tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 MotoPolska 2012 - Od morza a¿ do Tatr
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 950
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

MotoPolska 2012 - Od morza a¿ do Tatr

Autor: Artur Mañtok 2013.03.22, 11:47 6 Drukuj

Teraz Polska – swego czasu takie hasła można było dostrzec na wielu produktach spożywczych. Miały one na celu promowanie rodzimej gospodarki i naszych najlepszych specjałów. Podobnie nasza tegoroczna wyprawa stawia na to co nasze – Polskie. Podczas 3 tygodni w podróży mieliśmy okazję przejechać i zobaczyć nasz kraj od przysłowiowego morza aż do tatr. W naszym przypadku odbywało się to na odwrót, gdyż podróż zaczęliśmy od południa. Relacja została podzielona na trzy, tygodniowe części. Podczas pierwszego tygodnia podróży mieliśmy okazję zwiedzać m.in. Tatry, Bieszczady oraz Lubelszczyznę. Zapraszamy do przeczytania relacji.

1 Tydzień 15.08-21.08

NAS Analytics TAG

Nasza wyprawa rozpoczęła się 15.08. o godz. 10:00. Motocykl spakowany w niezbędne rzeczy oraz te poprawiające komfort podróży (podziękowania dla Presto.pl), przygotowany przez AP-Moto oraz HF-Tech stoi zakotwiczony pod domem i oczekuje na załogę, która szybko i sprawnie zajęła swoje miejsca. Jako kapitan wydaję rozkaz do maszynowni – silniki 1/3 naprzód, po czym powoli wyjeżdżamy na główną drogę prowadzącą na Bielsko. Celem pierwszego dnia było Zakopane. Jednak przed samym miastem czekało nas jeszcze trochę atrakcji. Pierwsza z nich to Zawoja a tam kolej linowa na Mosorny Groń oraz skansen, w którym znajdował się m.in. ręczny tartak oraz rynny żłobione w jednym kawałku drewna i mocowane bez użycia gwoździ. Okolica zrobiła się już mocno górzysta i malownicza. Mijamy małe wioseczki i ok. południa docieramy do Zakopca. Chwila na poszukiwania noclegu i już można rozbijać namiot na przysłowiowego ‘gospodarza’. Przebrani w cywilne ciuchy, uzbrojeni w plecaczek i aparat udajemy się na zwiedzanie tatrzańskiej metropolii:). Oczywiście pierwsza rzecz, którą daje się odczuć to ogromne tłumy ludzi. Krupówki zakorkowane turystami niczym Warszawa w godzinach szczytu. Mimo wszystko dzielnie się przeciskamy i oglądamy co ciekawsze rzeczy, w tym Wielką Krokiew. Wieczorkiem kolacja w knajpce przy góralskiej muzyce na żywo. Na koniec dnia piwko i tak oto kończymy pierwszy dzień.

Następny etap to dojazd nad jezioro Solińskie. Podczas jego trwania oglądamy piękną panoramę jeziora Czorsztyńskiego oraz zwiedzamy urokliwy ryneczek w Starym Sączu. Następna atrakcja to rasowy kurort z prawdziwego zdarzenia – Krynica Zdrój. Mieścina bardzo ładna, dużo zieleni, zabytkowe zespoły uzdrowiskowe i podobnie jak w Zakopcu mnóstwo turystów, głównie emerytowanych obywateli kraju BMW. Na zakończenie dnia serwujemy sobie unikatowy w skali kraju kasztel w Szymbarku z XVI w. Nocleg znajdujemy w bardzo sympatycznym gospodarstwie agroturystycznym ‘Kuźnia’ w miejscowości Pielgrzymka. Panuje tu bardzo miła i serdeczna atmosfera a okolica jest cicha i spokojna.

