Motocykle turystyczne - sercem, czy szkiełkiem i okiem?
Gdy nosimy się z zamiarem wyłożenia kilkudziesięciu tysięcy złotych na motocykl turystyczny, co oczywiste zaczynamy szukać informacji na jego temat. W ostatnim czasie prawdziwy boom obserwujemy w segmencie motocykli turystyczno-podróżniczych, gdzie oferta nigdy nie była tak szeroka jak dziś. Swojego obieżyświata ma w swojej ofercie praktycznie każdy szanujący się producent motocykli. Aby dowidzieć się czegoś więcej o upatrzonym kandydacie warto przejrzeć specjalistyczną prasę, internet, testy i porównania. Od wielu lat tzw. multitesty to główny powód do radości, albo zmartwień producentów i sprzedawców motocykli. Czy słusznie? Zabierając w Alpy sześć najpopularniejszych w naszym kraju maszyn turystycznych my również mieliśmy w planie przygotowanie klasycznego porównania motocykli z podziałem na te większe i te mniejsze. Szybko jednak okazało się, że takie podejście jest nieco bez sensu. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ocena motocykla turystycznego jest o wiele bardziej subiektywna, niż np. motocykla sportowego. Na torze dosyć łatwo zmierzyć czas, reszta kryteriów oceny dla wielu może nie mieć żadnego znaczenia. Dziennikarze motoryzacyjni mają często manierę brania pod ocenę rzeczy, które de facto są nieistotne dla użytkownika, a istotnie wpływają na wynik końcowy porównania. Tu się zresztą rodzi ważne pytanie. Czy da się miarodajnie porównać zaawansowane i skomplikowane motocykle, które każdy stosuje w innym celu i korzysta z nich mocno indywidualnie? W naszym zestawieniu odeszliśmy od przywiązywania uwagi do zawiłości rozwiązań konstrukcyjnych, przewagi w założeniach koncepcyjnych. Odłożyliśmy na bok historię, wypracowany (albo uzurpowany) prestiż i uprzedzenia narodowo rasowe. Zadaniem sześciu kierowców było ustalenie prostej rzeczy – którym z motocykli jeździło im się najlepiej i dlaczego. Proste. Na atomy W tekście poniżej nie wnikamy już w detale techniczne. Każdy z prezentowanych modeli został rozebrany na atomy w naszych redakcyjnych testach. Jeśli interesują was zawiłości techniczne, suche dane, historia poszczególnych modeli – wystarczy kliknąć na odpowiedni link. Mały czy duży? To nasz wątek pomocniczy. Dyskusji na temat tego czy lepiej podróżować motocyklem o większej mocy, czy lżejszym i zwinniejszym nie brakuje. Pytanie czy dwa „małe” turystyki będą w stanie dorównać większym kolegom? Trasa Nasza alpejska wycieczka zaczęła się w austriackim Villach. Przełęcz pod Grossglocknerem, potem przełęcze Gerlos, Brenner, Timmelsjoch, Stelvio, Gavia, jezioro Garda, a ostatniego dnia ciągnące się po horyzont włoskie Dolomity. Na naszej trasie spotkaliśmy wszystko. Od rozpadających się wąskich ścieżek gdzieś wysoko we włoskich górach, przez porządne lokalne drogi, świetnie utrzymane austriackie przełęcze, skończywszy na ekspresówkach i autostradach. Chwilami było zimno, a przy drodze stały kilkumetrowe zaspy śniegu, czasem temperatura mocno przekraczała 30 stopni na plusie. Łącznie blisko 1500 kilometrów, wystarczających aby wyrobić sobie zdanie o każdym z naszych motocykli. Oto krótka prezentacja bohaterów naszego materiału. Duży GS to nie tylko motocykl, ale to także geneza całego gatunku motocykli, po części sprawca tego artykułu. Ten sprzęt tak mocno spodobał się podróżnikom, że do dziś dzierży żółtą koszulkę lidera w wyścigu po serca i portfele motocyklistów. Sam R1200GS to prawie 1/3 produkcji całego motocyklowego działu BMW! Czy takiemu hegemonowi można godnie się przeciwstawić? Można. Legenda i nimb wyjątkowości wyrosły wokół BMW w czasie, gdy na drogach nie było dla Bawarczyka żadnej realnej konkurencji. Oczywiście nie znaczy to że R1200GS to motocykl, na który setki tysięcy motocyklistów zdecydowały się z braku alternatywy. Dwucylindrowy bokser ustanowił ogólny standard motocykla turystycznego ze szczególnym uwzględnieniem trwałości, komfortu, ergonomii i zdolności do zjazdu z szosy w lekki teren. Konkurencja próbuje teraz ten standard powielać lub nawet podwyższać. Czy skutecznie? To pierwsza japońska próba zamachu na pozycję dużego GSa. Motocykl mimo innego układu silnika przypomina w wielu aspektach niemiecki pierwowzór. Dwucylindrowiec o dużej pojemności, pędzony wałem, na szprychowych kołach, znakomicie przystosowany do turystyki. Japończycy budując swojego pogromcę bezdroży postarali się uniknąć niedomagań GSa. Silnik oferuje przede wszystkim wyższą kulturę pracy, pozycja za kierownicą jest również nieco wygodniejsza dla wysokich kierowców. Yamaha wdrożyła sporo elektroniki, w tym sterowane tryby pracy silnia, kontrolę trakcji i porządny ABS. Brak tutaj elektronicznej regulacji zawieszeń na wzór niemieckiego ESA, ale Super Tenere świetnie radzi sobie i bez nich. W Super Tenerze widać wiele nawiązań stylistycznych do GSa, ale to dobrze. Wzorowanie się na sprawdzonych standardach nie przynosi nikomu ujmy, a klient dostaje produkt o sprawdzonym, „solidnym” wyglądzie i jednoznacznie kojarzący się z dalekimi wypadami. Nowe turystyczne V4 w ofercie Hondy to kolejna odsłona polowania na BMW. O ile jednak Yamaha zdecydowała się na (nie bójmy się użyć tego słowa) kopiowanie Niemców, o tyle Honda poszła swoją drogą. Przede wszystkim wykorzystała sprawdzoną jednostkę napędową wraz z dwusprzęgłową przekładnią. O ile dla wielu pomysł ten wydawał się karkołomny z uwagi na masę końcową pojazdu mocno przekraczającą średnią dla tej klasy, o tyle w praktyce okazało się, że plusy zdecydowanie przysłaniają minusy. Honda nie próbuje nawet udawać nakierowania na off-road w jakiejkolwiek postaci. To motocykl przeznaczony do jazdy po asfaltach, w tym tych najgorszych oraz szutrowych drogach. Właśnie w takim środowisku Honda uwypukla wszystkie swoje zalety, a pomaga w tym znakomity ABS i kontrola trakcji. Choć mówimy o Crosstourerze jako o maszynie, która robi rzeczy po swojemu, to niektóre elementy stylizacyjne do złudzenia przypominają te z GSa. To dobrze, szczególnie że motocykl na żywo wygląda o wiele bardziej filigranowo i zgrabnie, niż na zdjęciach. Brytyjczycy, podobnie jak Honda zdecydowali się na autorskie rozwiązania. Do pracy w nowym Explorerze zaprzęgnięty został nowy i piekielnie mocny 3-cylindrowy silnik. Oczywiście turystyk z Hinckley otrzymał napęd wałem Kardana, wyprawowy layout, sporo gadżetów. Explorera wyposażono w pełen pakiet elektroniki obejmujący ABS i kontrolę trakcji. Trzycylindrowiec Triumpha podobnie jak turystyk Hondy nastawiony jest na jazdę po asfaltach i takie pojęcia jak „maksymalna głębokość brodzenia” nie figurują w jego danych technicznych. Mimo, że Triumph w minionych latach produkował turystyki (Tiger 900, 995i, 1050) Explorer jest de facto debiutem w tym segmencie. Jak wypadanie w starciu z okopanym na szczycie GSem? BMW F800GS nie jest wbrew wielu opiniom budżetową wersją dużego GSa . Pomimo niższej mocy, mały dwucylindrowiec oferuje szereg walorów, na czele z niską masą, świetną poręcznością i świetnymi właściwościami jezdnymi. Wszystko to przyprawione wielopolską oszczędnością (zużycie paliwa przy spokojnej jeździe poniżej 4 litrów na 100 km nie jest niczym sensacyjnym w tym modelu), daje idealny motocykl do turystyki po drogach nawet najgorszej jakości. Oczywiście znaczenie ma także niższa cena zakupu, ale to opisane wyżej walory zadecydowały o ogromnym sukcesie rynkowym F800GS. Na motocykl ten decydują się przede wszystkim ludzie, którzy chcą lżejszą i praktyczniejszą wersję dużego GSa, a nie tacy których nie stać na dużego GSa. Mały Tiger to reakcja Triumpha na sukces małego GSa. Rozwiercony silnik z Daytony oferuje znakomitą dynamikę, lecz swoim charakterem, oraz ogólną konfiguracją motocykla zdradza typowo szosowe przeznaczenie. Co prawda nawiązujące do niemieckiego pierwowzoru elementy stylistyczne i szprychowane koła mogłyby sugerować jakieś talenty offraodowe, ale tym wozem lepiej z asfaltu nie zjeżdżać. Dzięki szerokiej palecie walorów Tiger 800, podobnie jak F800GS z miejsca stał się hitem. Teraz sprawdzamy, czy ten zachwyt brytyjskim motocyklem jest uzasadniony. |
|
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzepozdrawiam na wstępie wszystkich podróżników na motocyklach i nie tylko. czytam i czytam i oczom nie wierzę. przecież żaden z tych świetnych motocykli nie jest motocyklem turystycznym. motocykle te...
OdpowiedzTak czytam Twój komentarz i nie wierzę... jeździłeś kiedyś motocyklem ??
OdpowiedzRadzę powtórzyć podstawowe zasady pisowni i interpunkcji, oraz przypominam o dwóch Brytyjczykach którzy okrążyli świat na GS'ach...
OdpowiedzPrzypominam o 5 brytyjczykach, którzy okrążyli CAŁY świat na suzuki DR 350 (wyprawy Mondo Endura i Terra Circa). I nie, nie mieli jak Ewan et consortes konwoju ze wsparciem (z takim zapleczem to świat objedziesz i dresłanem - co nawiasem mówiąc też ktoś zrobił).
OdpowiedzSeryjnymi ?
OdpowiedzJa tam życzę Wam wszystkim możliwości zakupu takiej maszyny. Ceny są kosmiczne a używek mało i zazwyczaj "łatane". Wiadomo, że jak chcecie pojechać na wschód to warto wziąć tani i lekki motocykl i ...
Odpowiedzno własnie gdzie DL ? pewnie na luzie by se dał rade z 800-kami :)
OdpowiedzA ja bym wolał Versysa 1000 :))
OdpowiedzŚwietny artykuł, ale mam też zastrzeżenia. Tu piszecie o HONDA: "Przydałby się także bardziej rozbudowany zestaw wskaźników, bo ten który jest niewiele przewyższa ilością dostarczanych informacji...
OdpowiedzTo dowód na to, że opisik hondy był w lutym po prostu reklamóweczką na zamówienie importera
OdpowiedzI wyciągnąłeś takie fundamentalne wnioski na podstawie jednego zdania rozbieżności (bo reszta z tego co widzę się zgadza w obu testach)? Ot, to jest obiektywność...
OdpowiedzNa Super Tenere 1200 przesiadłem się w maju z K 1300 GT.Czytając testy w prasie motocyklowej podczas poszukiwań turystycznego enduro wszystko wskazywało na GS-a i Triumpha , kupiłem Yamahę mimo ,że wszyscy nawet w tym artykule piszą ,że jest ospała.Co to znaczy ospała bo nie mam problemu z objeżdzaniem sportów na winklach? Fakt 250 nie poleci :) Ale po co? to nie przecinak przecież ... Ojro Lublin
OdpowiedzA doczytałeś do konkluzji z testu?
OdpowiedzTak i potwierdzam pełną zgodność z ową konkluzją:) Nurtuje mnie tylko ten przydomek ospała używany przez większość dziennikarzy w opisywaniu XTZ 1200. Chętnie się dowiem o co chodzi bo na własne życzenie wyrzekłem się ESA ,160 koni fajnego logo :) no i lata mi się fajniej...
OdpowiedzTo jest właśnie ilustracja, że test motocykla wygląda inaczej gdy robi się go solo i gdy robi się go w zestawieniu z innymi maszynami. Honda ma specyficzny zestaw wskaźników bo wrażenie dużej ilości informacji dostarcza chociażby sam panel do obsługi DCT. Jednak w zestawieniu z konkurentami którzy podają takie dane jak temperatura oleju, ciśnienie w kołach, czy poziom ładowania, liczniki prędkości średnich, czasu jazdy itd, itp nagle okazuje się, że Honda wcale nie dostarcza dużo informacji. Oczywiście i te kursy walut i ten Romet to klasyczna hiperbola ;)
Odpowiedzgdzie jest MULTISTRADA???? jeżeli hondzinka urywa głowę to ciekawe co by powiedzieli o Ducati
Odpowiedzże urywa du*e
OdpowiedzMultistrada jest w warsztacie, tam gdzie zwykle przebywa.
OdpowiedzWitam a gdzie jest KTM 990 ADVENTURE który kastruje wszystkich którzy zjeżdżają na szuter czyżby znowu BMW zapłaciło za artykuł promujący swój produkt przecież GS1200 to DZIATKOWÓZ.PO ZDRÓWKA DLA WSZYSTKICH KTM-OWCÓW I WSZYSTKICH NIE ZWIĄZANYCH Z BMW.
OdpowiedzTen zaś zrobi kropkę nad i.... http://www.ktm.com/pl/travel/1190-adventure-r/highlights.html#.U6Mn-5R_tmM
OdpowiedzOkeeeej, okeeeej...
OdpowiedzTa Honda zdecydowanie nie urywa głowy. Oni stawiaja teraz na bezpieczeństwo...
Odpowiedzchcecie więcej terenu kupcie ktm 990 macie problem.cayenna wjedzie w teren a honda nie a bmw tak wszyscy powinniscie robić testy motocyklowe jesteście najlepsi.
Odpowiedzja pier***... w szkole same jedynki miałeś?
Odpowiedz