Stacje ładowania to wierzchołek góry lodowej. Dla elektryków musimy przebudować wszystkie drogi. Zobacz, co robią ze zwykłymi barierami
Elektryki są cięższe od samochodów z napędem konwencjonalnym i okazuje się, że to rodzi kolejny problem, tym razem dotyczący infrastruktury drogowej.
Jeszcze w połowie zeszłego roku badania naukowców z Uniwersytetu w Leeds ujawniły, że przeciętny samochód elektryczny generuje obciążenie drogi 2,24 razy większe niż benzynowy pojazd podobnej klasy i 1,95 razy większe niż pojazd z silnikiem Diesla. To finalnie prowadzi do powstawania pęknięć i ostatecznie odpowiada za powstanie dużych uszkodzeń nawierzchni.
Szkolenie i jazdy testowe dla fanów offroadu! Zapisz się, to już w ten weekend
Już 18 maja 2024 na toruńskim torze motocrossowym odbędzie się event Yamaha Off-Road Day dedykowany miłośnikom jazdy terenowej. W trakcie imprezy obędzie się prezentacja najnowszej Yamahy WR250F, spotkanie i jazdy pokazowe zawodników AF Motors Yamaha Racing Team
ZAPISZ SIĘ TUTAJ ! >>Innymi słowy, drogi ulegają szybszemu zużyciu i wymagają częstszych napraw, co jest bardzo kosztowne. Ale to nie koniec problemów, bo tym razem naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Nebrasce przyjrzeli się barierom energochłonnym, których rola polega m.in. na rozproszeniu energii kinetycznej uderzenia i uniemożliwieniu przejechania pojazdu na przeciwległy pas autostrady.
Do tej pory niewiele było wiadomo o tym, jak system sprawdzi się w wypadkach z udziałem pojazdów elektrycznych, które zazwyczaj ważą od 20 proc. do 50 proc. więcej niż pojazdy napędzane paliwem płynnym i mają nieco inny środek ciężkości.
Do badania wykorzystano model Rivian R1T, czyli elektrycznego pick-upa wyposażonego w baterię o pojemności 180 kWh. Masa pojazdu to ponad 3100 kg. Badanie miało dać odpowiedź, jak zachowują się samochody elektryczne podczas zderzenia z barierą.
Test zderzeniowy ujawnił, że dotychczasowe konstrukcje barier nie są w stanie sprostać samochodom o tak duże masie. Przy prędkości 96 kilometrów na godzinę Rivian R1T przebił się przez barierę, jakby w ogóle nie istniała, i tylko nieznacznie wytracił prędkość. Samochód zatrzymał się dopiero na masywnych, betonowych blokach.
Warto przypomnieć, że to nie jest pierwsze tego typu badanie. Podobnym testom poddano wcześniej Teslę Model 3, która oderwała i uniosła barierę energochłonną, przejeżdżając pod nią. Jednocześnie badania Midwest Roadside Safety Facility ujawniają, że pojazdy elektryczne biorą udział w kolizjach drogowych z mniej więcej taką samą częstotliwością i prędkością jak pojazdy benzynowe. Naukowcy ustalili, że samochód elektryczny uderzający w przydrożną barierę może mieć od 20 proc. do 50 proc. większą energię uderzenia niż auto z silnikiem spalinowym.
Sprawa jest poważna. Konieczne staje się ponowne przeanalizowanie projektów barier energochłonnych i zaproponowanie nowych rozwiązań. Poza gigantycznym kosztami to nie jest w zasadzie problemem. Kłopot stanowi fakt, że bariery muszą pochłaniać energię również lżejszych pojazdów benzynowych. Jeśli będą zbyt mocne, efekt zderzenia może okazać się masakrujący.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze