Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeSpoko, ale do tego w DE po normalnej drodze w niezabudowanym jedziesz "paczką" a nie 90, a miejscowość zaczyna się przed pierwszym przejściem dla pieszych w "tejże" a nie 2km wcześniej w lesie lub w polu, nie mówiąc już o ograniczeniach prędkości poza zabudowanym,z uwagi na drogę, gdzie u nas obliczone są one na Stara na łysych gumach, a w Niemczech na w pełni sprawną osobówkę, nie mówiąc już o zupełnie innym podejściu do linii ciągłych i zakazów wyprzedzania na krętych drogach.
OdpowiedzDokładnie te same spostrzeżenia mam z Austrii. Poza zabudowanym 100 i nie ma niepotrzebnych ograniczeń. Czasem nie ma też "potrzebnych", tzn masz np ostry zakręt i brak ograniczenia. Możesz zgodnie z przepisami jechać 100, chociaż już przy 80 można wylądować w rowie. Ale jakoś dziwnie w tym rowie nie widać sterty rozbitych samochodów, które jechały setką. Każdy ma swój rozum, widzi jaki jest zakręt i dostosowuje prędkość jak trzeba. Cud! A zabudowany jest tam gdzie jest ZABUDOWANY i tam faktycznie wszyscy jadą grzecznie i wolniutko. Bo tak trzeba. A u nas? Jedna wielka "znakoza", Znak na znaku i znakiem pogania - wszędzie. Nieważne czy potrzebnie czy niepotrzebnie..
Odpowiedz