Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeA czy nie było tak że w USA robiąc prawko szkolono jak kłaśc motocykl w cenlu uniknięcia "bezpośredniego" bum? To pierwsza sprawa. Druga natomiast to pomijając już fakt o którym pisał DUCH dotyczący nagłego zatrzymania i miazgi organów wewnętrznych to czy nie lepiej jest położyć się na boku i w "miarę" kontrolowany sposób ślizgać się oraz ustawic do ew uderzenia w przeszkodę niż walnąc i siłą bezwładności przelecieć ileś tam metrów i takowo walnąc w jezdnię, drzewo, słup lub inny pojazd?! Wtedy jest brak jakiejkolwiek kontroli nad ciałem. To tak jak ze spadaniem z wysokości - najgorzej jest spaść z wysokości ok 2- 3 metrów bo człowiek odruchowo nie zdąrzy się obrócić tak aby zamortyzować upadek (nie piszę oczywiście o ekstremalnych upadkach z 15 czy 30 metrów). Mówi o tym każde szkolenie BHP Pracy. Ja wiem że trzeba walczyć (hamować) do ostatniej chwili ale w sytuacji kiedy już wiemy że nie damy rady ominąć czy też zatrzymać się przed przeszkodą to chyba lepsze jednak jest położenie moto i próba zmniejszenia skutków dzwona? Zdaję sobie również sprawę że kazda sytuacja jest inna i to co np przytrafiło sie mi jest nie koniecznie najlepsze w "Twojej" sytuacji ale mimo wszystko tak do końca z tym mitem o kładzeniu się byłbym ostrożny.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza