Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeFundusze celowe w budżecie państwa to od dawna wyrafinowany mechanizm przywłaszczania środków publicznych przez cwane tłuste kocury. Z czasem każdy taki fundusz obrasta tłuszczykiem znajomych królika, którzy pod szumnymi celami i hasłami załatwiają prywatę. Likwidacja każdego takiego funduszy, z przekazaniem kompetencji ustawowemu organowi, który i tak powinien te kompetencje wykonywać, to nic innego jak zwiększanie efektywności wydatkowania środków publicznych. Kogoś za pewne ta nowela zabolała, ale przeciętny obywatel państwa tylko na tym skorzysta. Kolejna dziura w systemie załatana. Najpierw proponuję postudiować opracowania dotyczące finansów publicznych, potem pośledzić historię funduszy celowych w Polsce i ich efektywność a dopiero na końcu łowić sensację. Nie wiem czy obecny rząd rozsądnie zagospodaruje te środki, ale na pewno jest pierwszym od wielu lat rządem, który jakoś te środki ma i przekazuje ludziom a nie kolegom na zegarki. Pożyjemy zobaczymy, zaś sama zmiana - z reguły oznacza zmianę na lepsze. Inwestycje drogowe i tak idą szeroką ławą z budżetu, więc pieniądze na to powinny być w budżecie a nie funduszu cwanych misiów. Tyle w temacie.
OdpowiedzKrzysztofie, piszesz, że rząd przekazuje pieniądze ludziom. O jakie pieniądze chodzi? Czy przypadkiem to nie są pieniądze tych samych ludzi, którym wcześniej rząd te pieniądze zabrał? Korwin-Mikke twierdzi, że rząd, by dać komuś 500 zł, najpierw musi mu zabrać 700 zł. I to są święte słowa. Jeżeli pieniądze z funduszu celowego mają zostać przejęte przez inny organ państwa (czytaj: mają się rozpłynąć), to po co w ogóle mamić ludzi, że skorzystają w jakiś sposób na nowej daninie?! Chyba tylko najwięksi naiwniacy mogą uwierzyć w to, że rząd przeznaczy fundusze zgodnie z celem, na który są oficjalnie gromadzone. To trochę jak z efektywnością tradycyjnej żarówki. Marny procent idzie na wytworzenie światła, a reszta prądu jest tracona wraz z generowanym przez tę żarówkę ciepłem. Tak samo jest z funduszami celowymi. Promile idą na właściwy cel, a reszta się rozpływa.
OdpowiedzHm, Szanowny XXX - nie stwierdzam, że wydawanie budżetowe to 100 procentowa efektywność, a jedynie będę obstawał przy tym, że wydawanie poprzez fundusze celowe, w przytłaczającej większości przypadków jest mniej efektywne i wiąże się z licznymi nieprawidłowościami. Zatem, opisana zmiana jest zmianą korzystną. Reszta, to już dyskusja z pogranicza filozofii i teorii państwa - więc może sobie daruję polemikę. Umówmy się, co do jednego - w wielu rejonach Afryki drogi nie są budowane i nadzorowane przez Państwo ale przez ludność miejscową. Państwo nie zbiera na ten cel podatków i go nie realizuje. Ba, nawet w Bułgarii państwo mniej na ten cel zabiera i nie angażuje się tak silnie w remonty i utrzymanie dróg. Proponuję pojechać, zobaczyć - a potem z czystym sumieniem ocenić przyjęte w Europie zasady finansowania celów wspólnych. Nie twierdzę, że są doskonałe. Wolę jednak model nasz niż środkowoafrykański czy nawet model bułgarski - choć to piękny kraj i cudowni ludzie do których mam ogromny sentyment.
Odpowiedz