Ulica 3 maja w Sosnowcu nie należy do idealnie równych. Motocykle cięższe i mocniejsze miały problemy z rozwinięciem maksymalnej prędkości. W tej rundzie nie liczyła się jedynie moc maszyny, a istotne były umiejętności i doświadczenie kierowców. Przez prędkości dochodzące do 200 km/h, motocykle stawały się bardzo czułe na wyboje i uskoki cywilnej ulicy. Ci odważniejsi tą barierę pokonywali, jednak nie ukrywali emocji przy schodzeniu z dużych prędkości.
Kiedy kończyły się eliminacje w poszczególnych klasach, karty zaczął rozdawać deszcz. Kiedy wymagająca sucha nawierzchnia zmokła, stała się jeszcze bardziej nieprzewidywalna i niebezpieczna. Potworzyły się mikrokałuże, a asfalt stał się śliski jak tafla lodu. Na zwołanym spotkaniu z zawodnikami ok. godziny 16:00 zapadła decyzja o odwołaniu finałów w klasach motocyklowych. Była ona niemal jednogłośna, jednak ci, którym nie poszło najlepiej w eliminacjach, chcieli dalej próbować swoich sił i walczyć o lepsze czasy. Doświadczony organizator, w trosce o bezpieczeństwo kierowców oraz z uwagi na małe prawdopodobieństwo poprawienia przejazdów na bardzo wymagającej mokrej nawierzchni, zadecydował o przerwaniu zawodów i przyznaniu miejsc na podium, uwzględniając wyniki z eliminacji.
Kierowcy poszczególnych klas uplasowali się na następujących miejscach podium:
MOTO
I miejsce: Dorota Bereznowska (ET 11,335 ET+RT 11.690)
MOTO PLUS
I miejsce: Rafał Jednorowski (ET 9,937 ET+RT 10,071)
II miejsce: Piotr Czekański (ET 10,112 ET+RT 10,349)
III miejsce: Arkadiusz Pawlukowicz (ET 11,084 ET+RT 11,413)
MOTO MAXI
I miejsce: Robert Mierzwiński (ET 9,896 ET+RT 10,147)
II miejsce: Radosław Owerczuk (ET 10,309 ET+RT 10,635)
III miejsce: Andrzej Stachurski(ET 10,505 ET+RT 10,853)
MOTO EXTREME
I miejsce: Paweł Ratajczak (ET 9,4 ET+RT 9,745)
II miejsce: Przemysław Badowski (ET 10,117 ET+RT 10,55)
III miejsce: Konrad Sobczyk (ET 10,537 ET+RT 10,668)
MOTO CHOPPER V2
I miejsce: Martin Sramek (ET 11,863 ET+RT 11,972)
II miejsce: Krzysztof Wąs (ET 12,474 ET+RT 12,551)
III miejsce: Martin Cieślar (ET 12,731 ET+RT 13,303)
Pogodzie nie udało się popsuć szyków do końca i udał się pierwszy w Polsce pokazowy przejazd Jet Cara na publicznej drodze. Ulicą Sosnowca wstrząsnęły przejściowe drgania ziemi. Start wzbudził tyle emocji, że mieszkańcy pobliskich bloków wykonali kilkanaście telefonów do straży pożarnej, informując, że na 3 maja spadł samolot. Nie ma się czemu dziwić, gdyż strzały z wydechu oraz kłęby dymu były słyszalne i widoczne z odległości kilku kilometrów.
Równolegle rozgrywane zawody SSSuper Drift Cup cieszyły się powodzeniem. Tutaj deszcz nie odgrywał żadnej kluczowej roli. Zmoczona nawierzchnia zakłóciła jedynie przejazdy w klasie Fan, która efektowanie „całowała” betonową bandę („kiss the wall”), biorąc sobie do serca zalecenia sędziów. Zawodnicy posiadający licencję z ramienia SSS, startujący w klasie Profi, świetnie sobie radzili w tych warunkach. Opony dużo wolniej się zużywały, co dawało możliwość dłuższego szaleństwa w kontrolowanym poślizgu. Mokry asfalt parkingu Makro utrudnił show wyłącznie Wojciechowi „Ogniowi” Łubkowskiemu, który tylko na pokazy założył specjalne gumy z domieszką różowego i fioletowego barwnika. Trochę trwało, nim opony nagrzały się do odpowiedniej temperatury i pojawiła się kolorowa zasłona dymna dla publiczności.
Następna III runda wyścigów równoległych na dystansie 402 metrów, a zarazem IV runda SSSuper Drift Cup, odbędzie się 17. lipca na lotnisku Bagicz w Kołobrzegu. Trzymajmy kciuki, aby tym razem nieproszony gość w postaci deszczu nie zawitał na imprezie. Wszystkich pasjonatów sportów motorowych serdecznie zapraszam. Zapowiada się wspaniałe widowisko w świetnej lokalizacji – 100 metrów od plaży.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeAż żaluję, że mnie tam nie było...
Odpowiedz