Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeMam ten sam dylemat, tylko wybieram między X-maxem i Forzą w klasie 125 cm. Jeździłem X-maxem w wersji Iron Max. Szczerze to z wyglądu to X-max bardziej mi pasuje, nawet w wersji zwykłej. Natomiast Forza jest praktyczniejsza - jest lżejsza, odrobinę niższa, światła full led, regulacja płynna szyby. Teoretycznie powinna być lekko bardziej dynamiczna niż X-max, bo odrobinkę mniej waży i ma delikatnie lepsze parametry silnika. I co dla mnie ważne (skuter parkuję na miejscu postojowym obok auta) - ma fajnie i łatwo składane lusterka, co dla mnie jest bardzo istotne. Teraz mieszczę tam Nmaxa, a gdy "wciskałem" Xmaxa, to bałem się, że za którymś razem przypadkowo "przejadę" lusterkiem po ścianie. Tak więc u mnie wybór między sercem, a rozumem. Serce mówi X-max, a rozum "bierz" Forzę. Wkurza mnie też podejście dealerów Hondy we Wrocławiu. Z jazdą testową Xmaxem nie ma problemów - w Motorlandzie mówią bierz, jeźdź i testuj. Dealerów Hondy jest dwóch - w każdym mi powiedzieli, że nie mają testówek, bo po pierwsze oni też muszą czekać na te modele (bo tak się świetnie sprzedają, że można się zapisać narazie na majową dostawę), a po drugie to tak się świetnie sprzedają, że nie ma sensu robić testówki, bo to i tak tylko ludzie się przychodzą przejechać, a później jest problem bo trzeba to taniej sprzedać. Nie chcę kupować czegoś czym się nawet nie mogę przejechać i tak sobie czekam i śmigam dalej Nmaxem
OdpowiedzTo jest właśnie jeden z większych problemów na naszym rynku - mamy dużo znakomitych marek, których opinie psują działania dealerów lub serwisów. Jazda testowa pojazdem, na który ktoś chce wydać 25 tysięcy zł wydaje mi się świętym obowiązkiem. Jak widać, nie zawsze...
Odpowiedz