Kolejne trzy dni naszej wyprawy poświęcone są na zbadanie Bieszczad. Przed dotarciem nad jezioro Solińskie zwiedzamy jeszcze przedni i bardzo ciekawy skansen w Sanoku. Po zakotwiczeniu okrętu na campingu udajemy się na piesze zwiedzanie głównej tutejszej atrakcji czyli zapory wodnej. Zapora ma 82 m i jest najwyższa w Polsce. Jest to również ośrodek handlu wszelkiej maści pamiątkami oraz bogatą bazą gastronomiczną, jednym słowem każdy znajdzie coś dla siebie (tylko te ceny…). Focimy, oglądamy i tak kolejny dzień dobiega końca. Podczas dalszego pobytu zaznajemy również kąpieli w jeziorze, pływania łódką, spacerów po okolicy oraz przejechania dużej pętli. Atrakcją o której należy wspomnieć więcej słów jest zabytkowy młyn w Ustrzykach Górnych. Muzeum Młynarstwa i Wsi bo o nim mowa powstało w 2010 roku. Zwiedzanie jest bardzo interesujące. Młyn powstał w 1925 roku i z małymi przrwami pracował aż do roku 2007. Więcej informacji na http://muzeummlynarstwa.pl/. Trzeci – ostatni dzień jaki spędzamy nad jeziorem Solińskim kończymy ogniskiem Jutro trzeba się zebrać i udać w dalszą drogę.

Wczesnym rankiem opuszczamy nasz camping, malowniczo położony na zboczu góry, który z racji bliskiego usytuowania w pobliżu zapory i sklepów robił za bardzo dobrą bazę wypadową. Na dziś przewidziane są głównie pałace oraz zamek. Zaczynamy od pozostałości pałacu w Birczy (XVIII w.), który został zniszczony przez Armię Czerwoną oraz rozkradziony przez okolicznych mieszkańców. Następnie udajemy się do Krasiczyna gdzie znajduje się gwóźdź dzisiejszego programu – piękny i duży zamek. Niestety również on padł ofiarą żołnierzy z pod znaku czerwonego koloru. Trwające prace rekonstrukcyjne mają na celu przywrócenie dawnego blasku. Obecny stan prac i tak robi już ogromne wrażenie a zwiedzanie z przewodnikiem dostarcza wielu ciekawych oraz interesujących informacji. Kolejne ciekawe miejsca i atrakcje to rynek i zamek w Przemyślu, zabytkowy rynek w Jarosławiu oraz pałac Czartoryskich w Sieniawie, gdzie obecnie znajduję się hotel. Dzięki temu budynek oraz okolica jest w bardzo dobrej kondycji. Dzisiejszy dzień kończymy już pod Lublinem, nad zalewem. Kolację jemy w blasku zachodzącego słońca. Siódmy dzień naszego tripu, kończący pierwszy tydzień w trasie spędzamy na zwiedzaniu Muzeum WSK-i w Świdniku oraz Lublina. Eksplorujemy zamek oraz główniejsze atrakcje miasta, które robi na nas bardzo pozytywne wrażenie. Dalsza droga to kolejno trzy piękne i okazałe kompleksy pałacowo-parkowe znajdujące się w Lubartowie, Kocku i Radzyniu Podlaskim. Może kiedyś uda nam się w podobnym zamieszkać a w garażu będzie stało kilka motocykli. Nocleg zapewnia nam ośrodek wypoczynkowy ‘Pod Sosną’, na którym mamy możliwość rozbić namiot. Mamy coś czego nam od tygodnia brakuje – prysznic z gorącą wodą. Jest również basen! Ośrodek położony jest w sosnowym lesie, tuż nad Bugiem zapewniając unikalny mikroklimat Podlaskiego Przełomu Bugu. Wkoło panuje cisza i spokój. Polecamy dla osób szukających relaksu zdala od miastowego zgiełku. Tydzień kończymy z przebiegiem 1 227 km. Nastroje pozytywne, morale załogi na wysokim poziomie, więc wszystko jest ok.

2 Tydzień 22.08 – 28.08

Drugi tydzień naszej podróży to dotarcie oraz odkrywanie uroków i piękna Wielkiej Krainy Jezior Mazurskich. Naszą podróż na północ zaczynamy od zwiedzania Białegostoku. Wędrujemy po mieście, oglądamy pałac Branickich oraz wspaniałe ogrody, focimy rynek i jemy pizze. Temperatura rośnie do 28 C, co skutkuje lekkim przemoczeniem w moto ciuchach. Mokrzy, ale szczęśliwi opuszczamy Białystok i kierujemy się na Suwałki. Nocleg tego dnia wypada nam w Augustowie nad jeziorem Necko. Znajdujemy camping o takiej samej nazwie. W ofercie mamy m.in. możliwość wypożyczenia sprzętu wodnego oraz spływy kajakowe. Okolica jest cicha i spokojna. Wieczorkiem spacer nad kanał Augustowski oraz piwko nad jeziorem. Kolejnego dnia naszej wyprawy zwiedzanie zaczynamy od pogodnych Suwałek, temperatura spada do 21 C. Kręcimy się po rynku, kupujemy kartkę i obieramy kurs na Giżycko. Zwiedzanie miasta zaczynamy od neogotyckiej wieży ciśnień z 1900 roku. Następnie zdobywamy Twierdzę Boyen, która powstała w latach 1843 do 1855 jako obiekt blokujący strategiczny przesmyk między jeziorami Niegocin i Kisajno. Zbudowana na planie sześcioboku przygotowana była dla załogi liczącej 3000 żołnierzy. Zwiedzamy cały kompleks po czym jesteśmy trochę zawiedzeni stanem całości i brakiem jakichkolwiek ekspozycji czy rekonstrukcji pomieszczeń. Tylko gołe ściany… Ostatnia atrakcja to most obrotowy. Zbudowany w 1889 r. dla zapewnienia łatwego połączenia między miastem a Twierdzą Boyen. Most cechuje oryginalny sposób zwodzenia w bok a nie do góry. Jego obsługa odbywa się ręcznie mimo iż całość waży 100 ton. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu odpowiednich przełożeń. Lecimy dalej na Węgorzewo gdzie robimy zakupy na kolację i zaczynamy poszukiwania noclegu. Jak na złość ceny są zaporowe, więc wracamy do Giżycka i tam udaje nam się znaleźć camp położony zaledwie 400 m od plaży miejskiej i centrum. Nasz camp – ‘Zamek’ sąsiaduje z hotelem o tej samej nazwie. Znajduję się przy ul. Moniuszki 1. Po kolacji spacer nad jezioro i zapoznanie się z okolicą. Zostajemy tu na 2 noce. Dzień wolny upływa nam ogólnie na leniuchowaniu. Zaznajemy trochę aktywności fizycznej w postaci pływania kajakiem przez 2h. Zmęczeni, wracamy do siebie i robimy obiadek. Ok. godziny 16:00 zaczyna padać i stan ten utrzymuje się do dnia następnego:). Noc okazuje się dla mnie ciężka z powodu naszej rodzimej młodzieży mocno znieczulonej alkoholem przez co i głośnej.

