Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeDla mnie jako motocyklisty to bez sensu. Ten kto kupuje taki "motocykl z pudełka" za milion złotych na pewno nie wyjmie go z pudełka, nie założy zestawu wyścigowego i nie będzie tym jeździł, bo jego inwestycja straci na wartości. Wiec taka maszyna będzie pewnie do końca świata siedzieć w pudełku i pewnie krążyć pomiędzy różnymi milionerami sprzedającymi ją sobie nawzajem za coraz wyższą cenę. Czy to ma sens?
OdpowiedzDla HRC ma to ogromny sens i widac to bylo niedawno, kiedy powracajacy do zdrowia po operacji Marc Marquez mogl dowolnie trenowac wlasnie na takiej RC213 mimo formalnego zakazu dosiadania "swojego" motocykla klasy MotoGP poza wyscigami i oficjalnymi sesjami kwalifikacyjno-treningowymi Dorny. Sprzedaz reszty serii dla kolekcjonerow sluzyla po prostu jako zwrot inwestycji. Z punktu widzenia bogatego motocyklisty: jesli w Twoim "roboczym" garazu stoi juz Panigale V4R na track daye, Tuono Factory R do krecenia sie po okolicy, Gold Wing na przejazdzki z zona, KTM Six Days w teren, Harley CVO do kosciola i jeszcze kilkanascie innych sprzetow (mega fajnych ale jednoczesnie nie az tak rzadkich), to dlaczego by nie zainwestowac w motocykl, ktorego jedyna funkcja bedzie generowanie satysfakcji z posiadania czegos wyjatkowego, a przy okazji inwestycja finansowa? Po drugie przy odpowiednio zasobnym portfelu mozna miec druga RC213 do jazdy...
Odpowiedz