Ścigacz.pl

Marc Marquez odszedł z Repsol Hondy, Pedro Acosta został zabezpieczony przez KTM w zespole GasGas, a zespół gorączkowo szuka następcy. Tym razem najgłośniej mówi się o tym, że Japończycy chcieliby podebrać jednego z zawodników startujących na motocyklach marki Aprilia. W całej sprawie zrobiło się spore zamieszanie.

Tuż przed rozpoczęciem rundy MotoGP w Indonezji w sieci pojawiły się informacje, że Honda próbuje zwabić Mavericka Vinalesa lub Miguela Oliveirę. Najgłośniej mówi się o możliwym transferze tego drugiego. Pojawiły się nawet plotki, że Oliveira ma zapis w kontrakcie, że może odejść bez konsekwencji, jeśli któryś z zespołów fabrycznych zaproponuje mu miejsce.

Do sprawy odniósł się Massimo Rivola, szef Aprilia Racing, który powiedział, że nie chce mówić zbyt wiele na ten temat, ale w wypowiedzi dla portalu GPone skomentował, żę Honda nie wie, gdzie prowadzić poszukiwania i do których zawodników można zrobić podejście. Dodał, że ma czterech zawodników, na których mu zależało i wszyscy są związani kontraktami do 2024 roku.

- Chcemy zachować wszystkich naszych zawodników. Mówiono mi coś o różnych ruchach. Nasz przekaz jest prosty - mamy kontrakty i nie utrudniajcie nam życia. Te umowy muszą być zabezpieczone - dodał Riviola. Zdementował też pogłoski o tym, że Oliveira mógłby zerwać swój kontrakt, jeśli miałby wystartować w jednym z zespołów fabrycznych. Choć reprezentuje on barwy ekipy prywatnej, to umowę ma podpisaną z marką Aprilia. Riviola traktuje to tak, jakby Oliveira ścigał się w fabrycznym teamie.

- To oczywiste, że Honda chce zakontraktować każdego zawodnika, który miałby okazję podpisać z ną umowę. Wiemy, że rozmawiali z Maverickiem Vinalesem, teraz rozmawiają z Miguelem, ale ma mocny kontrakt z Aprilia Racing. Plotki o klauzuli, że jeśli dostanie ofertę z zespołu fabrycznego, to będzie mógł odejść, są nieprawdziwe i niecelne. Nie ma takiej klauzuli. Nie zaprzeczamy, że HRC kontaktowało się z Miguelem, ale ma ważny kontrakt z Aprilią. To wszystko! - skwitował dyrektor zespołu CryptoDATA-RNF, Razlan Razali w wypowiedzi dla niemieckiego Speedweek.

Honda znalazła się w sporych tarapatach po odejściu Marca Marqueza. Co prawda do zespołu satelickiego LCR dołączył Johann Zarco, ale władze tamu zapowiedziały, że nikt nie jest zainteresowany oddawaniem go. To rozwiązałoby problem tylko częściowo, bo nadal jeden z motocykli Honda pozostałby bez zawodnika. Wtedy jednak ciężar poszukiwań przesunąłby się na barki LCR.