Opuszczamy Giżycko i jedziemy dalej przez Pisz na Mikołajki. Tam chwila przerwy na śniadanie. Dalej Mrągowo. Opuszczamy mazury i kierujemy się na Reszel oraz Kętrzyn, gdzie zwiedzamy dwa, ładnie zachowane i ciekawe zamki krzyżackie. Nocujemy przez Lidzbarkiem Warmińskim u bardzo miłego małżeństwa, które użycza nam kawałek ziemi pod namiot. Mamy również możliwość skorzystania z prysznica oraz podładowania telefonów i aku do aparatu. Kolejny dzień naszego tripu rozpoczynamy od zwiedzania zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku. Dalej w Smolajnach znajduję się pałac należący do tych samych gospodarzy co zamek. Widać, że im się powodziło :). Odcinek 30 km do Ostródy prowadził po dziurach większych niż nasza stolica. Na szczęście nic się nie rozpadło. W Ostródzie zwiedzamy m.in. Zamek krzyżacki, grającą fontannę oraz okoliczne jezioro. Odbywają się tu tajemniczo brzmiące Mistrzostwa Świata w rzucaniu patyczków. Do dziś nie wiemy o co chodzi :). Teraz nasz okręt kierujemy do Nowego Dworu Królewskiego gdzie mamy babcię. Korzystając z tej okazji postanawiamy zrobić dwa dni wolnego i zaadaptować je na cele gospodarczo-regeneracyjne :). Podczas tych dni śpimy po 12h, spacerujemy, grilujemy, dolewamy oleju do scottoilera itp. Tym samym dobiega końca drugi tydzień naszej podróży. Przed nami ostatni odcinek obejmujący wybrzeże oraz powrót do domu zachodnią ścianą kraju.

3 Tydzień 29.08 – 4.09

Dwa dni zleciały niczym 2h i czas jechać dalej. Szybko i bezszelestnie docieramy do Gdańska gdzie naszą pierwszą atrakcją jest ogród Oliwski oraz pałac Opatów. Następnie spacerując po parku natrafiamy na palmiarnię, która ku naszemu zdziwieniu jest darmowa:). Naszym kolejnym punktem na trasie jest Sopot. Słoneczko zaczyna już mocno grzać a w Sopocie wszędzie parkomaty. Parkujemy moto na przystanku i dziarsko ruszamy przed siebie z nadzieją, że mandatu nie będzie (i nie było). Za molo pobierana jest złodziejska opłata 7 zł, więc sobie odpuszczamy gdyż byliśmy już tam wielokrotnie. Spacerujemy głównym deptakiem, oglądamy krzywy dom, zabytkową latarnię oraz brniemy w moto butach przez plażę. Ostatnia zaplanowana atrakcja na dziś to Gdyńskie Muzeum Motoryzacji. Docieramy na miejsce po małych trudach spowodowanych znikomą topografią miasta. Całość robi miłe dla oka wrażenie, tym bardziej, że jest to zaledwie 1/5 prywatnej kolekcji. Efekt psuje mała powierzchnia wystawowa hali i ciasno poupychane eksponaty. Dzień kończymy w małej nadmorskiej miejscowości – Swarzewo. Jest nawet molo (darmowe). Nowy dzień przynosi nowe atrakcje w postaci Muzeum Obrony Wybrzeża na Helu. Całość jest bardzo dobrze zagospodarowana i ciekawa. Największa atrakcja to bateria Scheswig Holstein. Budowę tej baterii kalibru 406mm rozpoczęto na przełomie lat 1939/40. Działa tego kalibru należą w chwili obecnej do największych na świecie z pośród dział montowanych na stałych stanowiskach Waga pocisku to ponad 1000 kg. Na Helu spacerujemy również po porcie oraz zaliczamy 40 minutowy rejs statkiem. Nocleg wypada nam w Łebie, gdzie mamy możliwość wypicia lokalnego piwka – ‘Łebskie’. 31 sierpnia przyniósł nam ciężką przeprawę. Morale załogi spadło prawie do zera. Przyczyną tego stanu rzeczy był padający całą noc deszcz, który zamienił pole namiotowe w małe jezioro o głębokości miejscami do 20 cm. Pakowanie w deszczu i całodzienna jazda w nim przez Ustkę oraz Darłowo troszkę nas załamała. Jednak udajemy twardzieli i mimo to w Darłowie zwiedzamy m.in. zamek książąt pomorskich oraz rynek wraz z fontanną. Obieramy kurs na Szczecin i tam też kierujemy nasz okręt. Humory poprawia nam wieczorna poprawa pogody i kolacja przy pięknym zachodzie słońca. Jutro z rana atakujemy Szczecińską Zajezdnię Sztuki, czyli muzeum motoryzacji i techniki. Przed samą Zajezdnią na zaostrzenie apetytu w Szczecinie oglądamy bramę królewską, zamek, muzeum narodowe, akademię morską, wały chrobrego oraz zabytkowy ratusz. Muzeum to prawdziwa perełka dla fanów motoryzacji. Masa ciekawych eksponatów i bardzo bogate opisy w zestawieniu ze świetną aranżacją sprawiają ogromnie pozytywne wrażenie. Jako ciekawostkę możemy dodać możliwość odsłuchania pracy silnika po naciśnięciu przycisku na tabliczce informacyjnej. Spędzamy tam dobre 2h. Podczas poszukiwań noclegu całkiem przypadkiem trafiamy na agroturystykę w miejscowości Nietoperek. Bardzo miłe i przyjemne miejsce z bardzo sympatycznymi gospodarzami. Polecamy!

Kolejny dzień i kolejne atrakcje przed nami. Zaczynamy od Świebodzina, gdzie czujemy się prawie jak w Rio. Następnie robimy dłuższy postój w Zielonej Górze. Zwiedzamy i jemy śniadanie na rynku. Teraz przed nami dwie główne atrakcje dzisiejszego dnia. Pierwsza to potężny lecz bardzo zdewastowany zamek w Żarach gdzie swego czasu gościnnie przebywał Georg Philipp Telemann, obok J. S. Bacha najwybitniejszy kompozytor niemiecki XVIII wieku. Mimo swojego stanu całość i tak robi wrażenie i przytłacza wielkością. Druga atrakcja to pałac książęcy w miejscowości Żagań. Opuszczamy Lubuskie i wkraczamy na Dolny Śląsk. Czujemy się już prawie jak w domu. Podczas poszukiwania noclegu w Biedrzychowicach trafiamy na bardzo ładny pałac. Tam też znajdujemy kawałek ziemi pod namiot u przemiłych gospodarzy – Artura i Doroty wraz z dziećmi. Okazuje się, iż ojciec Artura to również motocyklista, więc przejmuje rolę gospodarza i wieczorem następuje integracja. Bardzo dziękujemy za tak miłe i ciepłe przyjęcie! Następnego dnia wspólnie z naszym gospodarzem zwiedzamy okolicę i mnóstwo ciekawych atrakcji takich jak Zamek Czocha, dwie zapory wodne, sztolnie wykorzystywane przez niemców w czasie wojny do budowy rakiet V2 oraz ruiny zamku. Mam również okazję przejechać się sprzętem naszego pilota – Vulcanem 900. Bardzo miłe odczucia. Żegnamy się w Świeradowie Zdroju i dalej jedziemy już sami przez Szklarską Porębe do Jeleniej Góry. Przed nami jeszcze dwie atrakcje przewidziane na dziś. Pierwsza to zamek w Bolkowie, o którym pierwsza wzmianka pochodzi z 1277 roku. Druga to skansen kolejowy w Jaworzynie Śląskiej. Pech chciał, że trafiamy tu akurat w poniedziałek kiedy to wszystkie ekspozycje są zamknięte. Wtedy opowiadamy naszą historię pani kierownik, która lituje się nad dwójką podróżników i specjalnie dla nas wszystko otwiera i nas oprowadza. Również bardzo serdecznie dziękujemy! Oglądamy wszystkie dostępne parowozy oraz ekspozycje w tym kolekcję motocykli HD oraz m.in. komputer Odra, dawne telefony i telegrafy, masę kolejowych eksponatów oraz dawne radia i urządzenia gospodarstwa domowego. Zatrzymujemy się w miejscowości Grodziszcze – najstarszej wsi na Dolnym Śląsku. Pierwsze podejście i od razu trafione. Nasz dzisiejszy gospodarz – Norbert , również jeździ motocyklem – Suzuki DR 650. Mamy miejscówkę do spania i altanę do dyspozycji. Podczas stawiania namiotu poznajemy żonę Norberta – Ewę oraz córkę Laurę. Pod wieczór rodzinka wpada do nas z piwkiem. Siedzimy i gawędzimy chwile. Otrzymujemy również namiary na ciekawe muzeum w pobliżu. Dzięki uprzejmości naszych gospodarzy korzystamy z łazienki i czyści i pachnący idziemy spać. Jutro powrót do domu.

W ten oto sposób nastał ostatni – 21 dzień naszej podróży. Wstajemy po 8:00. Pakowanie i jedziemy do Witoszowic gdzie znajduję się Muzeum Broni i Militariów. Jesteśmy tam o 9 a muzeum otwiera się o 11. Po szybkim telefonie, znów specjalnie dla nas zostanie otworzone o 10:00 – ma się ten urok . Mamy godzinkę na powrót do miasta i szybkie śniadanie. Meldujemy się na miejscu o 10:00 i zaczynamy zwiedzanie. Jest tam cała masa eksponatów oraz pojazdów takich jak czołgi, amfibie, samoloty, radiostacje, radary.Mamy okazje siedzieć m.in. w MIG-u 21. Jeśli będziecie w okolicy zajrzyjcie!. Nasz ostatni cel na tej wyprawie to zespół pałacowy w Krzyżowej. Teraz już prosto do domu przez A4. Pamiątka po euro to bramki na autostradzie. Za 112 km płacimy 6,10 zł, więc nie jest jeszcze tak źle. Tak oto projekt MotoPolska 2012 został zakończony. Ostatni rozkaz do maszynowni – silnik strop.

Kolejna wyprawa szczęśliwie dobiegła końca i tym razem pokazała nam piękno naszego kraju. Na koniec krótkie podsumowanie.

Podsumowanie:
Ilość kilometrów: 3 657.
Ilość dni: 21
Średnia km/dzień: 215.
Koszt całego wyjazdu: 2 402 zł (w tym paliwo – 1060 zł)
Średnie spalanie: 4,70l/100 km.

I jeszcze garść podziękowań za współpracę:

  • dla kochanej żonki za wytrwałość i najlepsze na świecie towarzystwo.
  • dla Presto za sprzęt pomocny na trasie i poprawiający komfort podróży
  • dla HF-Tech za pomoc w przygotowaniu motocykla
  • dla Ścigacz.pl za patronat medialny 
  • dla AP-Moto za serwis motocykla przed wyprawą
  • dla Hondy, że kolejny raz przewiozła nas bezawaryjnie całą trasę :)
  • dla wszystkich, z którymi udało się nawiązać współpracę na trasie.

Do zobaczenia w trasie!

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
amerykabagaz
NAS Analytics TAG
brzeg molochata
dworfontanna
forest camoHonda postoj
jezioroklimatyczne
letni kajobrazkrajobraz
marina portmini molo
nad morzemna molo
lotosnie photoshop
obiadosoldschool fura
piekny dworekprzy brzegu
pochmurnoprzed zamkiem
rowery wodnerynek
scigacz kuferrodzinnie
sloneczniksniadanko
swiebodzin superstarszybki obiad
wspolne zdjeciewspolnie
w muzeumwal korbowy z Suzuki Bandit 1200
w trasiezachod slonca
zachod slonca 2zamek 1
zapakowana hondazielone swiatlo
kwiatkikoszulka scigacz
niepokojacy grzybluk triumfalny
pierwszy iMacprzy tamie
regulacja ruchusloneczna wieza
ubrudzona hondaulewnie
w podrozywiatrak
 zbroja
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG
Zobacz równie¿

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka podroze 950
    NAS Analytics TAG
    na górê