Kawasaki ZX6R (1995 - 2001)
Klasowy dzikus. Dzieli najwyższe miejsce na podium z Yamahą R6 pod względem brutalności, ale raczej ze wskazaniem na Kawę. Pierwszy produkcyjny motocykl z aluminiową ramą, która jak się okazało, była wątpliwej jakości i lubiła pękać. Na tle konkurentów Kawasaki nie błyszczało. Nie było tak mocne, jak GSX-R, ani tak wygodne jak CBR, ale mimo to zyskało spore grono fanów. Specyficzna charakterystyka z nagłymi „strzałami” mocy czyniła z Kawasaki całkiem ekscytujący motocykl.
Mocne strony
Cena – To najtańszy sprzęt z prezentowanego dziś zestawienia. Sztuki z pierwszych roczników (1995-1996) można dostać nawet za 5 tys. zł i wcale nie muszą to być zajechane złomy. W dodatku używanych egzemplarzy, zwłaszcza z przedziału ’95 – ’98 jest mnóstwo.
Hamulce – konkretnie te z modelu z 1998. Zaciski 6-tłoczkowe wygryzające się w dwie tarcze 300mm były dobrze dozowalne i diabelnie skuteczne, choć często ludzie zmieniali heble na te z ZX9R.
Silnik – nie dość, że mocny i dziki (przyjąwszy, że to się nam podoba), to jeszcze wyjątkowo niewrażliwy na brutalne traktowanie.
Słabe strony
Rama – nie można tego ująć inaczej: w pierwszym i zwłaszcza drugim modelu lubiła pękać. Powoli, po cichu, aby nagle się po prostu zniszczyć. Aluminiowa rama (debiutancka wśród motocykli fabrycznych) nie była najlepszą konstrukcją. Pękać lubił też aluminiowy tłumik. Obydwie te rzeczy koniecznie trzeba sprawdzić przy oględzinach.
Łożyska – zarówno łożyska główki ramy, jak i łożyska w kołach lubią się rozsypać relatywnie szybko. Rzecz jasna częstotliwość tego typu awarii jest wprost proporcjonalna do częstotliwości jazdy na gumie i zapału w odwijaniu gazu.
Napinacz łańcucha rozrządu – lubi się wysypać, co objawia się bardzo głośnym grzechotem łańcucha rozrządu
Zimne poranki – w niskich temperaturach ujawniały się dwie wady Kawy. Po pierwsze – słaby akumulator, potrafiący się sam z siebie rozładować i odmówić posługi. Po drugie – jeśli jednak silnik odpalił, to w zimny poranek pracę układu zasilania (gaźniki) trudno było nazwać płynną i harmonijną.
Zawieszenie – problem ten dotyczy głownie pierwszego modelu z 1995 roku. Tylny amortyzator po 25 tys. km był u kresu swojej żywotności, a przedni widelec okazał się zbyt miękki. Te niedomagania poprawiono w 1998 roku.
Kupując Kawasaki ZX6R koniecznie trzeba sprawdzić stan ramy. Zrobić to należy pedantycznie. Nikt nie chce głośnego „trach!” i zaparkowania w Daewoo Espero. Rdza na kolektorach wydechowych, popękane wydechy i kiepska farba to raczej standard. Druga sprawa, że Kawasaki ZX6R jest stosunkowo tanim motocyklem. Dziesięć tysięcy wystarczy na sztukę z 2000 roku w dobrym stanie lub dwie z 1995 w nieco gorszym.
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze