Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeJeśli cena jest najważniejsza, to dealerzy którzy mają testówki, dobrze zorganizowany serwis, expres do kawy to frajerzy. Wkurzają mnie obszczymórki które zajmują czas sprzedawcy, korzystają z dobrodziejstw starającego się dealera a potem kupują w salonie na zadupiu bo mają 300,- PLN taniej. Chcemy mieć cywilizowane warunki, bądzmy sami ucywilizowani. Większość branż w Polsce jest popsuta 3xC (Cena Czyni Cuda) co prowadzi do miernoty i niskiej jakości obsługi posprzedażnej. Potem się dziwimy ze serwis nie ma narzędzi i porządnie wyszkolonej kadry, a sprzedawca to student z łapanki który ma wszystko w dupie.
OdpowiedzZ moich doswiadczen wynika zupelnie inny obraz: to wlasnie mniejszym placowkom dealerskim, gdzie sam wlasciciel stoi za ladą zalezy bardziej niz wykafelkowanym i oszklonym multibrandom zatrudniajacym kilkunastu pracownikow, ktorzy zachowuja sie jak obsluga call center, z ta tylko roznica, ze sami nawet nie racza oddzwonic. A co do ceny, to nikt nie szarpie sie za 300 zl, bo to nawet nie pokryje kosztu transportu. W moim przypadku bylo to 2500 zl plus dogodna zerowka po 1 mth objezdzonej w dniu zakupu na poligonie opodal salonu. A z zajmowaniem czasu sprzedawcy, to tez nie przesadzaj, gdyz salon motocyklowy to nie mięsny z czasów PRL - tam nie stoja kolejki i obsluga wiecej czasu spedza w necie niz na rozmowach z potencjalnymi klientami. W polskim mlodym kapitalizmie wysoka cena poki co nie ma bezposredniego przelozenia na jakosc obslugi.
Odpowiedz